Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 27.01.2009

Najpierw odwołałbym ministra finansów

Wszędzie mamy fakty wskazujące, że kryzys Platforma do kraju wpuściła szeroko otwartymi drzwiami i kryzys zagnieździł się w naszym kraju.

Grzegorz Ślubowski: W studiu, ale w Szczecinie szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski. Dzień dobry.

  • Grzegorz Napieralski: Witam, panie redaktorze, witam serdecznie.

    G.Ś.: Witam. Panie przewodniczący, Andrzej Czuma po spotkaniu z rodziną Krzysztofa Olewnika powiedział, że jest już przekonany do powołania sejmowej komisji śledczej. Zmienił zdanie na ten temat, bo jeszcze rano w Sygnałach Dnia mówił nam, że właściwie uważa, że taka komisja nie powinna powstać. Jakie jest pana zdanie w tej sprawie? Powinna powstać sejmowa komisja do wyjaśnienia tej sprawy?

    G.N.: Sprawa tej komisji, myślę, już jest przesądzona, skoro premier Donald Tusk powiedział, że ta komisja będzie, no to większość parlamentarna ją powoła. Może powinna powstać ta komisja, by wyjaśnić wszystkie okoliczności, które wokół sprawy pana Olewnika się dzieją, natomiast martwi mnie jedna rzecz, otóż deklaracja niektórych polityków, że ta komisja to trzęsienie ziemi, ta komisja to przemeblowanie sceny politycznej, bo to wskazuje na to, że nikt nie chce z tych polityków dociekać prawdy, a chce w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego po prostu zbić kapitał polityczny. I to mnie bardzo martwi i stawia duży znak zapytania, czy ta komisja doprowadzi do wykrycia prawdziwych sprawców i wszystkich okoliczności w tej bulwersującej sprawie.

    G.Ś.: a nie martwi pana to, że ta komisja może obciążyć SLD? Pojawiają się w prasie takie informacje, że w tą całą sprawę jakoś jest zamieszany polityk SLD Grzegorz Korytowski, polityk lokalny, ale jednak związany z pana partią.

    G.N.: Nie ma takiej możliwości, nie ma takich obaw. SLD jest daleko od tej sprawy jako formacja. Przypominam, że Sojusz Lewicy Demokratycznej ma dzisiaj ponad 60 tysięcy członków i jedna osoba nie może zaważyć na wizerunku całej formacji. Jeżeli ten pan, pan Korytowski, który nie jest członkiem władz krajowych SLD ani nie był, który nie był nigdy parlamentarzystą ani wysokim funkcjonariuszem żadnych struktur, nie może rzucać się cieniem na całą formację. Przecież tu, w Szczecinie, w studio, w którym jestem kilku bardzo wysokich rangą Platformy Obywatelskiej zostało przyłapanych z narkotykami w ręku. Czy całą Platformę oskarża się, że jest to partia narkomanów? Nie, ta osoba, o której mówimy, została zatrzymana, zostały postawione jej zarzuty i mam nadzieję, że jego, tego pana, działania zostaną wyjaśnione. SLD jako formacja nie ma nic z tym wspólnego. Minister Kalisz, który sprawował urząd w czasie tamtego smutnego okresu dla państwa Olewników...

    G.Ś.: No więc właśnie.

    G.N.: ...powołał specjalną komisję i powołał specjalny zespół, specjalny zespół, który wytropił, wykrył i złapał, przypominam: złapał tych trzech najważniejszych podejrzanych, którzy byli zamieszani w to porwanie. Niestety, oni już nie żyją, ale to dzięki właśnie tym ludziom w tym zespole ci ludzie zostali złapani i osadzeni w więzieniu. I to jest rzecz, do której doprowadził minister Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie mamy sobie, panie redaktorze, nic do zarzucenia jako formacja i wszystkie te insynuacje i wszystkie te sugestie, które płyną w różnego rodzaju programach i wypowiedziach polityków po pierwsze są kłamliwe, po drugie niemoralne i nieetyczne i niesprawiedliwe.

    G.Ś.: No, pretensje do ministra Kalisza miał m.in. ojciec Krzysztofa Olewnika, rodzina, że nie do końca jakby poważnie traktował tę sprawę, że trochę ją jakby zlekceważył.

