Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 09.03.2010

Waldemar Pawlak dojrzewa do kandydowania

W PSL naturalnym kandydatem do wyborów prezydenckich jest prezes Pawlak. I chyba dojrzewa do tej decyzji.

PSL nie ogłosiło jeszcze, kto będzie kandydatem Stronnictwa w wyborach prezydenckich. Wszystko wskazuje na to, że będzie to jednak Waldemar Pawlak.

- Od dawna mówię, że w PSL naturalnym kandydatem jest prezes Waldemar Pawlak - mówi w "Sygnałach Dnia" wiceprezes PSL Marek Sawicki, minister rolnictwa. I dodaje, że Pawlak pomału dojrzewa do tej decyzji. Choć jeszcze nie tak dawno w PSL mówiło się, że partia wystawi do wyborów kobietę.

W połowie kwietnia będzie konwencja wyborcza Ludowców, która powinna wyłonić kandydata. - Ale wcześniej, 20 marca zbiera się Rada Naczelna, która powinna dać jasny sygnał kto będzie kandydował - wyjaśnia minister.

Marek Sawicki ubolewa, że Waldemar Pawlak zataił w swoim oświadczeniu majątkowym, iż był szefem Rady Nadzorczej Mostostalu Słupca. Tłumaczył swego szefa, że za przewodniczenie nie pobierał wynagrodzenia. Minister rolnictwa przypuszcza, że cała sprawa jest wynikiem nieporozumienia, a prezes PSL pominął tę informację w oświadczeniu na skutek natłoku zajęć.
- To raczej nieuwaga papierowa, a nie zła wola - mówi rozmówca Programu Pierwszego.

Minister rolnictwa uważa, że politycy kandydujący w wyborach nie powinni zawieszać swych funkcji państwowych. Bo to wykluczyłoby z życia publicznego wiele osób.

Marek Sawicki ze zdziwieniem podchodzi do doniesień o możliwej koalicji PiS z SLD. - Jeśli chodzi o władzę to nieporozumienia idą na bok - ocenia minister. Ale jego zdaniem, taka koalicja jest możliwa, kiedy odejdą z polityki obecni liderzy.

Krzysztof Grzesiowski: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Wiceprezes Naczelnego Komitetu Wykonawczego Polskiego Stronnictwa Ludowego, jest naszym gościem. Dzień dobry, panie ministrze.

  • Marek Sawicki: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

    K.G.: Zagląda pan czasami na blog Janusza Piechocińskiego?

    M.S.: Niekoniecznie.

    K.G.: Niekoniecznie?

    M.S.: Niekoniecznie. Troszkę za mało czasu. To jednak system pracy, z jakim mam praktycznie... absorbuje do dwudziestej, po dwudziestej, więc trochę czasu trzeba mieć również i dla rodziny.

    K.G.: Janusz Piechociński gdzieś pogrzebał w sieci i znalazł takie wyliczenia, z których wynika, że kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego ma realne szanse na wejście do II tury wyborów prezydenckich. „Kto więc nim będzie? Przychylam się do wielu głosów, że naszym kandydatem będzie nasz prezes Waldemar Pawlak”.

    M.S.: No, to są dyskusje wewnętrzne w Polskim Stronnictwem Ludowym, myślę, że one się w tej chwili...

    K.G.: Można by je troszkę uzewnętrznić, panie ministrze?

    M.S.: One się w tej chwili nasilają. 20 marca będzie rada naczelna. Ja już kilkakrotnie mówiłem, że naturalnym kandydatem PSL-u jest lider partii, jest prezes Waldemar Pawlak. Natomiast czy prezes Waldemar Pawlak podejmie to wyzwanie, pewnie w środę się dowiemy, jest rada naczelna, co prawda poświęcona głównie sprawom polityki rolnej, przede wszystkim strategii do roku 2020, ale z pewnością bieżących spraw politycznych nie zabraknie i także ta kwestia padnie. Myślę...

    K.G.: A na razie prezes jest na nie?

