Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 06.02.2010

Wybory na Ukrainie i efekt iluzji władzy

Oni walczą o pieniądze, bo prezydent i rząd to pieniądze. Na Ukrainie władza to jest biznes.

  • Jakub Urlich: To już jutro – Ukraińcy wybierają prezydenta. W II turze kandydatami są: Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko. Równocześnie, niejako na marginesie głównych sporów politycznych, jest też dyskusja o ostatnich posunięciach prezydenta, obecnego prezydenta Wiktora Juszczenki, który ogłosił Stepana Banderę bohaterem narodowym Ukrainy. Jakie znaczenie mają te spory? Z publicystą Radia Swoboda Witalijem Portnikowem rozmawiają w Kijowie nasi wysłannicy: Tomasz Majka i Grzegorz Ślubowski.

    Tomasz Majka: Protest przed ambasadą polską w Kijowie, protest Partii Swoboda. Czy to jest w ogóle problem na Ukrainie? Czy o tym się mówi? Czy to w ogóle jest temat zastępczy dzisiaj?

    Witalij Portnikow: To nie jest problem polsko–ukraiński, to jest tylko problem taki polityczny. Problem Stepana Bandery to jest problem muzeów, to jest problem komisji historycznej. Dla Julii Tymoszenko czy dla Wiktora Janukowycza oczywiście nie ma tego tła historycznego. On jest prezydentem biznesmenem, a nie prezydentem ideologii.

    Grzegorz Ślubowski: Co w tej chwili właśnie się dzieje na Ukrainie? Jak się zaczęliśmy o to pytać, to powiedziałeś na początku, że nic.

    W.P.: Wybory. I to jest ciekawe. Nie wiem, kto będzie prezydentem ukraińskim i to jest ciekawe. Bo jak mówili w Moskwie co wybory prezydenckie, kto będzie prezydentem Rosji, no to pan Miedwiediew, a teraz nie wiem, kto. Może pan Janukowycz, może, jest szansa, może pani Tymoszenko? A może te wybory będą bez końca, bo jak pani Tymoszenko nie akceptuje czy pan Janukowycz nie akceptuje tych wyborów, to może oglądać się na sądy, na jakieś protesty polityczne. I ciekawe inne, co jak pan Janukowycz zostaje prezydentem Ukrainy, a pani Tymoszenko nie akceptuje wyborów, a jeszcze premier ministrem, to...

    T.M.: To będzie dwuwładza?

    W.P.: To będzie dwuwładza, jak teraz mamy dwuwładzę. Pani Tymoszenko mówi: „To nie jest prezydent, nie będzie inauguracja, nie będzie nic, ja będę gwarantem praw ludzi” w wyborach, jakie jest sfalsyfikowane. I co z tym robić?

    T.M.: Sąd Najwyższy pięć lat temu decydował. A teraz?

    W.P.: Sąd Najwyższy decydował, bo była taka idea polityczna, a teraz mamy sąd administratywny jako centralna instancja, a sąd administratywny to jest też taka arena cyrkowa pomiędzy różnymi siłami politycznymi. Nie wiem, czy będzie akceptowana decyzja tego sądu.

    G.Ś.: Ta sytuacja jest taka bardzo napięta między kandydatami. O co w takim razie oni walczą? Oni walczą tylko i wyłącznie o władzę, czy oni walczą o różne wizje tego kraju? Czy oni mają jakąś wizję Ukrainy?

    W.P.: Oni walczą o pieniądze, bo prezydent i rząd to jest pieniądze. W Ukrainie to jest biznes dla oligarchów, to jest budżet dla różnych eksperymentów ekonomicznych. Ja nie wiem, dlaczego to teraz, bo w 2004 roku to była kraina [niezrozumiałe]. Teraz wyglądam Ukrainu w sytuacji kryzysu, nie takie słodziutkie, jak było to w czasach Juszczenko–Janukowycz. Teraz taki efekt iluzji władzy, iluzji rządu i iluzji [niezrozumiałe].

    T.M.: A gdzie tu wyborcy są? No bo to oni głosują. Wydaje się, że pięć lat temu to była siła. A teraz?

    W.P.: A teraz wyborcy to oczywiście [niezrozumiałe] futbolowa. Bo to jest ta komanda Wiktora Janukowycza i komanda Julii Tymoszenko, to jest nasze, to jest nie nasze, to już koniec, jak przyjdą, to jakieś bandyt i to jest koniec, jak przyjdzie jakaś bandytka. Można zrozumieć tego wyborcę, bo jak zapytać, a jaki jest ekonomski program pana Janukowycza czy pani Tymoszenko? – Nie wiem. A jakie polityczne wizje pana Janukowycza czy pani Tymoszenko? – Nie wiem. On mówi, co Ukraina dla ludzi, ona mówi, co Ukraina wygra. No to jasne, że to jest futbol.

    T.M.: To w takim razie rzeczywiście jakie są dzisiaj zagrożenia przed Ukrainą? Czy jest tak, że w przypadku zwycięstwa któregoś z tych kandydatów na przykład może dojść do silniejszego podziału na wschód, na zachód, czy jest tak, że, no nie wiem, może dojść nawet do rozpadu tego kraju?

    W.P.: To jest zagrożenie dla Ukrainy. Jak będzie sojuz pomiędzy Partią Regionów i Blokiem Julii Tymoszenko, bo to będzie taki sojuz jak [niezrozumiałe] w Rosji partii pana Putina i pana Łużkowa.

    T.M.: Możliwe to na Ukrainie?

    W.P.: A jak to będzie na Ukrainie, to będzie taka konserwacja jak i w Rosji, bez żadnej wizji, bez żadnej konkurencji, bez żadnej wojny w telewizji. A jak będzie konkurencja pomiędzy panem Janukowyczem i panią Tymoszenko w różnych formach: premier, szef rządu, premier, lider opozycji, to nie ma żadnego zagrożenia. To normalna konkurencja polityczna o takich ukraińskich formach.

    (stenogram: J.M.)