Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.01.2009

„To my odwołaliśmy generała Rapackiego”

Za naszych rządów było to tragiczne zdarzenie, ale nadzorował tę sprawę gen. Rapacki, człowiek Platformy Obywatelskiej, który dziś jest wiceministrem.

  • Wiesław Molak: Umawialiśmy się z Grzegorzem Napieralskim, Przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jest z nami, ale telefonicznie. Dzień dobry.

    Grzegorz Napieralski: Witam serdecznie, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

    W.M.: Grypa, jak słyszę, nie wybiera.

    G.N.: To prawda, epidemia jest straszna i dopadła mnie. Broniłem się kilka dni, ale niestety wczoraj wieczorem się poddałem.

    W.M.: Dziękujemy, że nie chciał nas pan zarazić, rozmawiamy przez telefon.

    Posłowie wczoraj wysłuchali informacji rządu o działaniach organów państwa związanych z porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika. Co pan zrozumiał po tej informacji?

    G.N.: Właściwie ta informacja, panie redaktorze, była taka beznamiętna i nie wnosiła nic, co wiemy już my wszyscy. Spodziewaliśmy się od tej informacji, że dowiemy się o tym, jakie wnioski dzisiaj wymiar sprawiedliwości wyciągnął z tych wszystkich zdarzeń, które miały miejsce na przestrzeni tych lat, czyli po pierwsze – z porwania i uprowadzenia pana Olewnika i działań policji w tym zakresie, ale co najważniejsze, kiedy zostali złapani i ujęci sprawcy i osadzeni w więzieniach, wyciągnęła wnioski z tego, że trzech najważniejszych świadków i sprawców tego tragicznego zdarzenia nagle popełniło w niewyjaśnionych warunkach samobójstwo. To bardzo niebezpieczne zdarzenie, ponieważ obywatele dzisiaj mogą czuć się bardzo źle, znaczy czuć się zagrożeni, że sprawcy, którzy dokonują tak straszliwego mordu, nagle popełniają samobójstwo, czyli mocodawca być może albo ktoś inny jest cały czas nie ujęty. My chcieliśmy wiedzieć, co zrobi ministerstwo, co zrobi prokuratura, aby zapobiegać takim sytuacjom, aby jednak wymiar sprawiedliwości był sprawny. Tego się nie dowiedzieliśmy.

    W.M.: Czytał pan dzisiejszy dziennik Polska?

    G.N.: Jeszcze nie.

    W.M.: „Polityk SLD miał wyłudzać pieniądze od Olewników. To urzędnicy lewicy zabili mojego syna. W dokumentach operacyjnych jest wymieniony z imienia i nazwiska główny sprawca” – tak mówi ojciec zamordowanego.

    G.N.: Wie pan, nie wiem, kto był i kto wyłudzał pieniądze. Z tego, co wiem, pan Olewnik miał szerokie znajomości wśród polityków wszystkich partii politycznych, być może również i naszej. Trudno mi odpowiadać w partii, która ma 70 tysięcy członków, za każdą osobę. Jeżeli ktoś chciał wyłudzić pieniądze, oczywiście, to osoba, która jest dzisiaj godna potępienia i nie jest godna być członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jeżeli faktycznie tak się stało. Więc to jest naganne. Natomiast sprawa jest trochę inna. Co działo się, że tak długo trwało postępowanie? Co działo się u osób, które nadzorowały to śledztwo na początku i teraz, kiedy próbowano dostarczyć wiedzy do sądu, kto mógł być mocodawcą tych osób, które w porwaniu i morderstwie brały udział?

    W.M.: Czy pana zdaniem komisja śledcza wyjaśni te wszystkie działania policji, prokuratury, sędziów?

    G.N.: Boję się, że nie, panie redaktorze, dlatego że mamy bardzo specyficzny okres, w którym powstanie ta komisja, bo jest to okres wyborów do Parlamentu Europejskiego, czyli sprawdzian dla każdej partii politycznej. Zapowiedź posła Jacka Kurskiego już daje czysty sygnał, znaczy że PiS chce absolutnie zaatakować Platformę i zrobić z tego polityczny użytek. Powstanie tej komisji to po pierwsze wskazanie, że rząd Donalda Tuska poddał się, nie radzi sobie, przyznaje się do błędów, nie potrafi sobie z tym problemem poradzić. Tylko pytanie, czy (...)

    W.M.: No, z tym problemem nie poradził sobie już także rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie Krzysztofa Olewnika.

    G.N.: To nie tak, to nie tak, panie redaktorze. Faktem jest, że...

    W.M.: To trwa już tyle lat.

    G.N.: Faktem jest, że za naszych rządów dochodzi do tego tragicznego zdarzenia, ale przypominamy również, że wtedy nadzorował tę sprawę pan generał Rapacki, człowiek Platformy Obywatelskiej, osoba, która dzisiaj jest wiceministrem. Kiedy to śledztwo faktycznie źle szło, został odwołany z funkcji zastępcy komendanta głównego. Kiedy nasz minister Ryszard Kalisz zajął się tą sprawą, powołał specjalną grupę śledczą, która doprowadziła do ujęcia sprawców i wyjaśnienia (...) przynajmniej w większym zakresie tej sprawy. Więc jedno, czego na pewno nie można nam zarzucić, to to, że w miarę... znaczy byliśmy naprawdę skuteczni i doprowadziliśmy do ujęcia naprawdę bardzo groźnych bandytów i osadziliśmy ich w więzieniu.

    W.M.: Kto z Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie w komisji śledczej?