    M.S.: Myślę, że chyba dojrzewa powoli, ale dajmy mu szansę na to, żeby sam o tym powiedział. Myślę, że właśnie 20 marca będzie to dobry dzień na ewentualne zaproponowanie konwencji wyborczej Polskiego Stronnictwa Ludowego kandydata przez radę naczelną i myślę, że będzie to prezes Pawlak.

    K.G.: A w połowie kwietnia jest kongres, to następna okazja.

    M.S.: To nie jest kongres, być może będzie konwencja wyborcza...

    K.G.: Jak to nazwać właśnie? No, konwencja.

    M.S.: ...dlatego że my jesteśmy po kongresie, więc te kongresy w Polskim Stronnictwem Ludowym odbywają się przede wszystkim co cztery lata jako kongresy wyborcze, co dwa lata kongresy programowe.

    K.G.: To może tam coś się wydarzy, jeśli nie w marcu.

    M.S.: Myślę, że nie, myślę, że już w marcu, 20 marca raczej ten sygnał z rady naczelnej dla konwencji wyborczej powinien być zaprezentowany, przedstawiony. To już jest dobra pora, żeby kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego także promować i aktywnie uczestniczyć w kampanii prezydenckiej.

    K.G.: A tak prywatnie naciska pan prezesa Pawlaka, żeby wystartował?

    M.S.: Tak prywatnie nie trzeba prezesa naciskać. Myślę, że każdy do tak ważnej decyzji musi sam dojrzeć i trzeba tylko odpowiedniego momentu, a ponieważ idzie wiosna, wiosną nadzieje rosną, więc miejmy nadzieję również, że prezes Pawlak także do tej decyzji dojrzeje.

    K.G.: Bo to byłaby dobra reklama, postać znana, powszechnie znana, dobra reklama przed wyborami samorządowymi przecież, tak ważnymi dla PSL-u.

    M.S.: Powiem tak – pierwsze są wybory samorządowe, więc drugie są wybory prezydenckie.

    K.G.: No ale kampania.

    M.S.: Myślę, że wcześniej także będziemy już prezentowali listy kandydatów Polskiego Stronnictwa w wyborach samorządowych. Z pewnością te dwie kampanie się łączą, ale ich charakter jest nieco inny i wiemy doskonale, jak mocno zaangażowani są wyborcy, obywatele w kwestii wyborów samorządowych, bo wiedzą, że od tego, kogo wybiorą, zależy ich codzienny byt, bo to przecież w samorządach rozgrywa się większość spraw związanych z rozwojem, budową infrastruktury, zabezpieczenia od strony nauki czy służby zdrowia. Więc to są te sprawy, które na co dzień ludzie rozwiązują, a wiemy, że akurat w tym środowisku zarówno samorządu gminnego, wojewódzkiego, jak i powiatowego Polskie Stronnictwo Ludowe jest dobrze reprezentowane i nasi przedstawiciele, nasi radni, nasi burmistrzowie, wójtowie, prezydenci spisują się dobrze.

    K.G.: Tyle tylko, że na razie prezes ma jakieś problemy związane z oświadczeniem majątkowym. Niezgodne z prawdą,..

    M.S.: Myślę, że, wie pan, nie popełnia błędów...

    K.G.: Może przypomnę, jeśli pan pozwoli, panie ministrze. Waldemar Pawlak miał zataić, że był szefem rady nadzorczej firmy Mostostal–Słupca. Sam prezes twierdzi, że za kierowanie radą nie pobierał wynagrodzenia.

    M.S.: No więc to jest, mówię, wszystko związane z tempem życia prawdopodobnie, z szybkością podejmowanych decyzji. Ja wierzę premierowi Pawlakowi, że nie pobierał za to pieniędzy, ale oczywiście premier Pawlak też zdaje sobie w tej chwili sprawę z tego, że to oświadczenie powinno być w pełni wypełnione. Przecież też zasiadamy czasami w różnych takich społecznych radach typu rada społeczna szpitala, to także musimy w oświadczeniach wypisywać. To jest raczej nieuwaga taka proceduralna, papierowa, a nie chęć jakiegokolwiek zatajenia czegoś.

