Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.04.2010

Prezydent już odniósł zwycięstwo

Lech Kaczyński całe życie walczył o prawdę historyczną. I dzięki tej tragedii świat lepiej wie o naszej tragedii.

Prezydent już odniósł zwycięstwo. Lech Kaczyński całe życie walczył o prawdę historyczną. I dzięki tej tragedii, dzięki temu, że wiele telewizji pokazało film "Katyń" świat lepiej wie o naszej wielkiej tragedii - mówi w Jedynce prymas Polski, arcybiskup Henryk Muszyński.

- Pytanie oczywiście bolesne, czy trzeba było tak wielkiej tragedii - pyta prymas. I odpowiada sobie: - W życiu doświadczyłem, że wszystko to, co wielkie, musi się rodzić kosztem wielkich ofiar.

Arcybiskup Muszyński jest przekonany, że po tej tragedii relacje polsko-rosyjskie zmienią się.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Czy tragedia pod Smoleńskiem i wyrażana także w Rosji żałoba doprowadzi do zmian w relacjach polsko–rosyjskich? „Prezydent Lech Kaczyński, który całe życie dążył do ujawnienia prawdy o Katyniu, już odniósł zwycięstwo” – tak uważa Prymas Polski abp Henryk Muszyński. Gnieźnieński metropolita osobiście znał wiele osób, które były na pokładzie rządowego samolotu, który uległ katastrofie.

    Abp Henryk Muszyński: Z panem prezydentem widziałem się wielokrotnie. Po mojej nominacji prymasowskiej pan prezydent zaprosił mnie na osobistą kolację, była rozmowa bardzo osobista na temat planów w przyszłości, zamierzeń, a także wizji prymasostwa w nowej rzeczywistości. Ostatnio otrzymałem bardzo serdeczny, osobisty list gratulacyjny z okazji 25. rocznicy mojej posługi biskupiej od pana prezydenta, za co jestem jemu ogromnie wdzięczny. Tak również w czasie VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego, prawie dokładnie miesiąc temu, 12 marca miałem okazję bardzo osobistej rozmowy z panem prezydentem u mnie w rezydencji, przyjmowałem pana prezydenta na kolacji wraz z najbliższymi współpracownikami. I w muzeum bodaj nieprzewidziany był taki dłuższy postój, mogliśmy sobie porozmawiać na tematy aktualne. Nikt nie miał świadomości, że to jest ostatnia rozmowa. Mówiliśmy także o planach, o ewentualnym przyjeździe pana prezydenta w przyszłości. Nie było konkretnych ustaleń, ale pan prezydent wyraził gotowość i był zawsze otwarty w stosunku do Gniezna. Zresztą znał doskonale historię Gniezna i mogliśmy się o tym przekonać. I tutaj w jakimś stopniu były źródła jego głębokiego patriotyzmu. Dawał temu wielokrotnie wyraz, czym jest Gniezno dla Polski, dla kultury polskiej, dla historii polskiej.

    Znałem stosunkowo dobrze pana Płażyńskiego, z którym spotykałem się kiedyś jako marszałkiem, a później jako przewodniczącym Wspólnoty Polskiej, opiekował się Polakami na Wschodzie, korzystałem także z jego pomocy. Na właśnie zjazdach gnieźnieńskich było sporo ludzi ze Wschodu, z Białorusi, z Ukrainy, z Rosji, z Kazachstanu i pan Płażyński bardzo służył pomocą na miarę możliwości, był otwarty na te problemy.

    Rafał Muniak: W homilii również ksiądz prymas wspominał o tym, że ziarno musi obumrzeć, żeby móc wydać plon. I ksiądz prymas wyraził nadzieję, że będzie to również możliwość i okazja, aby te stosunki polsko–rosyjskie się poprawiły.

    Abp H.M.: Myślę, że można dostrzec już pewne oznaki, ostrożne oznaki, ale oznaki otwarcia, szczerego otwarcia, gotowości na podjęcie dialogu. No i świadomość tego, że jednak dziesiątki lat żyjemy obok siebie. I ja jestem nawet przekonany, że to może być przełom. Obserwujemy ogromną gotowość ze strony Cerkwi Prawosławnej, ustalamy przyszłe terminy rozmów i cieszy mnie ogromnie, że także politycy znajdują wspólny język w tych trudnych, ciężkich chwilach i na płaszczyźnie głęboko ludzkiej. Widzę tutaj bardzo dużo solidarności w cierpieniu, w bólu, co jest ogromne cenne.

    Oczywiście, że te emocje z czasem muszą opadnąć, ale jestem przekonany, że przyszłość już nie będzie taka sama jak była, tak jak w wypadku 11 września w Stanach Zjednoczonych. To jest wydarzenie tej rangi i dzisiaj słusznie powiedziano, że pan prezydent w jakimś stopniu już odniósł zwycięstwo, bo walczył przez całe swoje życie o prawdę historyczną. Bez tej pełnej prawdy nie może być pełnego pojednania. I w jakimś sensie odniósł zwycięstwo, bo cały świat dzisiaj mówi o Katyniu, film pana Wajdy jest wyświetlany we Włoszech, w innych krajach dla wielu ludzi w Europie. Nie bardzo wiedzą, czym jest ten Katyń, jak wyglądały stosunki polsko–rosyjskie, a przez ten film dowiedzą się o naszej wielkiej tragedii.

    Pytanie oczywiście bolesne: czy trzeba było aż tak wielkiej ofiary? Natomiast ja w życiu doświadczyłem, że wszystko to, co wielkie, musi się rodzić kosztem wielkich ofiar, to, co ma znamię trwałości. Wymownym przykładem jest święty Wojciech – za życia jemu prawie nic się nie udało i w wymiarze kościelnym, i w wymiarze politycznym, a pamiętamy o nim przez tysiąc z górą lat. Jest postacią, która łączy i to łączy rozdzielone kościoły, rozdzielone narody właśnie dlatego, że zapłacił najwyższą cenę za wierność swojemu posłannictwo i swojemu powołaniu.

    R.M.: Co ksiądz prymas wpisał w księgę kondolencyjną?

    Abp H.M.: Wpisałem: „Królewskie i prymasowskie Gniezno łączy się w bólu i w smutku z całym Narodem, który przeżywa wielką tragedię śmierci swojego Prezydenta, Pana Lecha Kaczyńskiego, wraz małżonką i wielu wybitnych osób. Modlę się i polecam wszystkie ofiary Bogu i modlę się, by z tej ofiary zrodziło się dobro, tak jak ongiś z Krzyża Chrystusowego”.

    (J.M.)