Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 10.04.2009

Wielki Piątek w Kościele Luterańskim

Łatwo jest mówić o odrodzeniu, o nowym życiu. Trudno jest mówić o śmierci, potępieniu, wyobcowaniu i oddaleniu. I to jest przesłanie Wielkiego Piątku.

  • Wiesław Molak: Dziś Wielki Piątek, tajemnica Męki Pańskiej. A w naszym studiu Dariusz Bruncz z Kościoła Protestanckiego, Ewangelicko–Augsburskiego, Luterańskiego po prostu. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

    Dariusz Bruncz: Dzień dobry, witam serdecznie.

    Jacek Karnowski: Witamy serdecznie. Pierwsze pytanie – w waszym kościele, Kościele Protestanckim, jak to pewnie większość Polaków by ujęła, Kościele Luterańskim, jak wygląda liturgia Wielkiego Piątku, jak się obchodzi święta, jakie są różnice w porównaniu z tą znaną ogromnej większości Polaków tradycją katolicką?

    D.B.: Znaczy ja nie mogę mówić w imieniu wszystkich kościołów protestanckich, tylko i wyłącznie w imieniu Kościoła Ewangelicko–Augsburskiego, jak to w tym kościele wygląda. Jest to ten dzień w roku, kiedy liturgia, a także wystrój wewnętrzny kościołów wygląda inaczej. Przede wszystkim nabożeństwo nie zaczyna się od bicia dzwonów, na znak żałoby przestają bić dzwony, krzyż zasłonięty jest kirem, na ołtarzu dominują czarne nakrycia, symbol korony cierniowej również się znajduje. I jeżeli chodzi o samą liturgię, znikają tam wszystkie treści chwalebne z liturgii, wszystkie treści uwielbiające, natomiast jest właśnie podkreślony element pokuty, element śmierci Chrystusa, odkupienia, no i przede wszystkim centralny moment tego nabożeństwa – Wieczerza Pańska, sakrament komunii świętej. Jest to ten dzień w roku, kiedy najwięcej osób przystępuje do komunii świętej, uczestniczy w liturgii komunii świętej, właśnie dlatego, gdyż – jak powiada apostoł Paweł – „ilekroć Ciało Chrystusa spożywać będziemy i z tego kielicha pić będziemy, śmierć Pańską zwiastujemy”. I to jest właśnie to podkreślenie znaczenia krzyża w pobożności, w teologii luterańskiej. Zresztą często mówi się o tym, że teologia luterańska jest tak naprawdę teologią krzyża, czyli koncentracji na tym wydarzeniu, które posiada absolutnie fundamentalne znaczenie nie tylko dla każdego chrześcijanina z osobna, ale również dla całej wspólnoty kościoła.

    W.M.: Chrystus przychodzi na świat po to, aby usprawiedliwić grzesznego człowieka?

    D.B.: Tak, i ten dramat rozpoczyna się już tak naprawdę od Bożego Narodzenia. Kiedy śpiewamy kolędy, kiedy cieszymy się z narodzenia Chrystusa, mamy gdzieś tam z tyłu głowy czy powinniśmy mieć świadomość, po co ten Chrystus przychodzi. Nie przychodzi po to, aby być idolem, nie przychodzi po to, aby być cudotwórcą, magikiem, nie przychodzi po to, aby przynosić pokój na świecie, ale wręcz przeciwnie – przychodzi po to, żeby zniszczyć nasze wyobrażenia o pokoju, nasze wyobrażenia o sprawiedliwości, co też bardzo wyraźnie pokazuje historia Męki Pańskiej. Przecież ludzie widzieli w Chrystusie politycznego rewolucjonistę, chcieli, żeby wyzwolił lud izraelski z niewoli, okupacji rzymskiej, a On tymczasem pokazał, że tu nie o to chodzi; chodzi przede wszystkim o zbawienie człowieka, konkretnie każdego człowieka. I właśnie krzyż jest... W ogóle chciałem powiedzieć, że trudno w ogóle w obecnych czasach przeżywać krzyż, przeżywać Wielki Piątek, bo to jest bardzo trudne święto. Zewsząd jesteśmy otaczani żółtymi kurczaczkami, całą tą popkulturową warstwą Wielkanocy, która tak naprawdę z Wielkanocą nie ma zupełnie nic wspólnego, natomiast ten Wielki Piątek jest tak traktowany po macoszemu, a jest to mimo wszystko centralne wydarzenie, gdyż...