    G.N.: Panie redaktorze, ja rozumiem sytuację państwa Olewników. Sam jestem ojcem dwóch córek i gdybym stracił jedną, na pewno bym po prostu robił wszystko, aby odnaleźć sprawcę i winnego. Mam nadzieję, że taka wielka przykrość i taka tragedia nie spotka moją rodzinę. Ale też rozumiem jedną rzecz, otóż minister Kalisz czy każdy minister, minister sprawiedliwości czy minister spraw wewnętrznych i administracji ma pod sobą wiele różnych spraw i jak znam Ryszarda Kalisza, wiem jedno – to jest człowiek, który złych sygnałów czy sygnałów poważnych nigdy nie lekceważy. Ma wiele spraw na głowie i skoro powołana została za jego funkcjonowania specjalna grupa, która ujęła przestępców, no to pokazuje to, że pan Olewnik nie ma racji. Ja chciałbym, żeby pan Olewnik naprawdę nie zarzucał wszystkiego co złe Sojuszowi Lewicy Demokratycznej ani lewicy, bo to jest po prostu niesprawiedliwe. Trzy kolejne ekipy rządzące w kraju nie potrafią sobie z tą jedną sprawą, a być może z wieloma innymi, bo my o wszystkim też nie wiemy, panie redaktorze, ale z tą jedną na pewno nie potrafi sobie poradzić. To, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, jest najbardziej dla Polaka niebezpieczne, ponieważ sprawcy tego tragicznego wydarzenia giną w niewyjaśnionych okolicznościach w więzieniu. To pokazuje Polakom, że coś w systemie sprawiedliwości jest nie tak i ja bym się nad tym skupił i chciałbym tę sprawę wyjaśnić, bo to znaczy, panie redaktorze, jeżeli tego nie wyjaśnimy, że otóż ktoś zostanie w więzieniu osadzony, może zginąć w niewyjaśnionych okolicznościach, a to sugeruje Polakom: uwaga, jesteście w niebezpieczeństwie.

    G.Ś.: No ale to też było przyczyną dymisji ministra sprawiedliwości i powołania nowego ministra Andrzeja Czumy. Pan uważa, że to początek zmian w rządzie? Media twierdzą, że kolejnym do odwołania może być minister Klich.

    G.N.: Ja bym najpierw odwołał ministra finansów, panie redaktorze. Otóż to, co dzieje się dzisiaj w rządzie, jeżeli chodzi o kryzys gospodarczy, jest po prostu niewyobrażalne. Dookoła nas wszędzie mamy fakty wskazujące na to, że kryzys Platforma do kraju wpuściła szeroko otwartymi drzwiami. Kryzys zagnieździł się w naszym kraju i cierpią na tym zwykli ludzie, tracą pracę, mają obniżone pensje, mają zamrażane pensje, są wysyłani na bezpłatne urlopy. Ale minister finansów jakby tego problemu nie widzi, mówi cały czas, że wszystko jest w porządku, nie przygotowuje i nie dostosowuje codziennie prawie że planu naprawczego czy planu ratunkowego, tak jak jest to w innych krajach. Więcej – pan minister finansów staje przed kamerami i mówi: wszystko jest w porządku. No więc to jest bardzo niebezpieczne działanie. Więcej – okazuje się, że w budżecie państwa brakuje pieniędzy na podstawowe działania poszczególnych resortów, brakuje pieniędzy, które powinny trafić do opieki społecznej, więc to, co robi pan minister finansów każdy dobrze funkcjonujący premier i premier, który tak często powołuje się na standardy, powinien odwołać takiego ministra i to po prostu z dnia na dzień.

    G.Ś.: Panie przewodniczący, wczoraj Zbigniew Chlebowski ogłosił, że Donald Tusk jest kandydatem tak naprawdę na prezydenta. Grzegorz Schetyna pewnie zostanie wtedy premierem, kiedy Donald Tusk będzie kandydował. W SLD jest już kandydat na prezydenta?

    G.N.: Rozmawiamy o tym, natomiast do wyborów jest jeszcze dużo czasu. Nie chcemy się włączać w tę bijatykę między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. Dzisiaj po pierwsze pracujemy nad naszymi propozycjami dotyczącymi kryzysu w Polsce, po drugie walczymy o nasze ustawy, które dawno temu złożyliśmy w parlamencie, a marszałek Komorowski je blokuje, które pomogłyby właśnie w ciężkich czasach, po trzecie – przygotowujemy się do kampanii do Parlamentu Europejskiego.

