Z kolei Marek Siwiec (europoseł SLD) uważa, że bojkot nie ma sensu, bo wszelkie próby odebrania Ukraińcom radości z mistrzostw piłkarskich będą "strzałem wymierzonym w społeczeństwo". - To nie są mistrzostwa Janukowycza, Partii Regionów, ani nawet Julii Timoszenko, tylko wydarzenie, z którego Ukraińcy gremialnie są dumni - przekonuje gość Kuby Strzyczkowskiego.
"W kraju trwają represje, władze torturują więźniów politycznych. Czy w tej sytuacji zachodni politycy mają wspierać dyktaturę Janukowycza?" - zapytała we "Wprost" córka byłej premier Ukrainy. Marek Siwiec odpowiada, że organizacjz imprezy w rodzaju Euro 2012 może otworzyć państwo i społeczeństwo na Europę, zmienić posób myślenia Ukraińców o świecie i świata o Ukrainie. - Takie imprezy są zawsze obarczone pewnym ryzykiem, ale bojkot to przesada – ocenia eurodeputowany SLD.
W audycji znalazała się także relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina dotycząca wczorajszej wizyty córki byłej premier Ukrainy w Niemczech oraz zapowiedzi, że mecze na Ukrainie zbojkotuje być może niemal cały niemiecki rząd.
Czy bojkot Euro na Ukrainie ma sens? Dyskutowali słuchacze i eksperci, a wśród których byli: dr Andrzej Szeptycki z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW; Swietłana Kałapun, łączniczka pomiędzy Ukrainą i Polską przed Euro 2012; Sławomir Matuszak, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.