Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 01.05.2009

Solidarne dzielenie się pracy współczesnym wyzwaniem

My wszyscy po prostu powinniśmy się dzielić pracą. To są takie współczesne wyzwania nie tylko w kryzysie, ale w kryzysie szczególnie.

Jakub Urlich: W studio w Zielonej Górze, łączymy się z tym miastem, a w nim Jolanta Fedak, Minister Pracy. Dzień dobry.

  • Jolanta Fedak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

    Jacek Karnowski: Dzień dobry, pani minister. Pani minister, czy pani chodziła na pochody pierwszomajowe? Był to ważny dzień w pani kalendarzu w poprzedniej epoce?

    J.F.: No tak, oczywiście, chodziłam na pochody majowe, podobnie jak wszystkie dzieci w moim wieku. Ale jak wydoroślałam, to na szczęście już nie musiałam chodzić na pochody. To były inne czasy i w latach 80. już na pochody się tak nie chodziło.

    J.K.: Dziś Polacy jeżdżą raczej na majówkę, o czym było między innymi w informacjach biznesowych. Ale 1 Maja w tym roku, Święto Pracy, to już w szczególnej atmosferze chyba obchodzony, ponieważ praca znów staje się trudno dostępna po tych kilku latach, kiedy w wielkich miastach właściwie nie było bezrobocia, na prowincji też się wyraźnie poprawiła sytuacja. Znów wracamy do bardzo trudnego momentu takich nastrojów raczej pesymistycznych, pani minister.

    J.F.: No tak, my wszyscy pamiętamy dwa takie trudne okresy po okresie transformacji, czyli początek lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, w których bezrobocie w Polsce było bardzo wysokie i praca była towarem deficytowym. Ja sama jestem teraz w takim województwie, w którym zawsze poziom bezrobocia był bardzo wysoki, ponieważ tu nie ma dużych miast, dużych takich centrów gospodarczych, w których to bezrobocie zawsze jest niższe. I sama pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu na jedną składaną ofertę pracy przychodziło 40 odpowiedzi. To naprawdę było jedno z gorszych przeżyć, jakie mam jako pracodawca.

    J.K.: A czy teraz zaczyna już być podobnie? Czy już można porównywać sytuację na rynku pracy do tych dwóch trudnych momentów dwudziestolecia, o których pani wspomniała?

    J.F.: Ja po pierwsze głęboko wierzę, że tak już nie będzie. Po pierwsze dlatego, że mamy otwarty rynek pracy, a po drugie – że przez dwa ostatnie lata tern poziom bezrobocia jednak bardzo u nas spadał. I to spadał tak, że mamy jeszcze zapasy. Obserwujemy sytuację na bieżąco, jeszcze w tej chwili nie jest źle.

    J.K.: Wzrost w marcu o 2,3%, o 40 tysięcy, milion 758 tysięcy bezrobotnych, tyle obecnie wynosi bezrobocie.

    J.F.: Tak, ale ciągle jeszcze trzeba pamiętać, że to jest od 5 lat najniższy poziom bezrobocia rok do roku. Tak że to, co jest w tej chwili, nie jest jeszcze sytuacją tragiczną, aczkolwiek musimy się przygotować, patrząc na inne parametry ekonomiczne, że może być gorzej.

    J.K.: Obecnie w skali kraju jest to ponad 11% osób zawodowo czynnych bez pracy. Zdaniem pani minister, ile będzie na koniec roku?

    J.F.: Prognozujemy, że jeżeli sytuacja ekonomiczna nie będzie się gwałtownie poprawiać, bo przecież... pogarszać, bo poziom bezrobocia przecież też zależy od tego, jaki jest wzrost gospodarczy, to jest wyznacznikiem jak gdyby i pochodną, bezrobocie od tego zależy, to powinno się ono stabilizować na mniej więcej takim poziomie, w gorszej, takiej pesymistycznej sytuacji może wzrosnąć o 2–2,5 punkta do końca roku.

    J.K.: Pani minister, no, mamy już maj, a nie widać, by tak zwany sezon choćby w budownictwie, w rolnictwie ożywił rynek pracy. Czy to nie jest taki, no, szczególnie zły sygnał?

    J.F.: Niezupełnie, niezupełnie. Nie ma bardzo drastycznego spadku zatrudnienia w budownictwie, co nas bardzo cieszy, i głęboko wierzymy, że te osoby, które dotychczas pracowały w budownictwie mieszkaniowym, znajdą zatrudnienie w tych firmach, które będą miały kontrakty na budownictwo infrastrukturalne, czyli jeżeli ruszą inwestycje komunalne, rządowe, związane z konsumpcją funduszy unijnych, a także z rozbudową infrastruktury, a to powinno się lada moment odbyć.

    J.K.: A kto traci pracę, kto jest najbardziej zagrożony? Z badań Ministerstwa pytam, oczywiście. Czy to są ludzie wykonujący proste prace, czy może też specjaliści wysokokwalifikowani tracą zajęcia?