    G.N.: Ponieważ uważamy, że ta komisja musi być komisją profesjonalną, bo tu chodzi o wymiar sprawiedliwości, o sprawy ludzkie, ale przede wszystkim o sprawę naszego bezpieczeństwa, tu nie chodzi o polityczne przepychanki czy o to, czy któryś polityk wziął łapówkę, czy nie, tu chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich w Polsce. Chcielibyśmy, aby to był poseł merytoryczny bądź posłanka merytoryczna, znająca się na procedurach, umiejąca odnaleźć się w tej trudnej, zawiłej materii policji, prokuratury i sądów. Decyzja jeszcze nie zapadła. Określiliśmy mniej więcej, która z osób... czy jakie cechy czy jakie doświadczenie musi ta osoba... wczoraj na zarządzie krajowym, ta osoba posiadać i wtedy podejmiemy decyzję i wyznaczymy taką decyzję.

    W.M.: Pani poseł Szymanek–Deresz?

    G.N.: Pani poseł Szymanek–Deresz nie chce być w tej komisji i myśmy nie brali pod uwagę w ogóle pani wiceprzewodniczącej, dlatego że ma jakby inne obowiązki w partii i inne obowiązki, które ją czekają, więc to była plotka pewnie dziennikarska.

    W.M.: Czy Andrzej Czuma poradzi sobie z reformą prokuratury, sądów, więziennictwa?

    G.N.: Obawiam się, że nie. Doceniam...

    W.M.: Dlaczego?

    G.N.: Doceniam kartę, opozycyjną kartę pana już teraz ministra, pana przewodniczącego, doceniam jego drogę i jego historię, jest to na pewno znakomity człowiek, natomiast jego doświadczenie wskazuje, że może sobie z tym ministerstwem nie poradzić. Zderzając nawet pana ministra Czumę z poprzednim ministrem Ćwiąkalskim, widać ewidentnie, że minister Ćwiąkalski był zorientowany w tematyce, znał ten problem. Obawiam się, że pan minister Czuma nie jest zorientowany w zawiłościach bardzo trudnego resortu, resortu sprawiedliwości. Boję się też dlatego, że widziałem, jak funkcjonuje komisja, którą prowadzi pan przewodniczący Czuma. I boję się, że Donald Tusk jakby wykorzystał trochę instrumentalnie tu pana posła, ponieważ ta komisja nie ma żadnego efektu. To miała być komisja, która miała (...).

    W.M.: Ale marszałek Borusewicz mówił, że działa świetnie, kilkanaście minut temu.

    G.N.: No tak, ale panie redaktorze, mam pytanie za sto punktów: czy mamy jakiś konkretny wniosek z tej komisji? Czy ona coś rozwiązała? Czy udowodniła...

    W.M.: Pracuje.

    G.N.: ...że rządy Prawa i Sprawiedliwości faktycznie nadużywały – tak jak my odczuwamy, jak my wiemy – czy ona to udowodniła, że były te naciski w rządach Prawa i Sprawiedliwości? Są tylko kłótnie, przepychanki, przerwy, przesłuchania, na których najczęściej wszyscy zasłaniają się tajemnicą służbową. I widać, że ta komisja źle niestety pracuje. I myślę też, że mogło być to taktyczne zagranie Donalda Tuska, który przesuwa przewodniczącego Czumę na ministra sprawiedliwości, no bo akurat taka sytuacja zaistniała. Teraz będzie nowy wybrany przewodniczący, nowa osoba, która się będzie musiała wdrożyć jako szef tej komisji i od nowa się cała sprawa rozpocznie.

    W.M.: Nowy minister deklaruje wprawdzie, że będzie uderzał mocno, no i na razie na tych deklaracjach się skończyło. Dajmy szansę, żeby te deklaracje spełnił. Jeszcze jedna sprawa dotycząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej. 30% wyborców, którzy w 2007 roku głosowali na SLD, mogłoby teraz poprzeć Platformę Obywatelską – tak informuje Dziennik, powołując się na tajny raport Pentora. Zna pan ten tajny raport?

    G.N.: To nie jest żaden tajny raport. Po prostu tak jak każda partia polityczna, również Sojusz Lewicy Demokratycznej zamawia badania, w tym wypadku było to badanie zamówione przez klub parlamentarny, i badaliśmy, oczywiście, nasze poparcie społeczne, badaliśmy poparcie innych partii, jak jesteśmy przez poszczególnych wyborców oceniani. I nie wiem, skąd ma Dziennik te informacje, natomiast ja widziałem te badania, byłem na prezentacji i widziałem coś innego – że również wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej są gotowi poprzeć Sojusz Lewicy Demokratycznej (...).

    W.M.: A czytał pan takie zdanie w tym raporcie, jest takie zdanie: „Brakuje Sojuszowi Lewicy Demokratycznej wyrazistości oraz to, że partia nie ma żadnych poglądów w najważniejszych sprawach”?

    G.N.: Nie przypominam sobie takiego zdania, natomiast co do wyrazistości, no to chyba tego nie może nam zarzucić i własnego zdania, mieliśmy własne zdanie przy ustawach zdrowotnych, mieliśmy swoje zdanie przy ustawie tzw. medialnej. Pamięta pan, panie redaktorze, że to była chyba jedna z najgłośniejszych spraw w tamtym roku, jak również bardzo mocno walczyliśmy o sprawę emerytur pomostowych, kierujemy sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Więc myślę, że tutaj mamy swoje zdanie, wielokrotnie je pokazujemy, w sprawach np. emerytur kapitałowych, w sprawach edukacji – tu nasza współpraca ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego jest bardzo bliska. Więc ja nie podzielam takiego zdania, nie podzielam takiej informacji.

    W.M.: Bardzo dziękuję za rozmowę, życzymy dużo zdrowia. Grzegorz Napieralski, Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w Sygnałach Dnia.

    G.N.: Dziękuję uprzejmie.

    (J.M.)