Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 27.03.2009

Prawdziwy sondaż 7 czerwca

Po takim okresie miodowym i takim cmokaniu do wyborców wyborcy powiedzą: sprawdzam. I moim zdaniem nie wyjdzie to na korzyść Platformie.

Jakub Urlich: W naszym studiu Katarzyna Piekarska, szefowa mazowieckiego SLD. Witamy.

  • Katarzyna Piekarska: Dzień dobry.

    Jacek Karnowski: Dzień dobry, pani przewodnicząca. No, dla nas, obserwatorów z zewnątrz, ten czas w polityce taki troszkę leniwy, niewiele się dzieje, ale dla partii, dla ludzi, którzy działają, to jest czas bardzo gorący, bo domykają się listy do Europarlamentu. Kiedy Sojusz Lewicy Demokratycznej przedstawi już swoje pełne, zamknięte listy?

    K.P.: Dzisiaj o godzinie 17.30 zbiera się Zarząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a jutro jest posiedzenie Rady Krajowej i wtedy już poznamy pełne listy do Europarlamentu, a będą to bardzo dobre listy i bardzo dobra oferta dla wyborców.

    J.K.: Pani kandyduje, pani przewodnicząca?

    K.P.: Ja nie kandyduję w tych wyborach.

    J.K.: A była propozycja?

    K.P.: Propozycja była, ale wiele miesięcy temu, 9 miesięcy temu podpisałam swoisty, że tak to określę, sojusz z organizacją mazowiecką. Dużo po Mazowszu jeżdżę, rozmawiam z ludźmi, buduję partię, struktury i tak doszłam do wniosku, że chyba na tym powinnam się skupić. Będę pomagała w kampanii, będę wspierała kandydatów i z Mazowsza, tak z Warszawy, bo Mazowsze ma 2 okręgi wyborcze, ale także będę pomagała kolegom w całej Polsce, natomiast w tych wyborach nie kandyduję.

    J.K.: Józef Oleksy odmówił kandydowania, chociaż taką propozycję złożył mu Grzegorz Napieralski, szef SLD.

    K.P.: No, to jest sprawa Józefa Oleksego, choć niewątpliwie trzeba powiedzieć, że część działaczy mojej organizacji, organizacji mazowieckiej, widziałoby Józefa Oleksego na liście do Europarlamentu i niewątpliwie Józef Oleksy to osoba, która w tym Parlamencie, w Europarlamencie na pewno by się sprawdziła.

    J.K.: Słynne taśmy już zostały zapomniane Józefowi Oleksemu? Taśmy z rozmów z Aleksandrem Gudzowatym, na których to bardzo źle wypowiadał się o swojej formacji.

    K.P.: To prawda, mnie też to się nie podobało, ale trzeba pamiętać, że Józef Oleksy za to przeprosił, pokajał się, przepraszał kilkakrotnie, powiedział, że popełnił błąd, choć oczywiście takich rzeczy ani, że tak powiem, publicznie, ani w rozmowach prywatnych o swoich kolegach, przyjaciołach mówić się po prostu nie powinno.

    J.K.: Grzegorz Napieralski wyciąga rękę i do Józefa Oleksego, i do Leszka Millera, próbuje budować taki szeroki front, mówi, że zależy mu na tym, by byli premierzy wywodzący się z SLD znów byli z SLD. Słychać, że budzi to sprzeciw części działaczy, no, zwłaszcza taki sposób niekonsultowania tego.

    K.P.: Kilka...

    J.K.: Czy jest napięcie na tym tle w Sojuszu Lewicy Demokratycznej?

    K.P.: Panie redaktorze, kilka miesięcy temu Rada Krajowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej podjęła uchwałę o budowie szerokiego porozumienia wyborczego lewicy. Szerokiego – podkreślam – z partiami lewicowymi, ale także z ugrupowaniami, ze stowarzyszeniami, których cele statutowe są bliskie. Do tego wielkiego porozumienia lewicy, nad czym ja boleję i bardzo żałuję, niestety nie doszło. I to – podkreślam – nie z naszej winy, po prostu do tanga trzeba dwojga, była duża determinacja ze strony SLD, aby takie duże porozumienie powstało, także z panem Włodzimierzem Cimoszewiczem. To się nie udało. Ale podpisaliśmy porozumienie tak z Krajową Partią Emerytów i Rencistów, z Unią Pracy, z partią Leszka Millera, podkreślam, gdzie jest wielu działaczy lewicy. I warto, żeby lewica się jednoczyła, ponieważ tak naprawdę, co widać zresztą po sondażach, że nie ma w Polsce miejsca na kilka lewicowych bytów na scenie politycznej, to po pierwsze, a po drugie – że tą siłą, wokół której lewica się skupia i lewica może się jednoczyć i budować, jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, który dzisiaj ma w sondażach 10% i myślę, że będzie...

