Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 24.12.2009

Wigilie polskie niezmienne od lat

Ks. Bogdan Bartołd wyraził w Sygnałach Dnia przekonanie, że 90% z nas wpuściłoby do domu obcego, niespodziewanego, wigilijnego gościa.
ks. Bogdan Bartołdks. Bogdan Bartołdfot: W. Kusiński/PR

95% Polaków zachowuje post, 91% stawia dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa, a tylko 30% zaprasza na Wigilię osobę samotną i ubogą. Zdaniem księdza Bartołda wynika to z tego, że traktujemy Boże Narodzenie jako święto bardzo rodzinne, w trakcie którego otaczamy się bliskimi. Mimo to, gość Sygnałów Dnia wierzy, że gdyby do naszych drzwi zapukał tego dnia nieznajomy, 90% z nas zaprosiłoby go do wspólnej wieczerzy.

Jesteśmy narodem bardzo przywiązanym do tradycji, więc wieczory wigilijne od lat wyglądają u nas podobnie.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Jeden z najbardziej, jeśli mogę użyć takiego słowa, zabieganych duchownych tego ranka – ksiądz Bogdan Bartołd, proboszcz Archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie, nasz gość. Witamy księdza.

    Ks. Bogdan Bartołt: Witam serdecznie panów...

    K.G.: Zgadza się tak od rana?

    Ks. B.B.: Myślę, że tak, od samego rana już są pewne zajęcia, chociażby tutaj, w studiu u państwa.

    K.G.: Ale, proszę księdza, dzień dobry dopiero się zaczyna, to co będzie potem?

    ks. B.B.: No, ja myślę, że zakończymy ten dzisiejszy dzień uroczystą mszą świętą o północy, Pasterką, no a później będziemy świętowali już pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.

    K.G.: Czy pasterka u św. Jana w gronie hierarchów Kościoła?

    ks. B.B.: Nie, Pasterkę mamy we własnym gronie kapłanów, będzie kilku księży, tych, którzy pracują w kościele katedralnym, proboszcz wygłosi homilię i potem podzielimy się po mszy świętej opłatkiem. Wprowadziłem taką nową tradycję, która została świetnie przyjęta przez wszystkich wiernych.

    K.G.: Homilia już przygotowana?

    ks. B.B.: Oczywiście, że przygotowana i wiem, co chcę powiedzieć. Będzie na pewno pełna radości, a rozpoczniemy tę Pasterkę taką uroczystą procesją, gdzie kapłan celebrujący w asyście liturgicznej wniesie Dzieciątko Jezus i złoży w szopce.

    K.G.: Ale jutro ważny dzień dla katedry.

    ks. B.B.: Jutro bardzo ważny dzień, dlatego że o godzinie jedenastej suma pontyfikalna, jak to się nazywa, a taka szczególna w tym roku, dlatego że w czasie tej uroczystości będziemy dziękować księdzu Prymasowi–Seniorowi, kardynałowi Glempowi, za jego prawie 30–letnią posługę prymasowską, posługę biskupią. Będzie to w gronie kapłanów, wiernych, będą różne wspólnoty, które będą również dziękowały. I to będzie takie wielkie przeżycie, a homilię wygłosi ksiądz arcybiskup Nycz. Myślę, że będzie wiele wzruszeń.

    K.G.: Jutro godzina?

    ks. B.B.: Godzina jedenasta.

    K.G.: Proszę księdza, nie jest tak źle z nami, Polakami, jeśli chodzi o tradycję i charakter świąt. My cytowaliśmy dzisiaj za Dziennikiem i Gazetą Prawną badania dotyczące kultywowania świątecznych tradycji i okazuje się, że 99% badanych ankietowanych dzieli się opłatkiem.

    ks. B.B.: Tak, to prawda.

    K.G.: 95% zachowuje post, 91% dodatkowo nakrywa dla niespodziewanego gościa. Niestety tylko 30%, zresztą była mowa o tym przed chwilą, zaprasza na wigilię osobę samotną i ubogą.

    ks. B.B.: Znaczy powiem tak – tutaj jeżeli chodzi o... a szczególnie ta ostatnia sprawa, powiedzmy taka dosyć może trochę przykra, żeby zaprosić kogoś z zewnątrz. Ja myślę, że ludzie chyba bardziej odbierają te święta w gronie swoich najbliższych, że to jest takie święto rodzinne. Natomiast jestem przekonany, żeby gdyby ktoś zapukał nieznajomy, ktoś by zapukał, kto by rzeczywiście chciał przeżyć ten wieczór wigilijny, to nie sądzę, chyba ponad 90% otwarłoby szeroko drzwi i by zaprosiło.