    K.G.: Co pan sądzi, panie ministrze, o takim zdaniu, takiej wypowiedzi: „Koalicja Sojusz Lewicy Demokratycznej – Prawo i Sprawiedliwość oparta na pragmatycznym programie ku przyszłości jest realna”? Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wypowiedział te słowa.

    M.S.: No, jak pan widzi, w polityce stara zasada: „Nigdy nie mówi się nigdy” coraz częściej sprawdza się i jeśli chodzi o władzę, to tak naprawdę uprzedzenia, dawne niechęci odsuwane są na bok. Jest koalicja medialna, każdy ma prawo ocenić, jak ona funkcjonuje, ale widać partnerzy dogadują się, więc prawdopodobnie możliwa jest polityczna. Więc ja nie zamykam nikomu drogi do tego typu dyskusji, tego typu układanek. Trochę dziwne, że jeden z liderów PiS-u, młody, ale lider, wypowiada się, że ta koalicja jest możliwa, a niektórzy politycy...

    K.G.: Ma pan na myśli Adama Hofmana?

    M.S.: Tak. Niektórzy politycy SLD również o tym mówią. Natomiast później mamy wypowiedzi szefów – i Napieralskiego, i Kaczyńskiego, że absolutnie takiej koalicji nie...

    K.G.: Jeden sobie nie wyobraża, a drugi wyklucza.

    M.S.: Tak. No więc pewnie kiedyś dojdzie do tego, że być może te formacje bez tych liderów dogadają się.

    K.G.: A jak jest ze zdolnością koalicyjną, tak zwaną zdolnością koalicyjną w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego?

    M.S.: Polskie Stronnictwo Ludowe od 20 lat jest na scenie politycznej. To jest jedyna partia, która po 89 roku nie zmieniała nazwy, nie zmieniała szyldu, mamy w miarę stabilny program, staramy się go realizować na tyle, na ile możemy, i jak pan wie, były różne już koalicje rządowe – byliśmy w koalicji z lewicą, jesteśmy w tej chwili z Platformą Obywatelską, i myślę, że te ostatnie dwa lata funkcjonowania koalicji PO–PSL pokazują, że w koalicji wtedy, kiedy zajmujemy się rozwiązywaniem problemów, każdy realizuje swój program. Wtedy zgrzytów nie ma i praca idzie dobrze.

    K.G.: Czyli do końca tej kadencji nie przewidujecie żadnych zmian.

    M.S.: Raczej nie zakładamy, wewnętrznie też o tym nie rozmawiamy. Ważną w tej chwili sprawą, która nas wspólnie czeka, to jest dobre przygotowanie prezydencji drugiej połowy roku 2011. Tym bardziej trzeba się dobrze przygotować, że będzie to okres także kampanii wyborczej, w związku z tym tutaj praca i w rządzie, i praca w poszczególnych ministerstwach w tej chwili jest bardzo intensywna.

    K.G.: Nie przewidujecie żadnych zmian, to znaczy, że idzie aż tak dobrze?

    M.S.: Wydaje się, że idzie dobrze, no. Jak pan zauważył, każdy realizuje swoje zadania. Są oczywiście trudności spowodowane kryzysem, ale jeśli popatrzymy na Polskę i uciążliwość kryzysu w stosunku do innych państw, to chyba wychodzimy z tego nie najgorzej. Obecne wskaźniki ekonomiczne wyraźnie pokazują, że mamy szansę także w tym wychodzeniu z kryzysu w Europie liderować.

    K.G.: Panie ministrze, Rzeczpospolita publikuje takie badania związane z obecnością na scenie politycznej kandydatów Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta, kandydatów, którzy pełnią funkcje państwowe, a więc marszałka sejmu i szefa resortu spraw zagranicznych. Czy na tym etapie obaj panowie powinni zawiesić wykonywanie swoich obowiązków?

