Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 10.05.2010

PiS szuka formuły na debatę z udziałem Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński chyba jednak weźmie udział w debacie z innymi kandydatami na prezydenta i to jeszcze przed pierwszą turą wyborów. Sztab kandydata PiS szuka tylko właściwej formuły.

- Ja jestem zwolennikiem debaty przed pierwsza turą wyborów - zapewnia w "Sygnałach Dnia" Paweł Poncyljusz, poseł PiS, rzecznik sztabu wyborczego kandydata PiS. Sztab pracuje nad odpowiednią formułą takiej wymiany poglądów, żeby - jak to ujął - nie zanudzić wyborców. - Bo z jednej strony dyskusja w gronie dziesięciu kandydatów może być nużąca, a z drugiej strony trudno kogoś w takiej debacie pominąć. Czekamy na inwencję mediów - mówi Poncyljusz

Rzecznik zapewnia, że sztab PiS nie chce, aby kampania wyborcza odbyła się bez udziału Jarosława Kaczyńskiego. - To nie jest tak, że kandydata nie ma - mówi. Tłumaczy, że prezes PiS pracuje dużo w sztabie. Największy kłopot to dla sztabu to czas. - Jarosław Kaczyński codziennie musi być w szpitalu przy mamie, więc nie możemy sobie pozwolić na wyjazd w trasę. A Kaczyński bardzo zyskuje w kontaktach osobistych - mówi gość Programu Pierwszego.

Zdaniem posła, ostatnie tygodnie odkłamały obraz Jarosława Kaczyńskiego i jego ugrupowania. Zwrócił uwagę, że w kraju powstał ruch społeczny, którego zwolennikom jest model patriotyzmu, reprezentowany przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik zauważył, że świadczy o tym między innymi ponad milion 700 tysięcy podpisów poparcia dla kandydata PiS.
- Dużą zaletą Jarosława Kaczyńskiego jest fakt, iż zachowuje on konsekwencję w swoich poglądach na politykę krajową i zagraniczną - argumentuje rozmówca Programu Pierwszego.

Paweł Poncyljusz cieszy się, że różnice między dwoma wiodącymi kandydatami wyrównują się. Zapewnia, że PiS będzie prowadził kampanię odcinającą się od katastrofy pod Smoleńskiem. Uprzedza, że dziś Jarosław Kaczyński będzie uczestniczył w uroczystościach w kościele w miesiąc po katastrofie, ale to nie w ramach kampanii.

(ag)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Poseł Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, nasz gość. Dzień dobry, panie pośle.

    Paweł Poncyljusz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

    K.G.: Właściwie to od szans wyborczych na zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego chciałbym zacząć. Gdzie pan je widzi? Gdzie są te najmocniejsze punkty?

    P.P.: Myślę, że... Znaczy pyta pan, rozumiem, o cechy Jarosława Kaczyńskiego jako kandydata. Myślę, że to jest polityk o bardzo jasno określonych poglądach, nie zmieniający poglądów na temat Polski, na temat wielu dziedzin tak życia publicznego w Polsce, jak i polityki zagranicznej. Myślę, że dzisiaj jest też politykiem bardzo takim zdeterminowanym, to znaczy trochę osamotnionym, acz właśnie z drugiej strony zdeterminowanym. Co jeszcze mogę powiedzieć... No, myślę, że też dzisiaj został odkłamany obraz w ogóle braci Kaczyńskich, ich wizji Polski, ich patriotyzmu. To też jest wielka szansa. Ten milion siedemset, prawie milion siedemset tysięcy podpisów, które zebraliśmy w ciągu dosłownie paru dni, też pokazuje, że jest pewien ruch społeczny nieinspirowany prawie przez partię, przez struktury partii, lecz wielu ludzi się bardzo w to angażuje i to zbieranie podpisów pokazało, że to jest również zbieranie takie od sąsiada do sąsiada, nie tylko (...)

    K.G.: Mówił pan dla dziennika Polska, że podpisali się pod tą kandydaturą Adam Michnik...

    P.P.: Andrzej Olechowski.

    K.G.: ...Andrzej Olechowski? No tak, tylko decyduje ten moment kabinie podczas wyborów.

    P.P.: Ja dlatego też w tym wywiadzie zastrzegłem, że zdaję sobie sprawę, że to jeszcze do niczego nie upoważnia, ale powiedzmy sobie szczerze – taka liczba podpisów w historii polskiej polityki pojawiła się tylko raz przy okazji kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 roku, a więc to też daje pewien sygnał. I ja zdaję sobie sprawę, że nie każdy, który się podpisał, zagłosuje na Jarosława Kaczyńskiego, ale cieszę się, że milion siedemset tysięcy Polaków uznało, że taka koncepcja, jaką prezentuje Jarosław Kaczyński, powinna zderzyć się w kampanii wyborczej.

    K.G.: A słabości kandydata?

