Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 11.02.2009

Zasady powinny być zasadami

Osoba, która ma tyle wpadek i dodatkowo jeszcze sprawy, które są dwuznaczne w Stanach Zjednoczonych, to nie jest kandydat na ministra.

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest Wojciech Olejniczak, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry.

Wojciech Olejniczak: Witam, dzień dobry.

G.Ś.: Panie przewodniczący, od razu po wiadomości o śmierci polskiego inżyniera szef pana partii Grzegorz Napieralski powiedział, że minister Sikorski powinien podać się do dymisji. Pan też tak uważa?

W.O.: To była ocena Grzegorza Napieralskiego w sytuacji, kiedy były bardzo duże emocje i kiedy widać było, że państwo polskie okazało się zbyt słabe, aby pomóc temu panu i niestety doszło do wielkiej tragedii. Były to więc emocje, ale...

G.Ś.: Przedwczesna trochę ocena, tak?

W.O.: Być może trochę taka ocena emocjonalna. Dzisiaj trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z... i praca, która została wykonana powinna zostać oceniona. Bo to, że rząd zrobił wszystko, że politycy koalicji, ale też ministrowie, służby wykazywały staranność, ja w to wierzę, tylko pytanie: ile polskie państwo może zrobić i czy jest skuteczne? Otóż i tu jest pewien problem. Naszym zdaniem, moim zdaniem sytuacja, kiedy zostały rozmontowane służby specjalne poprzez raport Macierewicza, opisana również siatka wywiadowcza w tamtym terenie, Polska po prostu niewiele może zrobić i to jest cały problem. I to z tego powinny zostać wyciągnięte wnioski. Dlatego chcemy, aby komisja ds. służb specjalnych tą problematyką zajęła się w sposób szczególny. I trzeba wspólnie zastanowić się następnie, jak odbudowywać realnie funkcjonowanie służb.

G.Ś.: Ale ja rozumiem, że pana zdaniem się Grzegorz Napieralski pospieszył z tą...

W.O.: Nie, ale zostawmy, ta wypowiedź, tak jak powiedziałem, była emocjonalna i nie ma co tutaj się już rozwodzić. To premier podejmuje decyzję o tym, kto jest ministrem i chyba pan minister Sikorski po ostatnich rewelacjach i doniesieniach prasowych á propos pana ministra Czumy nie jest największym zmartwieniem pana premiera Tuska. W piątek odbędzie się w sejmie również informacja poświęcona polityce zagranicznej i będziemy oceniać prowadzenie polityki zagranicznej przez pana ministra spraw zagranicznych, jak i również przez cały rząd, poddamy wnikliwej analizie to, co jest związane z prowadzeniem polityki zagranicznej, nie tylko będziemy oceniać te ostatnie wydarzenia, ale też całokształt, bo przecież Polska powinna mocniej działać zarówno w Unii Europejskiej, mieć znacznie lepsze relacje zarówno z Rosją, bo tu są ogromne braki, jak i również ze Stanami Zjednoczonymi, bo w ostatnich latach ze Stanami rozmawiamy tylko o tarczy antyrakietowej, która naszym zdaniem jest niepotrzebna, a nie realizujemy jakiejś wizji strategicznej współpracy, gospodarczej choćby.

G.Ś.: Marszałek Bronisław Komorowski w naszym studiu kilkanaście minut temu mówił, że długi trzeba spłacać, ale ta sytuacja z Andrzejem Czumą, o której już pan wspomniał, to znaczy to, co opisały gazety, że minister Czuma miał albo ma długi w Stanach Zjednoczonych, to nie jest powód do dymisji ministra? Pana zdaniem nie jest to powód?

W.O.: Ja myślę tak, że premier w tej sprawie powinien działać według własnego uznania, ale opinia publiczna to wszystko oceni. Pierwsza wypowiedź pana ministra Czumy mówiąca o tym, że im prokurator będzie miał lepsze wyniki, tym będzie więcej zarabiał w rozumieniu – im kogoś bardziej oskarży, tym będzie wyższe jego wynagrodzenie – to jest sprzeczne z demokratycznymi zasadami funkcjonowania państwa polskiego. Zostało to poddane wnikliwej krytyce przez prawników, ale nie tylko. Kolejne wypowiedzi pana ministra i te związane z Afganistanem, uznane przez wielu za niefortunne, ale to tylko z powodów grzecznościowych, bo faktycznie powinny one zostać poddane ogromnej krytyce. Minister rządu nie powinien w taki sposób...

G.Ś.: No, chociaż wie pan, wielu ekspertów twierdzi, że dużo prawdy w tym jest, no.

W.O.: No ale minister rządu nie powinien w taki sposób mówić o innych rządach, a tym bardziej wydawać takich wyroków, a i też mówić o kuchni funkcjonowania służb specjalnych, czyli o nazwiskach, procedurach. To nie jest miejsce i zresztą politycy rządowi, pan premier Schetyna również powiedział, że ta wypowiedź była niefortunna.

To jest też sprawa związana z panem ministrem Czumą, która przy okazji teraz została pokazana – to, że dowiedzieliśmy się, że pan minister Czuma zatrudnia w swoim biurze poselskim swojego syna. To ja przypomnę, że kiedy pani premier Gilowska, wówczas pani poseł Platformy Obywatelskiej zatrudniała swoją synową czy przyszłą synową i o tym dowiedział się Donald Tusk, to wyrzucił ją z Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj rozumiem, że te standardy już nie obowiązują i poseł Platformy, minister może zatrudniać własnego syna.