    J.F.: Jest taka prawidłowość, że pierwsi tracą pracę ci, którzy pracują w szarej strefie. W następnej kolejności ci, którzy mają umowy na czas określony, po prostu te umowy są wygaszane. W następnej kolejności jednak ci, którzy mają niższe kwalifikacje. Osoby, które mają duże kwalifikacje, w które firmy zainwestowały większe pieniądze, po prostu pozostają najdłużej na rynku pracy. Dlatego takie ważne jest, aby zdobyć zawód, aby przez całe życie się kształcić, aby mieć umiejętności dostosowane do potrzeb przedsiębiorstw.

    J.K.: Pani minister, utrata pracy to jest straszna trauma i bardzo przykre przeżycie i tragedia nawet dla całej rodziny. Czy w związku z tą trudną sytuacją rząd szy...

    J.F.: Nawet mówi się, panie redaktorze, przepraszam, że utrata pracy to jest takie traumatyczne przeżycie, że się porównuje często z utratą osoby bliskiej, na przykład z rozwodem.

    J.K.: Czy w związku z tym rząd szykuje jakieś nowe rozwiązania prawne, które, no nie wiem, pozwoliłyby dzielić jeden etat na pół, pozwoliłyby jakoś podtrzymać miejsca pracy...

    J.F.: We współczesnym świecie wszyscy musimy...

    J.K.: ...nawet kosztem zarobków?

    J.F.: ...musimy wszyscy się dzielić pracą. Wszyscy musimy się podzielić pracą solidarnie, czyli nie tylko dzielić etat na pół, ale również zatrudniać na połowę etatu, czyli nie tylko wygaszać te miejsca w połowie, czyli powiedzmy pracujemy pół czasu, pół się uczymy, ale również zatrudniać na połowę etatu. I to takie osoby, które mają najgorzej na rynku pracy, więc na przykład młodych rodziców czy osoby starsze, które dorabiają. My wszyscy po prostu powinniśmy się dzielić pracą. To są takie współczesne wyzwania nie tylko w kryzysie, ale w kryzysie szczególnie.

    J.K.: A co zrobić z tymi miasteczkami, w których na przykład jedyny zakład zbankrutował czy zbankrutuje – Swarzędz... znaczy nie jedyny, ale główny, Krosno – to są takie najbardziej znane przykłady, Stalowa Wola ma kłopoty, czy dla nich jakieś specjalne projekty będą? No bo tam to nie jest tak, że pada zakład i ci ludzie gdzieś się rozpłyną. No, wszystko pada wokół, jak pada firma, to i padają sklepy, i pada cały sektor usług. Czy dla nich jakieś specjalne projekty będą?

    J.F.: Te sytuacje są najtrudniejsze, ale już w ubiegłym roku nowelizowaliśmy, przystąpiliśmy do nowelizacji Ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy właśnie w taki sposób, żeby strumień pieniędzy skierować punktowo, czyli tam, gdzie jest najgorzej. Mamy przygotowane odpowiednie narzędzia do tego, żeby reagować na taką sytuację, gdzie bezrobocie ma charakter strukturalny, lokalny, czyli właśnie związane jest z upadkiem jednego dużego zakładu, gdzie jest taka monokultura też gospodarcza. Mamy program specjalny, mamy środki na to, aby je uruchomić dla osób, które chcą rozpocząć działalność gospodarczą. I muszę powiedzieć, że z wszystkich tych pieniędzy, które dzieliliśmy z rezerwy ministra wiosną tego roku, najbardziej i największym popytem cieszyły się środki na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.

    J.K.: A, pani minister, słynna...

    J.F.: Natomiast te, które były skierowane na zapobieganie bezrobociu związanym z ochłodzeniem czy kryzysem, są dopiero wykorzystane w połowie.

    J.K.: A kredyty dla... znaczy pomoc dla osób, które wzięły kredyty, a straciły pracę, zapowiedziana już kilka tygodni temu przez premiera, kiedy ona fizycznie będzie dostępna dla ludzi tracących zajęcie?

    J.F.: Ona jest w pakiecie antykryzysowym, gdzie jest kilkanaście ustaw, które muszą być nowelizowane lub napisane od początku. Ta, o której pan mówi, jest już zaawansowana bardzo mocno, tak że ona powinna w ciągu najbliższych dwóch tygodni już być po Radzie Ministrów.

    J.K.: Dziękuję bardzo...

    J.F.: Jest już po uzgodnieniach, tak że powinna być po Radzie Ministrów. Cały pakiet powinien wejść w życie, jeżeli dobrze pójdzie, w okolicy połowy roku, a najpóźniej na jesieni.

    J.K.: Bardzo dziękujemy....

    J.F.: Część ustaw jest w sejmie, część ustaw wysyłamy już. Ja chciałam tylko wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia, tym, co dzisiaj są na majówkach, od ministra pracy przede wszystkim życzyć pracy, bo to jest podstawa dobrego i szczęśliwego życia.

    J.K.: Dziękujemy.

    J.U.: Jolanta Fedak, Minister Pracy, ze studia Polskiego Radia w Zielonej Górze.

    (J.M.)