Logo Polskiego Radia
Trójka
Beata Krowicka 19.02.2014

Polska jako mediator na Ukrainie? Miller: to niemożliwe bez akceptacji obu stron

SLD będzie w środę wnioskować o informację rządową na temat sytuacji na Ukrainie oraz o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego przez prezydenta.
Były premier Leszek MillerByły premier Leszek MillerPR

Złożenie tych wniosków Leszek Miller , szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, motywuje tym, że sprawy Ukrainy są dla Polski bardzo istotne. - Te wydarzenia mają miejsce w Kijowie, to jest 700 km od naszych granic. To prawda, że o sytuacji na Ukrainie decydują sami Ukraińcy, ale też sytuacja w tym państwie daleko wykracza poza samą Ukrainę, więc my Polacy powinniśmy być szczególnie zainteresowani oceną tych zdarzeń i mieć własny punkt widzenia - wyjaśnił na antenie Trójki.

Zdaniem byłego premiera pomysł na to, by Polska była na Ukrainie mediatorem jest dobry, ale nie ma on przekonania, że możliwa jest taka rola naszego kraju. - Mediator to jest ktoś, kto jest akceptowany przez wszystkie strony konfliktu. Mam nadzieję, że Polska nie utraciła jeszcze tej swojej zdolności - powiedział. Jego zdaniem takie ryzyko jednak istnieje. - Sytuacja na Ukrainie wymyka się spod kontroli. Ja sądzę, że władza nie jest tak silna, żeby narzucić swoje rozwiązania, a opozycja wewnętrznie skłócona traci coraz bardziej możliwość kontroli nad tym, co się dzieje, a zwłaszcza nad rozmaitymi radykałami - tłumaczył.

Według Leszka Millera sprawy na Ukrainie przybrały taki obrót, że ofiar śmiertelnych może być więcej. - Materiał zapalny zbierał się od dłuższego czasu, chociaż wydawało się, że w ostatnich dniach to napięcie maleje, było już więcej rozmowy. Tym bardziej jesteśmy zszokowani i przerażeni tym, co się tam dzieje - stwierdził. - Prezydent Janukowycz, tak przynajmniej to wygląda, jest zdecydowany, by rozstrzygnąć to siłą. To może powodować kolejne ofiary, kolejną eskalację - dodał.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>

Gość Trójki podkreślił, że potrzebna jest wspólna reakcja Unii Europejskiej, ale jego zdaniem kary wobec Ukrainy powinny być ostatecznością. - Sankcje polityczne mogą spowodować reakcje władz ukraińskich dotyczące zerwania więzi gospodarczych, np. z Polską. Co wtedy powiemy pracownikom, którzy żyją z tego, że ich zakłady pracy eksportują na Ukrainę? - zaznaczył. Dodał, że ok. 70 rodzimych firm utrzymuje się ze sprzedaży towarów naszemu wschodniemu sąsiadowi.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki" , "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

- Unia ma jeden poważny argument, z którego niestety nie skorzystała. To jest atrakcyjny pakiet adresowany do władz, samorządów i do opozycji, który byłby głęboko przemyślaną ofertą pomocy gospodarczej i politycznej - powiedział Miller.

Majdan w ogniu. Już 25 osób nie żyje [relacja]>>>

Były premier odniósł się także do tematu debaty Tusk-Kaczyński. Jego zdaniem dobrym pomysłem byłaby konfrontacja poglądów trzech premierów, którzy są liderami partii. - Jestem gotów rozmawiać bez żadnych warunków. Ja nie mówię do premiera Tuska czy do kogokolwiek innego, że ktoś musi przeprosić, ktoś musi zgłosić samokrytykę - wyjaśnił.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

(bk/mk)