Wczoraj do grona polityków zapowiadających, że nie przyjadą na mecze mistrzostw u naszych wschodnich sąsiadów dołączyli przedstawiciele Komisji Europejskiej, a także szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w "Salonie politycznym Trójki", że sytuacja polityczna na Ukrainie nie idzie w dobrym kierunku i dodała, że nie ma w Polsce polityka, który sądzi inaczej.
Jej zdaniem dobrze, że Europa mówi w tej sprawie jednym głosem, jednak nie powinno się to łączyć z bojkotem mistrzostw.
W jej opinii, Polska nie może sobie na to pozwolić jako współgospodarz imprezy.
Posłanka uważa, że również przywódcy zachodni powinni oddzielić ocenę polityczną wydarzeń na Ukrainie od uczestnictwa w mistrzostwach. W opinii gościa Trójki, w tej sprawie niepotrzebne są emocje, a potrzebne są stanowcze działania dyplomatyczne.
Wiceszefowa klubu PO wyraziła też nadzieję, że mimo zapowiedzi polskie związki zawodowe nie będą przeprowadzały protestów w trakcie EURO 2012.
W jej opinii, działacze związkowi powinni wziąć odpowiedzialność za mistrzostwa i "nie psuć" ich. Posłanka Kidawa-Błońska ma nadzieję, że Polska pokaże się, jako organizator tej imprezy, z dobrej strony, a związkowcy nie zablokują miast.
W środę z apelem do związkowców o wstrzymanie protestów zwrócił się prezydent Bronisław Komorowski.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
pp/IAR