Coraz mniej rodziców w Polsce bije dzieci. Jednak nadal akceptacja karania klapsami jest duża - aprobuje ją 60 procent Polaków. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez doktor Ewę Jarosz z Uniwersytetu Śląskiego we współpracy z Rzecznikiem Praw Dziecka.
Autorka badań podkreśla jednak, że cieszy tendencja malejąca. Zdecydowanych zwolenników wychowania biciem z roku na rok ubywa, a przybywa przeciwników takich metod. Zwłaszcza gdy chodzi o cięższe niż klapsy formy bicia, na przykład lanie - mówi pedagog. O prawie jedną piątą wzrosła liczba osób, które nie zgadzają się na stosowanie wobec dzieci kar cielesnych, natomiast liczba akceptujących takie kary spadła z 45 do 30 procent.
Jeśli nie klaps to co? Pedagog dziecięcy prof. Barbara Smolińska wyjaśnia, że trzeba wsłuchać się w świat dziecka. Pomyśleć, co ono myśli.
Ewa Jarosz podkreśla, że najczęściej klapsy i lanie jako metodę wychowawczą stosują ludzie, którzy sami byli tak wychowywani. Potwierdziło to obecne badanie, które wykazało korelację pomiędzy doświadczaniem przemocy w dzieciństwie, a akceptacją bicia jako metody wychowawczej wobec własnych dzieci. Wyjaśnia, że chodzi o mechanizmy naśladownictwa i modelowania ze strony dorosłych, wyniesione z dzieciństwa, a następnie uruchomienie się takiego skryptu postępowania. - Kiedy dziecko nas zdenerwuje, w sytuacjach podbramkowych, sięgamy po to, co jest w nas zakodowane - wyjaśnia badaczka.
Zapraszamy do wysłuchania całego materiału przygotowanego przez Ewę Dudzińską.
Popołudniowej audycji "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku od godz. 16.05 do 19.00.
(IAR, Polskie Radio, Trójka, mp/mk)