    J.K.: Pani przewodnicząca, przez miesiące omawiało się...

    K.P.: ...te sondaże będą rosły.

    J.K.: Przez miesiące media omawiały konflikt Grzegorz Napieralski – Wojciech Olejniczak. Dziś wiadomo – Wojciech Olejniczak kandyduje z Warszawy do Europarlamentu. Czy można powiedzieć, że...

    K.P.: No i ma znakomity wynik. Dzisiaj gazety podają, że to jest drugi wynik, to jest 17%. Ja myślę, że będzie więcej.

    J.K.: Rzeczpospolita – w Warszawie, sondaż taki pierwszy, 35% Danuta Huebner, Michał Kamiński i Wojciech Olejniczak po 17% mają, Janusz Piechociński PSL – 3%. Ale pytanie jest takie: czy już ten bój został rozstrzygnięty? Czy już Grzegorz Napieralski panuje nad partią?

    K.P.: Ale nie ma konfliktu. Też trzeba pamiętać, że...

    J.K.: Ale był.

    K.P.: ...wybory się odbyły, wygrał je Grzegorz Napieralski, jest przewodniczącym partii. Były pewne spięcia, ja to tak określam, i chyba troszeczkę wykreowane przez media, przez co nie twierdzę, panie redaktorze, że to wszystko wasza wina, bo pewne spięcia były, były pewne, powiedziałabym, nadmierne być może emocje, ale dzisiaj tego konfliktu nie ma, to jest najważniejsze, pracujemy na najlepszy wynik Sojuszu Lewicy Demokratycznej, całej dużej listy i to jest dzisiaj najważniejsze.

    J.K.: Kryzys na razie nie zmienił mapy politycznej. Na razie dominacja Platformy wciąż nie podlega dyskusji.

    K.P.: No tak, chociaż już widać, że te sondaże troszeczkę spadły Platformie, Sojuszowi Lewicy Demokratycznej rosną, i to jest związane z pewną konsekwencją. Dziś jesteśmy w takiej sytuacji, że, panie redaktorze, wszystkie ugrupowania już rządziły. I dzisiaj wyborca może dokonać takiego przeglądu i oceny wszystkich politycznych ugrupowań. I moim zdaniem na tym tle najkorzystniej wypadają rządy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, które... Ja przypomnę, że w 2001 roku również gospodarka nie miała się najlepiej, kiedy Sojusz Lewicy Demokratycznej przejmował rządy i udało się, wprowadziliśmy Polskę do Unii Europejskiej...

    J.K.: No, tak naprawdę to wejście do Unii Europejskiej dało ten impuls rozwojowy w 2004/5 roku, wtedy zaczął się ten boom.

    K.P.: No tak, tylko że proszę zwrócić uwagę, jak gigantycznym wysiłkiem, także legislacyjnym rządu, to były setki ustaw, było dostosowanie polskiego prawa do Unii Europejskiej...

    J.K.: Tylko to było dość proste działanie.

    K.P.: Dzisiaj mało kto o tym... No, wie pan co? Nie takie proste...

    J.K.: To jest proste, bo właśnie to był pewien problem polskiej polityki, że do wejścia do Unii właściwie wszystkie rządy wiedziały mniej więcej, co mają robić, tak? Implementujemy unijne prawo, była taka mapa drogowa. No, dziś to już trzeba... to już pływanie w dużym basenie.

    K.P.: No, pływanie w dużym basenie, ale wie pan, panie redaktorze, nikt nie powiedział, że rządzenie jest proste i wydaje mi się, że po takim okresie miodowym i takim cmokaniu do wyborców wyborcy powiedzą: sprawdzam. I moim zdaniem nie wyjdzie to na korzyść Platformie. Wie pan, ja myślę, że za dwa miesiące to będzie taki pierwszy sprawdzian przy urnach, jak naprawdę wyglądają te sondaże, bo wyborca pozostanie sam na sam z urną wyborczą i co wrzuci, zobaczymy 7 czerwca.

