Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.02.2009

W kryzysie przede wszystkim ochrona człowieka

Dzisiaj trzeba patrzeć, jak będzie sytuacja kształtowała się w naszych gospodarstwach domowych, w domach, rodzinie, jak kryzys dotknie człowieka.
  • Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Wojciech Olejniczak, szef klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry, panie przewodniczący.

    Wojciech Olejniczak: Witam, dzień dobry.

    J.K.: Panie przewodniczący, deficyt budżetowy państwa rośnie niebezpiecznie szybko – donosi Rzeczpospolita. W lutym możemy wykorzystać już połowę tego, co zaplanowano na cały rok, czyli 7, 8, 9 nawet miliardów z 18 zapisanych w rządowych dokumentach.

    W.O.: Przestrzegaliśmy przed tym. Kilka miesięcy temu mówiliśmy, że nie należy realizować tych zmian, które zaproponował wcześniej jeszcze rząd PiS-u i poparła to Platforma Obywatelska o obniżeniu podatków dla najlepiej zarabiających i obniżeniu składek rentowych dla najlepiej zarabiających również. To jest ten problem, bo to z tego tytułu w budżecie będzie mniej pieniędzy o około 20, 25 nawet miliardów złotych. I to jest problem, który powinniśmy zrewidować. Czas kryzysu to czas solidarności społecznej i czas, kiedy bogaci muszą być solidarni z biedniejszymi, bo jeżeli tak nie będzie, to te problemy będą się nawarstwiać. I to, co jest dzisiaj opisane w prasie pokazuje właśnie, że jest już taki moment, kiedy trzeba rzeczywiście wrócić do tych naszych postulatów i naszych propozycji.

    J.K.: Według pańskiej wiedzy Platforma zgodzi się na podniesienie składki rentowej do tego poprzedniego poziomu?

    W.O.: Składka rentowa może zostać podniesiona w ciągu roku budżetowego. Inaczej jest z podatkami, to może nastąpić dopiero od 2010 roku. Więc myślę, że jeżeli te dane się potwierdzają, a tutaj prasa powołuje się na pana ministra Gronickiego, który naprawdę jest znawcą tego tematu, no to nie pozostaje nic innego jak szybko działać, bo później straty będą duże, dlatego że jeżeli zacznie brakować pieniędzy na wiele celów, które powinny być realizowane, związanych z edukacją, też tutaj widzimy problemy, wprowadzenia 6–latków do szkół, kwestia przedszkoli, służby zdrowia i co za tym idzie mniejsze wpływy do... mniejsze wpływy z podatków to mniejsze wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli do ZUS–u.

    J.K.: Pytanie: jak na przykład wpływy do NFZ–u się kształtują? Tego nie wiemy, ale też pewnie spadły.

    W.O.: No też będą mniejsze, no bo to jest udział w podatkach, no więc to jest oczywiste. Reakcje są naprawdę bardzo potrzebne i jeszcze raz podkreślę: my nie możemy wyjść z kryzysu w sytuacji, kiedy to rozwarstwienie społeczne, które i tak dzisiaj jest w Polsce bardzo duże, będzie jeszcze większe. A to jest też problem konsumpcji, bo ta dystrybucja pieniędzy, tak to można nazwać, która dzisiaj została zaproponowana, czyli obniżenie podatków dla najlepiej zarabiających, powoduje, że ludzie, którzy mają pieniądze, odkładają je, wkładają do banków na depozyty, a jeżeli te pieniądze...

    J.K.: Panie przewodniczący, chciałem zapytać jeszcze...

    W.O.: Przepraszam, jednym zdaniem, trafiłyby do mniej zamożnych, do ludzi, którzy potrzebują dzisiaj realnie pomocy, to te pieniądze trafiłyby od razu na rynek, bo te grupy społeczne po prostu kupują towary...

    J.K.: I nie oszczędzają.

    W.O.: ...czyli zwiększa się popyt, nie oszczędzają. I wtedy chronimy miejsca pracy.

    J.K.: Panie przewodniczący, profesor Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów mówi, że trzeba też będzie przynajmniej na dwa lata zamrozić płace budżetówki oraz waloryzację rent i emerytur. Czy to jest coś, co SLD może poprzeć?

