Logo Polskiego Radia
Trójka
Tomasz Owsiński 28.02.2014

Gowin: Tusk powinien zakończyć współpracę z Protasiewiczem

- Istnieje analogia między zachowaniami posła Przemysława Wiplera i europosła Jacka Protasiewicza - uważa szef Polski Razem Jarosław Gowin.
Jarosław GowinJarosław Gowin Salon polityczny Trójki
Posłuchaj
  • Jarosław Gowin, szef Polski Razem: europoseł Jacek Protasiewicz powinien na jakiś czas wziąć rozbrat z polityką (Salon polityczny Trójki)
Czytaj także

Według gościa "Salonu politycznego Trójki" zapomnieli oni, że nie są osobami prywatnymi, tylko reprezentują autorytet polskiego parlamentu czy polskiego państwa.

Jarosław Gowin podkreślił, że zerwał współpracę z posłem Wiplerem w momencie, gdy postawiono mu zarzuty. - Myślę, że w podobny sposób powinien zachować się premier Tusk w stosunku do Jacka Protasiewicza. A sam europoseł powinien na jakiś czas wziąć rozbrat z polityką - dodał.

Premier gani Protasiewicza za incydent na lotnisku >>>

Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący PE i bliski współpracownik Donalda Tuska, według niemieckich mediów, pijany awanturował się z celnikami. Protasiewicz miał wyzywać obsługę portu lotniczego we Frankfurcie nad Menem. Niemiecka bulwarówka "Bild” twierdzi, że europoseł był pijany, słaniał się na nogach, był agresywny i zabrał innemu pasażerowi wózek do bagażu. Przy tym miał krzyczeć "Heil Hitler" i pytać wszystkich naokoło, czy byli kiedykolwiek w Auschwitz.

W sprawie posła Wiplera chodzi o zdarzenia z 30 października 2013 roku. Tego dnia nad ranem polityk opuszczał klub w centrum Warszawy przy ulicy Mazowieckiej. Według policji mężczyzna zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał im wydawać polecenia. Poseł utrzymuje z kolei, że został brutalnie pobity, a lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Dodał, że badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.

Krym - beczka prochu

Jarosław Gowin dobrze ocenia misję szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Kijowie. - Doprowadzili (ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji - przyp. red.) do zaprzestania przelewu krwi. Podpisano porozumienie którego efektem była ucieczka Janukowycza i otwarcie drogi do przekształcenia Ukrainy w państwo demokratyczne - podkreślił.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki" , "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Poseł jednocześnie z niepokojem przygląda się aktualnej sytuacji na Krymie. - To złożony problem, tam masowo wracają Tatarzy wysiedleni jeszcze przez Stalina. Może się wkrótce okazać, że Krym stanie się beczką prochu stosunkowo bardzo blisko granic Polski - powiedział.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

(to/mk)