    K.G.: Wierzy ksiądz w to?

    ks. B.B.: Wierzę w to, dlatego że mam do czynienia ze swoimi parafianami, ale i wiernymi, i to miejsce wolne przy stole jest przygotowane. Oczywiście ono jest tym miejscem takim, które ma szerokie znaczenie, bo to jest nie tylko miejsce dla tej osoby potrzebujących, jest to dla tych osób bliskich naszych, którzy są poza naszym domem, jak również niektórzy mówią, że to miejsce zachowują dla tych, którzy w tym roku na przykład odeszli już na tę wieczną wartę.

    K.G.: Ksiądz pełni posługę kapłańską już od lat. Ilu?

    ks. B.B.: Ponad dwudziestu.

    K.G.: No właśnie.

    ks. B.B.: Dwadzieścia trzy lata.

    K.G.: Jak bardzo zmieniły się wigilie przez tych dwadzieścia lat?

    ks. B.B.: Znaczy jeżeli chodzi, myślę, o te wigilie polskie, to sądzę, że one chyba się niewiele zmieniły. Ja sądzę, że nadal...

    K.G.: Czyli ksiądz potwierdza ten sondaż (...).

    ks. B.B.: Potwierdzam, nadal jesteśmy bardzo przywiązani do tradycji. Ja mogę powiedzieć, że ciągle ludzie zgłaszają się i po opłatki, pytają właśnie, jakie potrawy nieraz można przygotować. No, w tym roku nie mamy problemu, bo wigilia nie wypada w niedzielę, więc będą to potrawy postne. A ponadto z tego, co widać chyba, to nasze takie zatroskanie, zabieganie o to, żeby ten wieczór wigilijny był takim wieczorem przeżytym w gronie bliskich. I chyba wielu zależy na tym.

    K.G.: A jak to jest z tym postem dzisiaj, proszę księdza?

    ks. B.B.: Znaczy ja powiem w ten sposób: na pewno post...

    K.G.: Że nie wolno, ale można, jak to mawiał kiedyś dzielny wojak Szwejk?

    ks. B.B.: Tak. Ja powiem w ten sposób, że oczywiście to jest taki dzień, w którym jednak jemy te potrawy postne, bo wigilia to jest jeszcze czuwanie. Tak naprawdę dopiero można powiedzieć, że przeżywamy to Boże Narodzenie wtedy, gdy przychodzimy na Pasterkę, bo ta Pasterka, ta msza święta o północy to jest msza święta nawiązująca do wydarzeń następujących, oto pasterze przychodzą, by złożyć pokłon. I tu się zaczyna to Boże Narodzenie. Natomiast w tej postawie czuwania, no, jest pewien taki aspekt, bym powiedział, właśnie tego postu, tego powiedzmy takiego umartwienia. Ja nie mówię na zasadzie takiej, że czy Pan Jezus przyjdzie. On przyjdzie, ale my musimy być na to przygotowani, gotowi w tej postawie.

    K.G.: Tak się czasami zastanawiam – wieczerza wigilijna księży, to kiedy? Ksiądz powiedział przed chwilą, jak wygląda plan dnia...

    ks. B.B.: Tak. No więc ja powiem tak – jeżeli chodzi o wieczerzę wigilijną księży, tutaj zdradzę pewną tajemnicę może taką, że my mamy taką wieczerzę wigilijną we własnym gronie i to od wielu lat, wcześniej organizował to ksiądz prymas, zapraszał swoich duszpasterzy, teraz ksiądz arcybiskup Kazimierz Nycz. I ta wieczerza wigilijna jest w Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ulicy Miodowej o godzinie dwunastej. Więc to jest ta wieczerza, gdzie jesteśmy razem z naszymi biskupami, gdzie dzielimy się opłatkiem, składamy sobie życzenia, śpiewamy kolędy. Siłą rzeczy nie jest ona długa, dlatego że każdy później biegnie do tych już...

    K.G.: Spoglądanie na zegarek towarzyszy tej wieczerzy?

    ks. B.B.: No, myślę, że może niekoniecznie, ale niemniej jednak zawsze jakoś tak wiemy, że te półtorej godziny, dwie godziny powinniśmy razem spędzić, żeby chociaż się zobaczyć, złożyć sobie życzenia. A potem są te wieczerze na plebaniach. Ja zawsze organizuję wieczerzę dla swoich najbliższych współpracowników i na przykład w katedrze warszawskiej o godzinie szesnastej będzie wieczerza dla księży wikariuszy, księży rezydentów, sióstr zakonnych i braci zakonnych. To są ci moi najbliżsi współpracownicy. Ja bym powiedział tak: domownicy, ci, którzy są ze mną na co dzień, i będę chciał z nimi razem przeżywać tę wieczerzę, a potem jeszcze, już późnym wieczorem udam się jeszcze do swojego domu rodzinnego, jako że mam ten dom rodzinny niedaleko Warszawy.