    G.Ś.: No właśnie, a już wiadomo, że w tej kampanii SLD będzie miało konkurencję. Centrolewica powstaje, Dariusz Rosati ma być, jak rozumiem, liderem tej formacji. To oznacza, że będzie walka między centrolewicą a SLD. Boi się pan tej konkurencji?

    G.N.: Ja tam z nikim, panie redaktorze, nie zamierzam walczyć. Natomiast mam nadzieję, że jednak dojdzie do wspólnego działania w ramach jednej listy po lewej stronie sceny politycznej, ponieważ konkurencja jest silna. Myślę tu o Prawie i Sprawiedliwości i o Platformie Obywatelskiej. Nie może być dominacji prawicy, tak wielkiej dominacji prawicy w Polsce. Znaczy jeżeli powstanie jakaś inna inicjatywa po lewej stronie sceny politycznej, moim zdaniem jest ona skazana na porażkę, a tylko będzie dzieliła głosy na scenie politycznej w Polsce. Wierzę głęboko, a takie rozmowy mnie czekają jeszcze, że dojdzie do porozumienia i zbudujemy jedną silną listę, bo lewica, jak wszystkie badania pokazują, w Polsce jest potrzebna, a szczególnie w dobie kryzysu. My dwukrotnie, panie redaktorze, kiedy sprawowaliśmy władzę i rządziliśmy w kraju, poradziliśmy sobie z rosnącym bezrobociem, poradziliśmy sobie z kryzysem gospodarczym, wprowadziliśmy bardzo wiele mechanizmów, które do dzisiaj dobrze skutkują w Polsce. Więc mamy się czym pochwalić i mamy znakomity zestaw ludzi na zapleczu, więc warto by było (...)

    G.Ś.: A z kim pan będzie rozmawiał? Z kim pan będzie rozmawiał o tworzeniu tej wspólnej listy? Z panem Rosatim? Z Włodzimierzem Cimoszewiczem?

    G.N.: W najbliższym czasie i z panem premierem Cimoszewiczem, i z panem posłem Dariuszem Rosatim.

    G.Ś.: Te rozmowy odbędą się jeszcze przed powołaniem nowej partii, czyli przed niedzielą?

    G.N.: Tak bym chciał i mam nadzieję, że te rozmowy się odbędą i tak planujemy, że odbędą się teraz, w tym tygodniu. I mam też nadzieję, że nie będzie powstawała żadna dodatkowa inicjatywa i że wszystko będzie szło w tym kierunku, że powstanie jedna silna lewicowa alternatywa dla prawicy, a emanacją tej alternatywy będzie jedna wspólna lista do Parlamentu Europejskiego.

    G.Ś.: Barack Obama likwiduje więzienie w Guantanamo zgodnie ze swoją zapowiedzią wyborczą. Problem polega na tym, że nie bardzo wiadomo, co zrobić z więźniami. I teraz problem powstaje, które kraje mogłyby przyjąć tych więźniów, którzy nie mają zdecydowanych zarzutów o terroryzm. Jak powinna się pana zdaniem zachować Polska, jak powinien się zachować polski rząd?

    G.N.: Te więzienia, które likwiduje dzisiaj prezydent Barack Obama były przedmiotem różnych scenariuszów do filmów i książek. Ja jestem przeciwnikiem używania siły, przeciwnikiem wojen i przeciwnikiem tortur. To bardzo skomplikowany temat, natomiast jeżeli mógłbym coś zaproponować i radzić politykom z polskiego rządu obecnego, a polskiego rządu, nie powinniśmy być pionierem w podnoszeniu ręki: to może u nas.

    G.Ś.: Francja i Niemcy zgodziły się, chcą przyjąć niektórych więźniów.

    G.N.: No to jeżeli tak, się zgodziły, to jest moim zdaniem problem rozwiązany.

    G.Ś.: Co dalej z ustawą medialną? Czy jest porozumienie z Platformą w tej sprawie?

    G.N.: To jest ciekawe pytanie, panie redaktorze, i trafne, i na czasie, dlatego że wczoraj pojawił się bardzo dziwny artykuł w Gazecie Wyborczej i w ogóle (...)

    G.Ś.: „SLD wraca do telewizji”, jak mogliśmy przeczytać.

