Nie milkną echa po wypowiedzi kardynała Stanisława Dziwisza. Podczas obchodów Bożego Ciała kard. Dziwisz powiedział, że Kościół przypomina człowiekowi o nadrzędności prawa Bożego nad prawem stanowionym przez prawodawcze instytucje. Te słowa zbulwersowały Leszka Millera. Szef SLD zapowiedział w "Salonie politycznym Trójki", że jeszcze w poniedziałek wyśle list w tej sprawie do prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Kardynał Dziwisz mówi, że Sejm powinien stanowić prawa, które wynikają prosto z Ewangelii lub innych oświadczeń Episkopatu. (…) Zwrócę się do prezydenta o jego stanowisko w tej sprawie, bo według mnie prezydent nie może traktować obojętnie domagania się prymatu religii nad prawem stanowionym przez instytucje demokratycznego państwa - zaznaczył Leszek Miller.
Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta poinformowała jednak, że prezydent nie odpowie na list Leszka Millera. - Obserwując w ostatnim czasie, to co się dzieje, można odnieść wrażenie, że pan Leszek Miller ściga się na radykalizm panem Januszem Palikotem a pan prezydent nie zamierza w tym uczestniczyć - podkreśliła Trzaska-Wieczorek. Miller odniósł się także do tych słów. - Rzecznika pana prezydenta oświadczyła, że pan prezydent jest strażnikiem żyrandola, a nie konstytucji - mówił w Trójce szef SLD.
Rozmawiała Beata Michniewicz.