    W.O.: Nie, absolutnie, waloryzacja rent i emerytur dzisiaj jest niezbędna. Jeszcze raz podkreślę, że właśnie te grupy społeczne, które są najsłabiej sytuowane, a wśród nich na pewno są emeryci i renciści, powinni otrzymywać pieniądze i wtedy dopiero będzie napędzała się gospodarka. I to jest zupełnie inne myślenie. Tu się nie zgadzam akurat z profesorem Gomułką, że takie działania nie powinny być podejmowane. No nie może być tak, że w kryzysie znowu wszystkie koszty... i o to się upominałem, pamiętam to zdanie podczas debaty w sejmie, nie może być tak, że w kryzysie i za kryzys zapłacą najbiedniejsi.

    J.K.: Deficyt rośnie i przekroczy prawdopodobnie te 3% PKB, czyli próg wymagany przy wchodzeniu do euro. Czy w związku z tym cała debata o euro, gorąca debata także wczoraj podczas szczytu społecznego, nie jest bezprzedmiotowa?

    W.O.: Ja myślę, że nie, bo do 3% to my jeszcze mamy daleko, dlatego że zakładane było jeden procent siedemdziesiąt pięć bodajże deficytu, mniejsze wpływy oczywiście zwiększą... i mniejsze PBK zwiększy ten deficyt, ale jest tu jeszcze przestrzeń do działania. Trzeba zastanowić się, w jaki sposób również finansować deficyt, bo to nie tylko obligacje, ale my zgłaszamy postulat jako lewica, aby inaczej gospodarować deficytem i żeby państwo w sposób skuteczny szukało pieniędzy nie tylko poprzez obligacje.

    J.K.: Premier wczoraj powiedział á propos euro: „Nie jestem więźniem żadnej sztywnej doktryny”.

    W.O.: Być tutaj więźniem po prostu nie wolno. Nie można mówić o wejściu do korytarza ERM2 koniecznie w maju na przykład, jak to było planowane w kalendarzu, w sytuacji, kiedy dzisiaj mamy rozchwiane kursy walut. Trzeba to uspokoić i najbliższy termin po takim uspokojeniu zrealizować. Czy to będzie czerwiec, czy to będzie lipiec, czy nawet październik, to naprawdę ma mniejsze znaczenie. Warto też rozmawiać z Komisją Europejską o to, aby tutaj te wszystkie obwarowania nieco rozluźnić, na przykład te związane z inflacją, bo to przecież wiadomo, że w perspektywie najbliższych miesięcy kilku czy kilkunastu inflacja będzie znacznie większa niż ta wymagana. Tak to jest.

    J.K.: A pomysł dopłat do kredytów osób, które stracą pracę zgłoszony przez rząd, przeformułowany w ciągu ostatniego tygodnia dość znacząco, obecnie wyglądający w ten sposób, że do 1200 złotych będą mogły osoby otrzymać i spłata potrwa 10 lat. Czy ten pomysł się wam podoba?

    W.O.: My zgłosiliśmy podobny pomysł w czasie debaty w sejmie, aby była pomoc w spłacie kredytów hipotecznych i czekamy, aż rząd przedstawi projekt ustawy, dlatego że mija kolejny dzień i mamy kolejną zapowiedź i kolejne projekty. To jest niewystarczające. Odpowiedzialność rządu musi być tutaj zdecydowanie większa i ja nie pochwalam takich działań, które codziennie jakby coś zapowiadają, a dokumentu nie widzieliśmy. Dopóki nie będzie dokumentu, trudno będzie powiedzieć o tym. Ale bez wątpienia działania na tym rynku są niezbędne, tak jak dzisiaj tego nie zrobimy, to za chwilę będzie ileś bankructw gospodarstw domowych, bo kryzys kilka miesięcy temu był oceniany przez pryzmat budżetu i tych wskaźników, o których tutaj mówiliśmy, a dzisiaj trzeba patrzeć, jak będzie sytuacja kształtowała się w naszych gospodarstwach domowych, w domach, rodzinie, jak kryzys dotknie człowieka. I trzeba chronić ten obszar absolutnie. W wielu środowiskach jest niewesoło. Trzeba tutaj powiedzieć o rolnictwie, bo ten kryzys, który dotyka dzisiaj polskie rolnictwo, jest niespotykany w dotychczasowej historii i trzeba tutaj temu przeciwdziałać.

    J.K.: Ale nie słychać o jakichś protestach na wsi na przykład.