    G.N.: No właśnie, więc po pierwsze nigdzie nie wraca. Ja za politykę kadrową w telewizji nie odpowiadam ani nikt z kierownictwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jeżeli ktoś sięga po ludzi z wewnątrz telewizji, którzy pracują tam od lat albo szuka fachowców na rynku, to przecież my nie możemy za to odpowiadać. Jeżeli nawet ludzie związani kiedyś z telewizją Roberta Kwiatkowskiego czy prezesa Walendziaka, czy prezesa Dworaka wrócą do telewizji, to przecież nie mamy na to żadnego wpływu i taka próba oskarżania nas dzisiaj jest dla mnie w ogóle niezrozumiała.

    Po drugie coraz więcej informacji krąży, że to Platforma dogadała się z obecnymi władzami telewizji, aby, że tak powiem brzydko, takiego brzydkiego słowa użyję, posprzątać w telewizji, kiedy przyjdzie Platforma Obywatelska. Co z naszej strony? Przypominam, rok temu w lipcu otrzymaliśmy jako Sojusz Lewicy Demokratycznej obietnicę, że będzie przygotowana nowa ustawa medialna, bo ta pani Śledzińskiej–Katarasińskiej była do niczego.

    G.Ś.: No i została przygotowana...

    G.N.: Tak się nie stało, we wrześniu...

    G.Ś.: ...została przekazana panu.

    G.N.: Tak, ale we wrześniu ona nie została ani we wrześniu, ani w październiku, ani w listopadzie, dopiero w grudniu otrzymaliśmy projekt tej ustawy. Zapowiedzieliśmy, że potrzebujemy miesiąc czasu, aby przygotować naszą opinię, nasze poprawki ewentualne do tej ustawy. Solidnie zespół pod kierownictwem wicemarszałka Jerzego Szmajdzińskiego solidnie przygotował naszą filozofię postępowania w tej sprawie, nasze poprawki i ideę funkcjonowania mediów publicznych. Na początku tego roku, przypominam, ja i Jerzy Szmajdziński przekazaliśmy oficjalnie na konferencji prasowej Platformie Obywatelskiej nasz pogląd na tę ustawę i nasze poprawki. I od tego czasu cisza. Więc jeżeli są jakieś pytania i zarzuty wobec... jeżeli chodzi o media publiczne, bardzo proszę kierować się do Platformy Obywatelskiej, a nie do SLD. My swoją pracę wykonaliśmy rzetelnie i w jak najlepszy sposób i ze wszystkimi standardami, które obowiązują w takiej materii.

    G.Ś.: No ale to jak pan przypuszcza, co będzie dalej wobec tego? Czy pan próbował rozmawiać, nie wiem, z posłem Chlebowskim czy z innymi politykami Platformy? Czy jest jakiś... pan sobie założył jakiś okres, gdzie tę ustawę trzeba załatwić, że tak powiem?

    G.N.: No, panie redaktorze, my chcielibyśmy, aby ta ustawa była procedowana jak najszybciej. Nawet zaproponowaliśmy taką dosyć szybką drogę pracy, aby powołać specjalny zespół z członków komisji, sejmowej komisji, aby pracował już nad szczegółami tej ustawy, ale ruch, tak jak powiedziałem, jest po stronie Platformy Obywatelskiej. Na pytanie na ostatnim posiedzeniu sejmu, co z ustawą medialną, otrzymaliśmy informację, że eksperci pracują, że niedługo odpowiedź będzie, więc chcielibyśmy znać odpowiedź, czy te czy inne zapisy podobają się Platformie, które się nie podobają, abyśmy mogli nad nimi pracować, bo, mówię, dzisiaj wszystko jest po stronie Platformy Obywatelskiej. To Platformę trzeba pytać o kalendarz działań nad tą ustawą.

    G.Ś.: A wiceprezes Telewizji pan Rudomino jest związany z SLD?

    G.N.: Pan Rudomino był rekomendowany przez Samoobronę i z tamtą partią się związał. Kiedyś podobno był człowiekiem związanym z lewicą. Nie wiem, nie byłem wtedy w polityce ogólnokrajowej, trudno mi powiedzieć. Mogę oceniać pana Rudomino tylko po tym, co robi dzisiaj w Telewizji i niektóre działania, które wykonuje pan Rudomino, mogę ocenić pozytywnie. I to wszystko.

    G.Ś.: Dziękuję bardzo. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski był moim gościem.

    G.N.: Dziękuję uprzejmie.

    (J.M.)