    J.K.: Gdyby ktoś przyjechał z innej planety, mógłby, rozglądając się po naszym świecie, stwierdzić, że to musi być jakieś święto zwierzątek.

    D.B.: Tak, zwierzątek...

    J.K.: ...bo to jest zajączek...

    D.B.: Tak, i święto kiczu przede wszystkim, bo jest taka tendencja, ale to też po części jest zrozumiała – człowiek ucieka od tego, co bolesne, człowiek ucieka od tego, co zmusza do zadawania fundamentalnych pytań. Łatwo jest mówić o odrodzeniu, o nowym życiu, natomiast trudno jest mówić o śmierci, potępieniu, wyobcowaniu i oddaleniu. I to jest właśnie przesłanie Wielkiego Piątku. Oczywiście, nie jedyne, bo również krzyż dla nas, chrześcijan, jest zapowiedzią zmartwychwstania i odkupienia. Natomiast istnieje pewna taka tendencja, żeby... popadania w tak zwany... jest takie mądre pojęcie na to: rezurekcjonizm, czyli tylko mówienie o zmartwychwstaniu, o odrodzeniu, symbolu nowego życia, natomiast jest to taki dosyć tani zabieg, gdyż mówimy...

    J.K.: Ale to zmartwychwstanie jest centralnym punktem chrześcijaństwa.

    D.B.: Tak, ale nie ma zmartwychwstania bez krzyża, nie można mówić o zmartwychwstaniu bez krzyża, bo jeżeli zaczniemy mówić tylko o zmartwychwstaniu, to powstanie z tego po prostu jedna z wielu mitologii, jaka istnieje w świecie religii, o odradzaniu się bogów, o odradzaniu się przyrody do życia i tak dalej, i tak dalej, natomiast nie można zrozumieć w żaden sposób przełomu Wielkanocy, poranka wielkanocnego, po którym nic już nie jest takie jak było przedtem, bez tego dramatu odrzucenia, potępienia, hańby krzyża. Bez wejścia w tę głębię, bez wejścia w dramat każdego czł... w dramat Chrystusa, w którym człowiek może odnaleźć prawdę o samym sobie, nie ma właściwego zrozumienia Wielkanocy. Ja chciałbym może podkreślić to, że często się mówi, że Kościół Luterański przeakcentowuje Wielki Piątek. Zupełnie nie. Właściwe położenie akcentów na Wielkim Piątku, na krzyżu umożliwia tym głębszą refleksję pustego Grobu, tym większą refleksję Wielkanocy, bo – jak mówię – nie sposób tego pojąć. Jak to zmartwychwstał? Dlaczego zmartwychwstał? Początkiem wszystkiego w chrześcijaństwie... może punktem ogniskowym właśnie jest krzyż, poprzez krzyż, przynajmniej w tradycji luterańskiej, interpretujemy również wydarzenie Wcielenia, czyli Bożego Narodzenia.

    J.K.: Czyli ta cisza, ten moment wycofania, brak dzwonów to jest podobne jak w Kościele Katolickim. Czy już tak pragmatycznie, konkretnie – czy samo świętowanie się wiele różni? Mamy święconkę choćby w Kościele Katolickim.

    D.B.: Ja może pozwolę sobie jeszcze... Przy Wielkim Piątku, w ten dzień odprawiane są tak zwane nabożeństwa „pod krzyżem”, to jest takie dosyć często pojawiające się stwierdzenie. W wielu parafiach wtedy po prostu oprócz nabożeństwa porannego odbywa się wieczorne, gdzie odczytana jest historia Męki Pańskiej zestawiona z czterech Ewangelii, kiedy ten krzyż jest reflektowany. Jest to właśnie dzień ciszy, po którym raczej już nic nie powinno się robić, tylko właśnie rozważać w gronie rodzinnym czy samemu znaczenie Męki Pańskiej. Natomiast ze względu na to, że żyjemy w kraju, w którym większość stanowią osoby wyznania rzymskokatolickiego, niektóre parafie ewangelicko–augsburskie wychodzą naprzeciw i przyjmują zaproszenie uczestniczenia w Drodze Krzyżowej, które przechodzą ulicami naszych miast. Tak jest w wielu miastach większych, mniejszych, w Warszawie, w Łodzi, w Pabianicach, jeżeli wspomnieć Polskę Centralną.