    W.O.: No, protestujemy w takich... Ja też o tym mówię i zwracam uwagę, że na przykład przelicznik euro, kiedy rolnicy mają wypłacane pieniądze, to płaci im się po przeliczniku dzisiaj 3,20 czy 3,30...

    J.K.: A nawozy kupują...

    W.O.: A nawozy kupują już po przeliczniku 4,50 czy 4,60 i to jest ten problem, który rząd powinien rozważyć, w jaki sposób można to rolnikom wynagrodzić i wyrównać. Bo dzisiaj mamy też bardzo niskie ceny na przykład za mleko czy za trzodę chlewną. Nie wolno rolników zostawić też samych sobie w tej sytuacji.

    J.K.: Panie przewodniczący, sytuacja na lewicy – to już pewne, będą dwie listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jedna to jest lista SLD i Unii Pracy, druga to jest lista Porozumienia dla Przyszłości Dariusza Rosatiego. W prasie komentarze: „To będzie bój o wszystko. Ten, kto się utrzyma na powierzchni, zbierze całą pulę”.

    W.O.: Byłem i jestem zwolennikiem, aby była jedna lista lewicy i myślę, że tutaj stało się tak jak się stało. Teraz jest czas kampanii wyborczej, nie można zrobić czegokolwiek, co by zaszkodziło wynikowi lewicy, Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. I tutaj z mojej strony będzie pełne działanie. Ale zwracam uwagę na fakt, że chyba liderzy, którzy kształtowali to porozumienie, do którego nie doszło, ale o tym dyskutowali, no, trochę zapomnieli, o czym trzeba w takim czasie rozmawiać.

    J.K.: A kto zapomniał? Włodzimierz Cimoszewicz, który postawił SLD ultimatum? Bo tak to wyglądało.

    W.O.: Nie, nie, ja nie mówię... Ja mówię in gremio, że to był problem, bo trzeba było rozmawiać o konkretnych problemach, o kryzysie, o tym, w jaki sposób debata powinna być przez nas kształtowana, o tych problemach i tych zagadnieniach, o tych, o których dzisiaj mówiłem.

    J.K.: A pan kiedy powie, panie przewodniczący, czy...

    W.O.: Jeszcze jedno zdanie. Jeżeli by była mowa o tym, czy podwyższać, czy obniżać podatki, to by było wiadomo, kto jest człowiekiem lewicy. Jeżeli by była mowa o tym: pomagać biedniejszym, czy nie, to też by było widać, kto na tej liście może się znaleźć. A tak to rozmawiano chyba za dużo o technikaliach, o personaliach, ale minęło, decyzje zostały podjęte i czas wytężonej pracy. Kampania wyborcza do Europarlamentu będzie dotyczyła spraw krajowych, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Jak rok temu było hasło najważniejsze w kampanii: „Odsunąć PiS od władzy”, tak dzisiaj hasłem nie jest hasło już techniczne, ale jest hasło merytoryczne: „Jak walczyć z kryzysem?”. I na to pytanie podstawowe w kampanii wyborczej również lewica musi odpowiedzieć. I będzie różnica, jak odpowie na to...

    J.K.: Panie przewodniczący, to niech mi pan na ostatnie pytanie (...)

    W.O.: ...Dariusz Rosati, a jak odpowie na to na przykład Wojciech Olejniczak. Pewnie odpowiedzi będą tutaj różne, bo ja mam bardziej lewicowe poglądy, jak widać.

    J.K.: Kiedy pan podejmie decyzję, czy wystartuje?

    W.O.: Decyzje o kształtowaniu list wyborczych zapadną myślę gdzieś za 2–3 tygodnie i wtedy też będzie znana odpowiedź (...)

    J.K.: Bo jest też tak, że pan startuje z Łodzi i tam trzeba kilkunastoprocentowego wyniku lewicy w całym kraju, żeby tam mieć mandat.

    W.O.: Powiem o tym, czy startuję, czy nie myślę za 3 tygodnie i to będzie już rozstrzygające i nie ma co się tym epatować. Dzisiaj opinia publiczna jest zainteresowana odpowiedzią na pytanie: co robimy, żeby chronić człowieka w dobie kryzysu?

    J.K.: Bardzo dziękuję. Wojciech Olejniczak, przewodniczący klubu SLD, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo.

    W.O.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)