Logo Polskiego Radia
Trójka
Artur Jaryczewski 01.06.2013

Prawo Boże ważniejsze od ustaw? Kościół a polityka

Nie milkną echa po wypowiedzi kardynała Stanisława Dziwisza. Politycy w "Śniadaniu w Trójce" komentowali zamieszanie, które wybuchło wokół słów hierarchy.

Szef SLD Leszek Miller zapowiedział, że skieruje do prezydenta Bronisława Komorowskiego list w sprawie wypowiedzi kard. Stanisława Dziwisza. Podczas obchodów Bożego Ciała kard. Dziwisz powiedział, że Kościół przypomina człowiekowi o nadrzędności prawa Bożego nad prawem stanowionym przez prawodawcze instytucje. Szef SLD stwierdził, że prymat Ewangelii nad prawem stanowionym może istnieć tylko w państwie wyznaniowym. Leszek Miller zapowiedział, że w liście do Bronisława Komorowskiego poprosi o ustosunkowanie się prezydenta do tego fragmentu homilii.

Jan Lityński mówił w Trójce, że nikt nie dyktuje rządowi co ma robić z wyjątkiem wyborców. Doradca prezydenta krytycznie ocenia list, który Miller zamierza wysłać Bronisławowi Komorowskiemu. - Nikt nie może niezależnej instytucji jaką jest Kościół, dyktować co ma mówić kardynał Dziwisz. Zwracanie się do prezydenta, żeby dyskutował z kardynałem dlatego, że jest strażnikiem konstytucji wydaje się błędną interpretacją konstytucji - podkreślił Lityński.

Z kolei Wojciech Olejniczak z SLD uważa, że prezydent powinien zająć stanowisko w sprawie słów kardynała Dziwisza. - Jeden z najważniejszych hierarchów Kościoła podczas ważnych świąt mówi, że posłowie powinni kierować się prawem Boskim. Nie powinno się wzywać do tego typu działań. Oczekujemy, że w tej sprawie prezydent zareaguje i przedstawi swoje jasne stanowisko, bo konstytucja jest ważniejsza od prawa Boskiego - zaznaczył europoseł Sojuszu.

- Ta dyskusja nie ma sensu, jest bez konkluzji dlatego, że jedni są wierzący, a drudzy są nie wierzący. W związku z czym dla nie wierzących to, co mówi kardynał Dziwisz jest jakąś fantasmagorią. Dla osób wierzących jest to oczywista oczywistość - mówił w "Śniadaniu w Trójce" Jacek Kurski. Polityk Solidarnej Polski nie rozumie dlaczego szef SLD postanowił wysłać list do prezydenta. - Zagranie Millera jest niskie i cyniczne. Myślałem, że Miller zauważył, że świat poszedł do przodu - dodał.

Marek Siwiec uważa, że słowa, które wypowiedział kardynał Dziwisz w ogóle nie powinny paść. Zdaniem polityka związanego z Ruchem Palikota "hierarchowie z łapami mieszają się w proces ustawodawczy". - To jest ingerencja w bardzo delikatny dyskurs, który ma miejsce w Sejmie. Zamiast dobrej nowiny, której Kościół nie potrafi nieść wiernym, próbuje się mieszać w robienie niby dobrego prawa. Kościół do tego nie jest powołany i powinien się od tego trzymać z daleka - podkreślił Siwiec.

Julia Pitera zaznaczyła, że księża mają prawo wyrażać swoje poglądy. - Wydaję mi się nieporozumieniem uważać, że jeżeli jakiś biskup wyraził swój pogląd to znaczy, że nie ma rozdziału Kościoła od państwa. Jest rozdział Kościoła od państwa. Jak długo władze publiczne wykonują swoje obowiązki w zgodzie z regułami państwa świeckiego, tak długo w ogóle nie można mówić o czymś takim - mówiła posłanka PO.

Zdaniem Mariusza Błaszczaka Kościół katolicki ma prawo i obowiązek, żeby przedstawiać swoją naukę. - W Polsce katolicy stanowią większość to, co mówi Kościół powinno być wysłuchiwane przez ludzi wierzących, ale to jest także ważne dla ludzi nie wierzących dlatego, że Kościół mówi o wartościach wokół, których zbudowana jest nasza kultura i cywilizacja. Leszkowi Millerowi chyba suflera zabrakło i poleciał takim tekstem z PRL-u - zaznaczył polityk PiS.

Jarosław Kalinowski nie rozumie dlaczego wokół wypowiedzi kardynała Dziwisza zrobiło się tak duże zamieszanie. - Jestem trochę zdziwiony, że niektórzy politycy są oburzeni wyrażonym stanowiskiem hierarchów kościelnych, przecież te stanowisko jest niezmienne od wielu lat - podkreślił europoseł PSL.

Rozmawiała Beata Michniewicz.