    M.S.: Nie, panie redaktorze, bo w demokracji normalną rzeczą jest, że urzędujący politycy ubiegają się w kolejnych reelekcjach o różne funkcje czy to parlamentarne, czy prezydenckie, i gdybyśmy do tego wniosku doszli, to tak naprawdę z wyborów wykluczony byłby urzędujący prezydent, ale przecież Konstytucja nie zabrania kandydowania, może kandydować jeszcze co najmniej na jedną kadencję. Wykluczeni byliby prezydenci miast, wykluczeni byliby radni, bo okazuje się, że przez te trzy, cztery miesiące prowadzenia intensywnej kampanii wyborczej jest zarzut, że nie wypełniają swoich funkcji należycie. Oczywiście, trzeba więcej czasu poświęcać na to, trzeba więcej staranności, trzeba więcej samodyscypliny w tym, żeby te funkcje sprawować prawidłowo, ale mówię – to nie wyklucza, kandydowanie w nadchodzących wyborach, w nowej reelekcji nie wyklucza sprawowania funkcji, urzędu do końca kadencji, na który została ta osoba powołana.

    K.G.: No dobrze, ale jak ocenić nieobecność ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Kordobie na spotkaniu szefów unijnej dyplomacji, a był obecny z powodu tego, że prowadzi kampanię w szeregach Platformy?

    M.S.: Panie redaktorze, ja jestem jednym z nielicznych ministrów, który chyba praktycznie żadnej Rady Ministrów rolnictwa i rybołówstwa jak do tej pory nie opuścił. Uczestniczę trzeci rok we wszystkich Radach Ministrów, ale też obserwuję, jak często ministrowie z innych państw na te rady nie przyjeżdżają, jak często w ich zastępstwie są nie tylko sekretarze stanu czy podsekretarze stanu, ale także przedstawiciele przedstawicielstw dyplomatycznych, więc...

    K.G.: To pana nie razi.

    M.S.: Powiem tak – ja patrzę na to z pewnym niesmakiem, dlatego że podejmujemy się funkcji i to przede wszystkim minister konstytucyjny ma prawo nie tylko prezentować stanowisko, które jest wcześniej przyjmowane przez rząd, ale jeśli zachodzi nagła potrzeba i są ku temu warunki, ma prawo również do zmiany tego stanowiska. Natomiast w jego zastępstwie, w jego imieniu takiej zmiany dokonać nie można. Więc pytanie... My nie dyskutujemy o tym i ja nie pytałem nawet w tej chwili, być może dzisiaj na rządzie dowiemy się, jak ważne tematy w Kordobie były omawiane, bo jeśli były tam kluczowe, ważne tematy z punktu widzenia strategii polityki zagranicznej Unii Europejskiej, to z pewnością dobrze byłoby, żeby minister Sikorski był, natomiast jeśli była to kolejna z rad, czasami tylko i wyłącznie taka, można powiedzieć, administracyjna, to ta obecność nie jest konieczna. Za każdej prezydencji każda grupa ministrów ma tzw. nieformalne rady w państwie prezydenckim, to też było jedno z nieformalnych spotkań, na tego typu spotkaniu nie są podejmowane żadne wiążące konkluzje, przyjmowane żadne dokumenty. Raczej dyskutuje się o tym...

    K.G.: Czyli wtedy ministra może nie być.

    M.S.: ...co się chce przygotować na tzw. końcową radę, ostatnią radę podsumowującą prezydencję.

    K.G.: Nie jest pan członkiem Platformy, ale gdyby pan był, na kogo by pan głosował?

    M.S.: Panie redaktorze, ja tego dylematu nie mam. Ja z pewnością wiem, na kogo głosować w nadchodzących wyborach prezydenckich – będzie kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego, stąd też nie zawracam sobie głowy takimi dywagacjami.

    K.G.: Ale nie wyłoniony w prawyborach.

    M.S.: Wyłoniony w wewnętrznej dyskusji w Polskim Stronnictwem Ludowym.

    K.G.: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Wiceprezes Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, gość Sygnałów. Dziękuję bardzo za rozmowę.

    M.S.: Dziękuję bardzo.

    (stenogram: J.M.)