No i ta sprawa, która ciąży to jest sprawa długów. I to powinno zostać wszystko wyjaśnione, bo jeżeli są prawomocne wyroki o ściągalności długów, to to jest problem, to to już jest poważny problem.

G.Ś.: Ale pana zdaniem to jest powód, żeby premier zrezygnował ze współpracy z Andrzejem Czumą?

W.O.: To jest poważne obciążenie pana ministra i premier z tych kilku powodów, o których tutaj mówiłem, powinien wyciągnąć wnioski. Ja wiem, że to jest pewna niezręczność, bo pan minister Czuma – zacny opozycjonista, zacny człowiek, sam go osobiście lubię, no ale zasady powinny być zasadami. Osoba, która ma tyle wpadek i dodatkowo jeszcze sprawy, które są dwuznaczne w Stanach Zjednoczonych, no, to nie jest kandydat na ministra.

G.Ś.: Wczoraj ogłosiliście państwo dokument Prawa i Sprawiedliwości zatytułowany „Analiza jakości współpracy z organami administracji”. Poseł Brudziński twierdzi, że to tak naprawdę inicjatywa, która miała wykazać lokalne patologie.

W.O.: Niech się PiS z tego tłumaczy, oczywiście, i będzie się tłumaczył, czy to lokalne patologie, czy nie, ale faktem jest, że politycy i wymiar sprawiedliwości to są sprawy, które powinny zostać oddzielone i nie może być tak, że lokalni bonzowie PiS-u mieliby zajmować się prokuratorami i pisać do góry, kogo trzeba zwolnić, a kogo awansować, bo to jest taki syndrom robienia lokalnej kliki i współdziałania.

G.Ś.: A taki syndrom nie był wcześniej, już też nie działał w Polsce? To jest coś nowego, co PiS robi?

W.O.: No wie pan, nie wiem, czy nowe, czy nie nowe, ale na pewno niepotrzebne i niedobre. I to, co PiS robił, było nieetyczne i to zostało wykazane przez nas. Ale też trzeba dzisiaj jasno powiedzieć, że to są rzeczy, które my wykazujemy, ale jednocześnie też w dobie kryzysu i dyskusji o budżecie składamy swoje propozycje związane z gospodarką, związane z miejscami pracy. I to też chcielibyśmy, żeby się przebijało do opinii publicznej.

G.Ś.: A SLD opowiada się za zawieszeniem finansowania partii politycznych?

W.O.: Myślę, że tutaj ta nasza propozycja jest najbardziej sensowna, chcemy ograniczyć finansowanie partii politycznych, tak żeby zaoszczędzić pieniądze, żeby były w budżecie pieniądze na te cele strategiczne, o których my mówimy – wychowanie przedszkolne, edukacja, waloryzacja rent i emerytur, minimalna renta, emerytura. Na to trzeba gromadzić pieniądze i między innymi one powinny pochodzić z części pieniędzy, które miały iść na partie polityczne. Zgłosimy projekt ustawy, w tym projekcie będzie założenie, że po pierwsze partie najbogatsze, które otrzymują kilkadziesiąt milionów złotych – Platforma około czterdziestu, PiS około trzydziestu pięciu – te partie będą pozbawione 50% swoich środków. Partie mniejsze progresywnie mniej, może to być 10, 15%. To będzie też oznaczało znaczący ubytek pieniędzy z budżetu partii, ale warto te pieniądze wydać na inne cele.

Dodatkowo też postulujemy i zgłaszamy to w projekcie ustawy, aby partie nie mogły wydawać pieniędzy na bilboardy, na spoty reklamowe, z których nic nie wynika, aby pieniądze szły na ekspertyzy, na pracę merytoryczną, której to pracy będziemy przedstawiać konkretne propozycje rozwoju dla Polski, zmian sytuacji ludzi.

I jeszcze bardzo ważny zapis i ważny projekt – to jest likwidacja gabinetów politycznych i ograniczenie. No to tak nie może być, że dzisiaj politycy Platformy Obywatelskiej mówią: ograniczajmy tutaj w sejmie partie polityczne. Okay, zgoda, no ale w tym czasie w każdym ministerstwie jest po kilku, czasami po kilkunastu członków gabinetów politycznych. To jest skandal, nigdy tego wcześniej nie było. Dzisiaj mamy najbardziej rozbudowaną administrację rządową, największą ilość sekretarzy stanu, wiceministrów. No, trzeba to ograniczyć i to w naszym projekcie będzie, bo też nie zgadzamy się na takie propozycje, jak ostatnio Platforma z PSL–em przeforsowała, żeby tworzyć jeszcze dodatkowo gabinety polityczne w samorządach.

I na koniec jednym zdaniem – też chcemy, żeby w tym już 2009 i 2010 trudnym roku nie było nagród dla ministrów, wiceministrów, dla wysokiego szczebla urzędników, no bo dość hipokryzji, że premier jednego dnia mówi: zabieramy partiom, nie dajemy emerytom, nie dajemy na naukę dla sześciolatków, pieniędzy nie ma, nie ma na inwestycje w wojsku, ale są pieniądze na nagrody dla nieudolnych ministrów.

G.Ś.: Przewodniczący klubu parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak. Dziękuję za rozmowę.

W.O.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)