    J.K.: Wczoraj demonstracja Sierpnia 80, demonstracja przeciwko kryzysowi czy raczej przeciwko rządowi, ogólnie taka socjalna. „Nie będziemy płacić za wasz kryzys!” – tak krzyczeli związkowcy, takie hasła przynieśli. Czy pani jako lewicowa posłanka uważa, że to jest rzeczywiście „ich” kryzys, czyli kryzys elit finansowych, elit bankowych?

    K.P.: Wie pan, ja przede wszystkim uważam, że kryzysem na poważnie trzeba się zająć, nie należy tylko o tym mówić, tylko poważnie się kryzysem zająć, to jest po pierwsze. Po drugie – rzeczywiście to jest takie, powiedziałabym, preludium i myślę, że wiosna będzie stała pod znakiem demonstracji związkowych i rozmaitych postulatów...

    J.K.: Do tej pory żaden rząd w Polsce od roku 89 nie został obalony przez protesty społeczne, nawet... były trudne czasy, choćby koniec rządów Jerzego Buzka, pamiętamy ten kryzys, gdy bezrobocie młodzieży też było bardzo, bardzo wysokie. Żaden rząd nie został obalony przez kryzys, jakoś Polacy nie potrafią, nie chcą...

    K.P.: Wie pan, znaczy to nawet nie o to chodzi, żeby rząd obalać, bo to jakby nie o to chodzi, wyborcy wybrali Platformę Obywatelską...

    J.K.: Ten system jest odporny na protesty, to miałem na myśli.

    K.P.: No tak, tylko że nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak potężnym kryzysem, który – jak mówią ekonomiści – odczujemy tak naprawdę w czerwcu, czerwiec–wrzesień to będzie taki okres, kiedy ten kryzys odczuje przeciętny podatnik. I tu też trzeba powiedzieć, że w okresie wzrostu gospodarczego tak naprawdę nie przeprowadzono restrukturyzacji przedsiębiorstw, no i dzisiaj obawiam się, że będzie się to robiło na siłę, trochę kosztem pracowników. Przed nami zresztą... Coś trzeba zrobić z Pocztą Polską, to jest moloch, wszyscy się tego boją, boją się silnych związków na Poczcie, ale trzeba będzie to wyzwanie podjąć. Są kolejarze, jest wreszcie kwestia i emerytur mundurowych, ale w ogóle całej sfery mundurowej...

    J.K.: Pani przewodnicząca, jeszcze jedna sprawa na koniec...

    K.P.: ...i z tym się trzeba po prostu zmierzyć, no. Nie można nic nie robić. Ja myślę, że Platforma jest... trochę przypomina takiego człowieka, który sobie siedzi w takim zawieszeniu, gdzieś w jakimś statku kosmicznym i tak, o...

    J.K.: Tutaj pani wiceprzewodnicząca taki gest lotnika wykonała.

    K.P.: Kosmonauty, tak.

    J.K.: Na koniec króciutko jeszcze, bardzo króciutko – dziś werdykt Trybunału Konstytucyjnego w sprawie pytania, kto powinien ustalać skład delegacji na szczyty unijne, innymi słowy – czy to prezydent, czy premier jest ważniejszy.

    K.P.: Panie redaktorze, aż łza się w oku kręci, że był kiedyś taki czas, że prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, kiedy premierem był Jerzy Buzek i nikomu nie przychodziło do głowy, że może powstać w ogóle taki spór. Ja jestem zażenowana...

    J.K.: Polska nie była członkiem Unii Europejskiej i nie było szczytów.

    K.P.: Po raz pierwszy Trybunał... Nie, po raz pierwszy... Wie pan, nie, to jest kwestia chyba, powiedziałabym, jakiejś politycznej ogłady. I ja jestem trochę zażenowana, że w ogóle Trybunał po raz pierwszy w swojej historii musi się zająć, że tak powiem, sprawami kompetencji, że nie można...

    J.K.: Musimy kończyć, zobaczymy.

    K.P.: ...było tego rozstrzygnąć między premierem a prezydentem, choć niewątpliwie wydaje mi się, że wyrok będzie na korzyść rządu.

    J.K.: Bardzo dziękuję.

    K.P.: Dziękuję bardzo, miłego dnia.

    J.U.: Katarzyna Piekarska, szefowa mazowieckiego SLD, w Sygnałach Dnia.

    (J.M.)