Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 25.05.2010

Za wcześnie, żeby mówić o poprawie sytuacji powodziowej

Woda w wielu miejscach kraju opada powoli i mieszkańcy zalanych terenów mają problem z powrotem do domów.

Fala kulminacyjna na Wiśle idzie na północ. W Korzeniowie w powiecie kwidzyńskim stan alarmowy jest przekroczony o 170 cm, ale woda nie sięga korony wałów. Służby ratownicze mówią, że są w pełnej gotowości i nie powinno ich nic zaskoczyć. W oddalonym od Kwidzyna o 30 km Grudziądzu stan wody zaczyna się obniżać.

Po wysadzeniu wałów w Dobrzykowie woda stopniowo opada, ale jak podają miejscowe władze, trzeba być w pogotowiu. W niedalekim Płocku przygotowywana jest ewakuacja części miasta (około 400 osób).

W pozostałych częściach kraju

W Kaliszu nadal obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Nie jest możliwe usuwanie skutków powodzi, ponieważ woda ciągle nie opada. Kolejne rodziny korzystają z Centrum Interwencji Kryzysowej.

We wsi Parchatka (woj. lubelskie) woda również nie chce opadać - mieszkańcy ciągle nie czują się bezpiecznie.


Woda powoli opada za to w Warszawie. Stanu alarmowego nie powinno już być w czwartek po południu.

Na Podkarpaciu również nie minęło zagrożenie, ale mieszkańcy powoli zaczynają wracać do domów.

Woda opada na Opolszczyźnie. Fala kulminacyjna na Odrze jest w tej chwili na granicy woj. dolnośląskiego i lubuskiego.

IMGW przestrzega przed opadami deszczu, które pojawią się na południu kraju i będą w nocy ze środy na czwartek.

(łk)