Gość "Pulsu Trójki" przekonywał, ze kryzys ukraiński stawia przed Brukselą zupełnie nowe zadania. Jak tłumaczył, w najbliższą niedzielę Polacy powinni wybrać "dobrą reprezentację". Jego zdaniem, to właśnie w tej kadencji europarlament może odegrać kluczową rolę, najistotniejszą w jego historii.
WYBORY DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO - serwis specjalny >>>
Zdaniem Michała Boniego, właśnie dlatego nie powinno udzielać się poparcia ugrupowaniom nacjonalistycznym, które mogą dążyć do rozsadzenia Unii od środka. - Jest niebezpieczne dla spójności Unii jeśli będziemy wywoływać taką wewnętrzną wojnę związaną z tym, że tych którzy są inni i odmienni będzie się stale atakować. Jest to po pierwsze niepotrzebne, po drugie niegodne, i po trzecie przenosi to punkt ciężkości w zupełnie idiotyczne, niepotrzebne nikomu rewiry - dodał były minister administracji i cyfryzacji.
W jego opinii "trzeba dziś budować mechanizmy bezpieczeństwa w Europie". Dotyczy to głównie kwestii związanych z energetyką. Ale nie tylko. Boni uważa, że "jest zmęczenie Europą". Dlatego trzeba "odświeżyć demokracje i na nowo nawiązać kontakt z obywatelami". - Europa potrzebuje dzisiaj silnego głosu - mówił.
Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .
- Czy Janusz Korwin-Mikke jest ceną demokracji, którą zresztą neguje. Musimy płacić taką cenę? - pytała dziennikarka.
- Każdy odpowiada za siebie. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby kogokolwiek kneblować. Nie uważam, że cenzura rozwiązuje problem - odparł polityk PO.
Gość "Pulsu Trójki" był też pytany o spot wyborczy, który wzbudził sporo kontrowersji.
- To był żart. Żarty można lubić lub nie - powiedział.
Michał Boni kandyduje do Parlamentu Europejskiego z Warszawy.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
Na "Puls Trójki" zapraszamy od poniedziałku do piątku o 17.45
(asop, gs)