    K.G.: W Pruszkowie?

    ks. B.B.: W Pruszkowie, tak, ja właśnie z Pruszkowa pochodzę.

    K.G.: Nic się nie zmieniło.

    ks. B.B.: Nic się nie zmieniło.

    K.G.: Jedna z gazet napisała o Archikatedrze św. Jana Chrzciciela, że to najważniejszy kościół w stolicy. To miłe?

    ks. B.B.: Tak, to jest miłe i prawdziwe, to trzeba dodać od razu.

    K.G.: A jeszcze ważniejszy będzie w roku 2012... Dobrze myślę, dobrze mówię?

    ks. B.B.: No, w 2012...

    K.G.: Księdza też gonią terminy związane z mistrzostwami Europy w piłce nożnej.

    ks. B.B.: Ja myślę może nie tyle z mistrzostwami, ale to są takie wymagania beneficjentów, po prostu tych, którzy nam ofiarują te środki finansowe na odbudowę, konserwację i katedry, i budowę Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Więc mam taki termin do 2012 roku. A z drugiej strony bardzo się cieszę, bo to się akurat zbiegło z Mistrzostwami Europy. I myślę, że będzie mnóstwo turystów, kibiców, którzy będą chcieli zwiedzać Starówkę, a jeżeli chcemy zwiedzać Starówkę i chcemy przeżywać to piękno kultury polskiej, to sobie nie wyobrażam, żeby to rozpocząć nie od katedry.

    K.G.: No więc właśnie, to powiedzmy, że Muzeum Archidiecezji zostanie przeniesione z ulicy Solec, na którą, powiedzmy sobie szczerze, zagląda niewiele osób, by zwiedzić...

    ks. B.B.: To jest prawdą, ja myślę, że...

    K.G.: ...i obejrzeć zasoby muzealne, będzie przeniesione właśnie na Starówkę. Na Dziekanię?

    ks. B.B.: Na Dziekanię, to jest obok katedry. Zresztą powiem, że to będzie kompleks do zwiedzania, bo będzie katedra, podziemia katedry i będzie również muzeum. No i śni mi się tak już, żeby to było muzeum interaktywne, takie zapraszające do refleksji, do uczestnictwa. No a przy tym chcę powiedzieć, że będziemy mieli chyba i też ciekawe eksponaty, bo jak zdążyłem się rozejrzeć, w skarbcu katedralnym trochę ciekawych rzeczy się znajduje.

    K.G.: No, ksiądz uchodzi za jednego z bardziej znanych organizatorów wśród duchownych, tak że nie dziwię się...

    ks. B.B.: No, dziękuję bardzo...

    K.G.: Nie, ja tylko cytuję pewne opinie, które się pojawiają czy to na forach internetowych, czy w prasie.

    ks. B.B.: Nie no, myślę, że to jest chyba taka potrzeba...

    K.G.: Wcześniej proboszcz św. Anny, dziś proboszcz Archikatedry.

    ks. B.B.: Ja mówię – ja jestem żołnierzem Pana Jezusa, moim dowódcą takim tutaj ziemskim jest ksiądz biskup, jeśli rozkazuje, że tam trzeba pracować, to uważam, że taka jest wola Pana Boga. No i trzeba wykrzesać z siebie to, co Pan Bóg ofiarował, bo inaczej nie wiem...

    K.G.: No, rozkaz rozkazem, ale i potrzeba serca pewnie też jest jakaś.

    ks. B.B.: A, to jest oczywiście, gdyby nie było tego pragnienia i tej chęci, to bym powiedział krótko: czy mogę prosić o zmianę rozkazu?

    K.G.: Proszę księdza, pięknie dziękujemy za wizytę...

    ks. B.B.: Dziękuję ślicznie.

    K.G.: Wszystkiego dobrego na święta życzymy.

    ks. B.B.: Ja również pragnę złożyć najlepsze życzenia spokojnych, dobrych świąt, niech Pan Jezus się rodzi w sercu każdego z nas.

    Wiesław Molak: To może jeszcze wiersz dla księdza, ale też i dla naszych słuchaczy od księdza Jana Twardowskiego:

    Grudzień, choinka, osioł zaszczycony, wół zarozumiały,

    tylko Bóg się nie wstydzi, że jest taki mały.

    ks. B.B.: Piękne.

    (J.M.)