    P.P.: Przede wszystkim czas, kłopot z czasem. Jarosław Kaczyński jest w tej chwili codziennie przy mamie w szpitalu. To powoduje, że nie możemy sobie pozwolić na taką trasę wyborczą, jaka powinna się odbywać. I to jest nasza chyba dzisiaj podstawowa słabość, to znaczy my wiemy, że Jarosław Kaczyński bardzo zyskuje w takim kontakcie bezpośrednim, że ludzie często są zaskoczeni w ciągu kilku minut, jaki on jest naprawdę, kiedy zamienią z nim kilka słów. I wiemy, że to by go bardzo mocno wspierało w czasie kampanii. Ale ta sytuacja osobista powoduje, że może nie być tyle czasu, ile byśmy chcieli na wizyty...

    K.G.: Ale czy to znaczy, że to będzie taka kampania z kandydatem w tle?

    P.P.: Nie, nie będzie. Proszę o cierpliwość, o chwilę cierpliwości, bo mówię, mam nadzieję, że sytuacja rodzinna się poprawi, że zdrowie mamy Jarosława Kaczyńskiego też się poprawi, w związku z tym Jarosław Kaczyński będzie mógł więcej czasu poświęcić na wyjazdy, bo to nie jest tak, że kandydata nie ma, tylko tyle, że dzisiaj pracujemy bardzo dużo w sztabie na temat całej kampanii, planowania terminów tego, co będziemy robić. Bardzo dużo mediów się zgłasza z propozycją wywiadów, debaty, też musimy zdecydować, czy w I turze będą debaty.

    K.G.: No właśnie, I tura czy przed II turą?

    P.P.: Nie, ja jestem zwolennikiem, żeby była również przed I turą debata, tylko moim zdaniem trzeba znaleźć taką formułę, żeby słuchacze czy widzowie nie zasnęli przy głośnikach albo przy telewizorach, no bo jeżeli mamy dziesięciu kandydatów i jest oczekiwanie, że to ma być debata merytoryczna, no to ja rozumiem, że każdy kandydat musiałby około pół godziny swoich myśli móc przekazywać w czasie takiej debaty. Jeśli to pomnożymy raz dziesięć...

    K.G.: To jest trzysta minut.

    P.P.: To jest już trochę... to przysnąć można, pięć godzin prawie. Więc to jest kłopot, żeby w ten sposób organizować debatę, a też trudno powiedzieć, że tych panów zapraszamy, a tych nie zapraszamy. Więc ja tutaj też trochę czekam na media, które już proponują te debaty, żeby dobrały taki model tej debaty, żeby to nie był konkurs recytatorski, gdzie każdy ma po pięć minut, a dało się powiedzieć coś merytorycznego, ale żeby właśnie nie zasnąć przy głośniku czy ekranie telewizora.

    K.G.: Pomijając sondaże, które w tej chwili są takie, jakie są, i tak, a nie inaczej opisują szanse największych rywali, pan uważa, że tymi wyborami prezydenckimi rozpoczynają się tak na dobrą sprawę wybory parlamentarne.

    P.P.: No nie ma się co oszukiwać. Myślę, że też to pytanie, które stawia wielu publicystów, ale myślę, że stawiają je sobie Polacy, znaczy czy możemy się zgodzić na to, czy to dobrze, żeby jedna partia miała wszystko w Polsce, bo ja przypominam, że takiej sytuacji nawet nie było w 2005 roku, kiedy Lech Kaczyński zostawał prezydentem, a PiS obejmował rząd, to znaczy, że to jeszcze są poszczególne instytucje, które z racji tragedii, katastrofy smoleńskiej sprzed miesiąca też są domeną koalicji rządzącej. Myślę tu o Narodowym Banku Polskim, rzeczniku praw obywatelskich, szefie IPN–u, a oprócz tego prezydencie. I moim zdaniem jeżeli Platforma Obywatelska by wygrała te wybory, to pod dużym znakiem zapytania stoi, jak rozumiem, koncept Donalda Tuska, żeby zostać podwójnym premierem w przyszłym roku, to znaczy jeśli dzisiaj Bronisław Komorowski zostanie prezydentem, cała władza będzie w rękach Platformy, to myślę, że sam Donald Tusk ma świadomość, jakie to jest zagrożenie dla jego przyszłego premierostwa w 2011 roku.

    K.G.: Ale rozumiem, że jeśli będzie taki wybór...

    P.P.: To oczywiście uszanujemy to, tylko że ja tylko mówię, że moim zdaniem to jest dla Platformy Obywatelskiej groźne z punktu widzenia odbioru publicznego, odbioru społecznego. No oczywiście uszanujemy każdy wybór. Cieszę się, że dzisiaj te notowania... już dzisiaj podają serwisy internetowe, te notowania między Platformą a PiS-em, myślę o tych partyjnych notowaniach, się zrównują i to jest dla nas też bardzo duża pociecha i taki bodziec do dalszego działania. Dzisiaj kandydaci oczywiście jeszcze są... między nimi są spore różnice, ale stąd kampania wyborcza, stąd nasza aktywność jako sztabu wyborczego, pomimo tego, że Jarosław Kaczyński dzisiaj nie w tak pełnym wymiarze może uczestniczyć w tej kampanii. Zobaczymy, jak to będzie dalej wyglądało.