    Natomiast jeżeli chodzi o te tradycje zewnętrzne wielkanocne, nie ma święcenia pokarmów, to jest raczej tradycja typowo polska, o ile wiem, nie ma tego również w kościołach katolickich na Zachodzie. Oczywiście, w Wielką Sobotę odbywają się nabożeństwa, na przykład w Warszawie tradycyjnie odbywa się nabożeństwo na cmentarzu, żeby również tę nadzieję wielkosobotnią Chrystusa, który wstępuje do piekieł i zwiastuje Ewangelię umarłym, również podkreślić, i również ta tradycja praktykowana jest podczas nabożeństw rezurekcyjnych w niektórych parafiach i na cmentarzu odprawia się nabożeństwa.

    W.M.: Ksiądz Jan Twardowski pisał na Wielkanoc tak:

    Już każdy ból był ze mną,

    powiedział do ucha wszystkie rzeczy paskudne,

    gęby nieżyczliwe, krew uparta,

    co z rany potrafi bić ciurkiem.

    A czas jak ogień,

    kiedy się głowę chce potłuc o ścianę. Rozpacz.

    I nagle wiara jak krzyżyk na stole

    i że śmierci wszystkie chude i nierozpaczliwe,

    chude i nierozpaczliwe,

    ale jednak tak bardzo boimy się śmierci

    i co się z nami stanie po śmierci.

    D.B.: No, to nie jest... bardzo celne słowa, które już można wyczytać z Nowego Testamentu. Krzyż – symbol śmierci, oddalenia, ale też symbol odkupienia – od zawsze był powodem zgorszenia. Chciałbymm przypomnieć tutaj taki piękny tekst Apostoła Pawła z I Listu do Koryntian, który mówi, że dla jednych krzyż jest zgorszeniem, a dla innych głupstwem. I tak naprawdę od 2 tysięcy lat się nic nie zmieniło. Nawet w krajach, które są ukształtowane przez kulturę chrześcijańską, krzyż nadal, mimo jego wszechobecności, na przykład u nas, w Polsce, nadal jest powodem do zgorszenia, nadal jest powodem do odrzucenia, gdyż, no, obawiam się, że wielu ludzi po prostu boi się wyjść poza ten można powiedzieć zewnętrzny element dwóch zbitych desek ze sobą i wgłębić się...

    J.K.: No, dziś się mówi, że... też są takie głosy z Zachodu, że krzyż obraża, tak? Obraża innowierców na przykład. Głosy skrajne, ale głosy zdobywające sobie pewne poparcie i czasem skutkujące już działaniami konkretnymi – zdejmowanie z urzędów, ze szkół.

    D.B.: Tak, to już akurat jest wymiar można powiedzieć pewnej słabości kościoła, może przebicia, ale niestety również w kościołach, różnych kościołach, nie tylko ewangelickich, również w rzymskokatolickich, pojawiają się głosy, które właśnie próbują ten krzyż w jakiś sposób unieszkodliwić, mówiąc oczywiście w cudzysłowie, właśnie podkreślając ten wymiar tylko i wyłącznie odrodzenia, a jeśli już mówimy o krzyżu, to jako o symbolu solidarności Boga z cierpiącymi, pewien taki szczególny rodzaj teologii wyzwolenia z takim lewicowym można powiedzieć posmakiem, że krzyż jest symbolem naszego tutaj... naszej przyjaźni z Panem Bogiem, ale już nie wchodzi się w ten dramat, dramat śmierci i oddalenia.

    W.M.: Według wielu sondaży Polacy chcą mieć wolne w Wielki Piątek. A czy ewangelicy augsburscy mają wolny dzień ustawowo zagwarantowany?

    D.B.: Tak na mocy ustawy regulującej stosunek państwa do Kościoła Ewangelicko–Augsburskiego w Rzeczpospolitej Polskiej członkowie Kościoła mają prawo do wolnego Piątku, zresztą nie tylko do wolnego Piątku, również Wielkiego Czwartku, Wniebowstąpienia Pańskiego.

    J.K.: Ale niektórzy mimo to wstają w Piątek rano do radia, Polskiego Radia. Dziękujemy.

    D.B.: Tak.

    J.K.: Dziękujemy bardzo.

    W.M.: Bardzo dziękujemy za rozmowę. Dariusz Bruncz, Kościół Protestancki, Ewangelicko–Augsburski, Luterański.

    (J.M.)