Szef PSL Janusz Piechociński został zaproszony na poniedziałek przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na konsultacje w sprawie nowego premiera.
<<< Piechociński: jestem umówiony z prezydentem na poniedziałek>>>
Janusz Piechociński mówi, że bardzo cieszy się z tego zaproszenia i dodaje, że spotkanie dotyczyć będzie na pewno nie tylko dymisji rządu, ale także kwestii bezpieczeństwa gospodarczego Polski. - Koncentrujemy się na bezpieczeństwie militarnym, energetycznym, ale jest także kwestia bezpieczeństwa gospodarczego i konsekwencji sankcji - mówi wicepremier.
Minister gospodarki przypomina także, że 9 września odbędzie się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Pan prezydent zamierza wszystkich członków RBN, dlatego apeluję o obecność Jarosława Kaczyńskiego, poinformować o wynikach szczytu NATO - podkreśla gość Trójki .
Odnosząc się do kandydatury Ewy Kopacz na stanowisko premiera, Janusz Piechociński mówi, że ta decyzja powinna być "krokiem konstytucyjnym, uwzględniającym pana prezydenta, a nie mechanizmy konstruktywnego wotum nieufności w stosunku do własnego rządu i własnej koalicji".
- Po spotkaniu z Donaldem Tuskiem u prezydenta, gdzie wystąpimy razem, i uzgodnimy następne ruchy, będziemy mieli jasność - zaznacza gość "Salonu politycznego Trójki" i dodaje, że Ewa Kopacz jest politykiem znanym i najbliższym współpracownikiem Donalda Tuska.
Pytany, czy w PSL nikt nie będzie przeciwny, aby Ewa Kopacz zajęła fotel premiera, Janusz Piechociński mówi, że "PSL jest odpowiedzialną formacją". - Dzisiaj trzeba być nie przeciw, nie mówić o tym, jakiej Europy czy Polski nie chcemy, tylko realizować Europę i Polskę lepszą - podkreśla gość Trójki.
W opinii ministra gospodarki, "znaczna część Platformy jest zaskoczona obecnym scenariuszem". - Nawet najbliższe otoczenie Donalda Tuska do końca nie wiedziało, że w sobotę wydarzy się to, co się wydarzyło , więc Platforma musi się przegrupować i uzgodnić parę rzeczy wewnątrz - ocenia Janusz Piechociński.
Donald Tusk szefem Rady Europejskiej - czytaj więcej >>>
Przewodniczący PSL nie chce komentować możliwych zmian na polskiej scenie politycznej. O sobie mówi: "jestem w tym rządzie i jestem przekonany, że będę w rządzie następnym, a także, o czym jestem przekonany, będę w rządzie po wyborach w 2015 roku".
Czytaj też<<<Prezydent przyjmie dymisję rządu pod koniec przyszłego tygodnia>>>
Rozmawiała Beata Michniewicz.
(kH/mp)