    K.G.: A kwestia katastrofy pod Smoleńskiem? A kampania wyborcza?

    P.P.: Znaczy wie pan, dzisiaj jest...

    K.G.: Nie ucieknie się w żaden sposób. Możemy zapewniać się tutaj z ręką na sercu o tym...

    P.P.: Oczywiście, że całość.. No nie... Nie, nie, ale wie pan, też było tak, że straszono Polaków, że na pewno PiS będzie miał jakieś żałobne kolory kampanii, że będzie wykorzystywany świętej pamięci Lech Kaczyński, że będzie wykorzystywana córka Lecha Kaczyńskiego Marta Kaczyńska. To wszystko jakieś bzdury, które próbowano nam włożyć w usta. To ma być kampania odcinająca się od takiego nastroju żałobnego, ale też i od tej całej katastrofy. Oczywiście tego się do końca nie da zrobić. Dzisiaj Jarosław Kaczyński będzie uczestniczył prywatnie w uroczystościach miesiąca po katastrofie, ale nie...

    K.G.: Znaczy w tym akurat nie ma niczego dziwnego.

    P.P.: To jest normalne. I ktoś może powiedzieć: no dobrze, ale on jest kandydatem, no to jak ktoś go zobaczy tam w kościele czy w katedrze, to może powiedzieć: no dobrze, to już jest prawie że kampania, to jest używanie tych symboli. Nie, nie jest to używanie symboli. Dzisiaj Polacy nie życzą sobie takiego korzystania z tych symboli katastrofy w kampanii wyborczej. My to szanujemy, my się do tego w pełni stosujemy.

    K.G.: Czyli co? Kampania ma dać odpowiedź na pytanie: jak ma wyglądać przyszłość?

    P.P.: Tak. Myślę, że to już wczoraj wyszło z wystąpienia, listu Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan, to znaczy Jarosław Kaczyński w tym materiale, który można zobaczyć na YouTube, mówi o przyszłości, o tych relacjach polsko–rosyjskich, o tym, że dzisiaj jest przełomowy moment z racji tego, że Katyń został odkłamany po stronie rosyjskiej, a więc możemy przejść do normalizowania, do takiego uspokojenia relacji między Polakami i Rosjanami na każdym szczeblu, nie tylko społecznym, ale również politycznym. I myślę, że dzisiaj Polacy potrzebują odpowiedzi na pytanie: jaka Polska, jak ta Polska ma wyglądać? I powiedzmy sobie szczerze: dzisiaj chyba Polacy są trochę zaniepokojeni swoją przyszłością. To wynika z kryzysu, to wynika z kilku rzeczy, które się w ostatnich czasach działy. To bezpieczeństwo socjalne, zdrowotne, bezpieczeństwo pracy – to są rzeczy... tego, żeby mieć pracę, to są rzeczy, które Polaków bardzo interesują. I mam nadzieję, że to będzie potwierdzone na spotkaniach Jarosława Kaczyńskiego, że tam się też kandydat dowie, że to są najważniejsze problemy dla Polaków, o których musi też pamiętać prezydent Rzeczpospolitej Polskiej pomimo tego, że w tej dziedzinie ma dość ograniczone kompetencje.

    K.G.: A ja się pan czuje w roli rzecznika sztabu?

    P.P.: Staram się jak mogę być dostępny dla mediów. To jest bardzo ciekawe dla mnie, bo nigdy rzecznikiem nie byłem...

    K.G.: Nie miał pan żadnych wątpliwości, kiedy panu zaproponowano tę funkcję?

    P.P.: Nie, bo prezesowi się nie odmawia, to po pierwsze, to jest lider mojej partii od wielu, wielu lat. Po drugie to dla polityka jest też taka nobilitacja, że staje na czele jakiegoś odcinka pracy w sztabie wyborczym i za to odpowiada, musi to kreować, musi to... Czasami jakieś nam wychodzą potknięcia...

    K.G.: Jeśli będzie sukces, to dobrze, ale jeśli będzie porażka, to rozliczą.

    P.P.: No wie pan, ale to zawsze tak jest. Ja też zawsze twierdzę, że nie myli się ten, kto nic nie robi. Jestem człowiekiem raczej czynu i ja się bardzo dobrze czuję w takich dziedzinach, gdzie jest realne działanie, gdzie nie ma takiego (...) i udawania, stroszenia piór, tylko właśnie konkretna praca. Więc mój dzień zaczyna się o szóstej, kończy o północy i pewnie tak będzie przez najbliższe kilkanaście... no, kilka tygodni na pewno.

    K.G.: Dziękujemy za rozmowę.

    P.P.: Dziękuję bardzo, dobrego dnia.

    P.P.: Poseł Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, nasz gość.

    (J.M.)