Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 12.04.2010

Zginęli wybitni przedstawiciele polskiego duchowieństwa

W katastrofie pod Smoleńskiem zginęło wielu duszpasterzy.

W sobotniej katastrofie zginęli: ordynariusz polowy Wojska Polskiego, ksiądz generał Tadeusz Płoski; prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego, arcybiskup Miron Chodakowski; ksiądz pułkownik Adam Pilch (ewangelickie duszpasterstwo polowe); Ordynariat Polowy Wojska Polskiego - ksiądz podpułkownik Jan Osiński; Kapelan prezydenta Roman Indrzejczyk.

Na pokładzie byli też ksiądz prałat Józef Gostomski, prezes stowarzyszenia Parafiada ksiądz Józef Joniec, kapelan warszawskiej Rodziny Katyńskiej ksiądz Zdzisław Król, kapelan Federacji Rodzin Katyńskich ksiądz Andrzej Kwaśnik, ksiądz Ryszard Rumianek, rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ojciec Krzysztof Ołdakowski na antenie Jedynki bardzo ciepło wspomina tego ostatniego.

- Zginął naród w pigułce - mówi o. Ołdakowski. Szczególnie symboliczna jest śmierć ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. - Jest on niemal łącznikiem między tymi, którzy zginęli 70. lat temu, a tymi, którzy zginęli teraz - mówi.

Za szczególną uważa również śmierć działaczki Anny Walentynowicz oraz człowieka, który jako pierwszy wykonał pomnik ofiar Katynia Stefana Melaka.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Powiedział ojciec o Księdzu Profesorze, że był osobą taką arcysympatyczną, arcymiłą?

    Ks. Krzysztof Ołdakowski: Tak, bardzo ciepłą.

    K.G.: Bardzo ciepłą, o właśnie, tego słowa mi zabrakło.

    Ks. K.O.: Wspaniały człowiek. Pamiętam, że rozmawiałem z nim na antenie radiowej w Wielki Czwartek, kiedy prowadziłem audycję, z wielkim takim przejęciem i szczęściem opowiadał o Wieczerniku w Jerozolimie, gdzie oprowadzał pielgrzymów, i rzeczywiście wprost powiedział: „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę państwu o tym opowiedzieć”. Ujmujący człowiek.

    K.G.: Ojciec jako mający doświadczenie dziennikarskie, radiowe, w końcu przez lata ojciec był szefem Redakcji Katolickiej Polskiego Radia, znał dużą grupę osób, które poniosły śmierć pod Smoleńskiem.

    Ks. K.O.: Tak, znałem rzeczywiście kilkanaście osób spośród ofiar tej katastrofy. Ja myślę, że to jest przekrój całego narodu. Ja wczoraj użyłem takiego sformułowania „naród w pigułce”, jeśli tak można powiedzieć, bo prezydent, parlamentarzyści, generalicja, duchowni, biskupi, zwykli księża, żołnierze, ci, którzy pielęgnowali pamięć o Katyniu, najbardziej zasłużone osoby na tym odcinku niewątpliwie, żołnierze, można powiedzieć reszta społeczeństwa. Tak że to jest bardzo symboliczne. Symboliczne są też osoby, bo jest i prezydent Ryszard Kaczorowski, człowiek, który jest łącznikiem pomiędzy tą Polską, za którą zginęli właśnie polscy oficerowie w Katyniu 70 lat temu, a naszymi współczesnymi czasami. Proszę zauważyć – Anna Walentynowicz, dzielna bohaterka polskiego Sierpnia. Czy Stefan Melak, człowiek, który wykonał jako pierwszy pomnik katyński, żeby upamiętnić te ofiary sprzed 70 lat, w 1982 roku na wojskowych Powązkach postawił ten pomnik, był przewożony śmierciarką, w ukryciu, i w ciągu jednej nocy Służba Bezpieczeństwa ten pomnik zlikwidowała w tamtym miejscu. Czy Janusz Zakrzeński. Panowie wiecie, z kim go kojarzymy.

    Wiesław Molak: No tak, z Marszałkiem..

    Ks. K.O.: Z ojcem naszej niepodległości. Tak że to jest naprawdę jakiś taki splot wyjątkowych bardzo osób, sytuacji.

    W.M.: Ktoś nawet napisał dziś taki sms do nas: „Bezimienna katyńska armia ma swoich prezydentów teraz, ma swój parlament, ma swoich generałów, ma swoje wojsko, ma swoich kapłanów”. Ale przychodzą do nas również takie esemsy: „Dlaczego Bóg w swoim miłosierdziu wymaga od nas tak wielkiej ofiary? Przepraszam. Jestem chrześcijaninem, ale zrozumieć nie potrafię”.

    Ks. K.O.: Tak, to jest pytanie, które często pada. Mamy do czynienia z tragiczną tajemnicą, której po ludzku zrozumieć się nie da. Mówię w naszym takim horyzoncie poznania. Jak napisał jeden z publicystów: „Tym, którzy zginęli w płomieniach, Pan Bóg, wierzymy w to, okazuje szczególną serdeczność i przytula ich do siebie, wytłumaczając im to, co jest niewytłumaczalne”. To myślę, że dotyczy tych osób, które zginęły. My oczywiście zmagamy się z tymi pytaniami, gdzie jest Bóg w takich sytuacjach. Mnie się wydaje, że jest w środku po prostu, że był w tym samolocie.

    W.M.: Są i takie esemesy: „»A przecież nie cały umieram. To, co we mnie niezniszczalne, trwa«. Wymowne słowa Jana Pawła II, bo przecież ludzie żyją tak długo, dopóki żyją w naszych sercach”.

    Ks. K.O.: Tak, to słowa z Tryptyka Rzymskiego. Oczywiście pamięć jest ważna, ale też to nie jest pełna odpowiedź na to pytanie egzystencjalne, co z nami będzie, bo mało nas zadowala to, że przetrwamy gdzieś w książkach, w ludzkiej pamięci, we wspomnieniach. Interesuje nas to, żebyśmy żyli, żeby to nie był nasz koniec. I myślę, że to jest kluczowa sprawa. Mam nadzieję oczywiście i głęboko wierzę, że śmierć nie jest końcem, bo wtedy życie byłoby bez sensu.

    K.G.: Ojcze Krzysztofie, dziękujemy za te refleksje.

    Ks. K.O.: Dziękuję bardzo.

    K.G.: Ojciec Krzysztof Ołdakowski, gość Programu 1 Polskiego Radia.

    (J.M.)