Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 08.05.2009

Partnerstwo Wschodnie zainagurowane

Młyny europejskie mielą powoli, ale jeszcze pół roku temu nie mieliśmy nic, teraz mamy już coś i to jest w kategoriach unijnych z szybkością światła.

Henryk Szrubarz: Wczoraj w Pradze zainaugurowano Partnerstwo Wschodnie, inicjatywę Polski wspartą przez Szwecję. Rozmowa, między innymi rozmowa na ten temat z kolejnym gościem. Tomasz Majka.

Tomasz Majka: A gościem Sygnałów Dnia jest Minister Spraw Zagranicznych Radek Sikorski. Panie ministrze, miało być święto wczoraj tu, w Pradze. Było tak naprawdę? Bo jednak lista gości nieobecnych dość pokaźna była.

Radosław Sikorski: Zdecydowanie tak. Większość mówców dziękowała Polsce i Szwecji za tę inicjatywę i mieliśmy większość premierów krajów Unii Europejskiej, kilku prezydentów krajów partnerskich, no i kilku wysokich przedstawicieli rządowych...

T.M.: Przy braku prezydenta Sarkozy’ego i premiera Berlusconiego z drugiej strony.

R.S.: (...) premier Francji, a premier Berlusconi zdaje się, że ma kłopoty rodzinne, więc być może to mu uniemożliwiło.

T.M.: To porozmawiajmy o efektach tego szczytu. Czy to wreszcie nie będą tylko gesty? Bo często się mówi, że decyzje unijne to są takie gesty, słowa, a nie zawsze idą konkrety i kroki.

R.S.: Widzę, że ma pan kłopoty z uwierzeniem, że Polsce się coś udało. To jest pierwsza polska inicjatywa, do której przekonaliśmy całą Unię Europejską, i ja bym nie nazwał gestem coś, co już ma budżet minimalny w wysokości 600 milionów euro. W kolejnej sesji dowiedzieliśmy się, jak te pieniądze będą jeszcze pomnażane poprzez wkłady instytucji finansowych, a i Polska dorzuci swój datek do programów związanych z Partnerstwem. Oczywiście, młyny europejskie mielą powoli i to są środki na początek programów, które mamy nadzieję rozwiną się na całego w kolejnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej. Ale jeszcze pół roku temu nie mieliśmy nic, teraz mamy już coś i to jest w kategoriach unijnych z szybkością światła. Bo przypominam, że porównywalna z Partnerstwem Wschodnim inicjatywa na południu Europy „Unia dla Śródziemnomorza” rozwija się od 10 lat, a w tej chwili są zaawansowane w podobnym stopniu.

T.M.: Panie ministrze, wczoraj, jak jeszcze państwa tu nie było, w Pradze kilkudziesięciu Białorusinów demonstrowało tu, przed salą kongresu, mówiąc, że decyzja Unii o dopuszczeniu do Partnerstwa Białorusi to jest zielone światło dla reżimu. Czy pojawiała się ta kwestia podczas tego wczorajszego startu?

R.S.: Uczestnictwo Białorusi w Partnerstwie nie jest bezwarunkowe. I mamy nadzieję, że udział w Partnerstwie pomoże samym władzom białoruskim dojść do właściwych wniosków, jeśli chodzi o standardy europejskie, także standardy przestrzegania praw człowieka. Prowadzimy stały dialog z opozycją białoruską. Osobiście przyjąłem liderów opozycji białoruskiej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w zeszłym tygodniu.

T.M.: Opozycja też jest podzielona na Białorusi, czy rozmawiać, czy negocjować, czy nie.

R.S.: My uważamy, że tak jak proces helsiński, który też swego czasu oskarżano o takie kompromisy moralne, pomógł jednak stworzyć pewne nisze dla ruchów dysydenckich, dla ruchów prodemokratycznych w ówczesnej komunistycznej części Europy, tak sądzimy, że i Partnerstwo będzie pomocne, a jednocześnie kontynuujemy nasze własne inicjatywy, takie jak Telewizja Biełsat czy stypendia dla studentów białoruskich. Nie widzę tu najmniejszej sprzeczności.

T.M.: Panie ministrze, a jak pogodzić Unię w sprawie takiej, no, która dzieli, czyli w sprawie wiz i procesu liberalizacji? Bo ta kwestia jeszcze przed szczytem dzieliła Wspólnotę?

R.S.: Tutaj jest proces negocjacji indywidualnych umów z krajami takimi, jak Ukraina czy Gruzja. My będziemy...

T.M.: Ale (...)

R.S.: My będziemy naciskać na jak najszybszą liberalizację, zawieramy kolejne umowy o małym ruchu granicznym. No, my mieliśmy ruch bezwizowy z niektórymi z tych krajów jeszcze niedawno i zupełnie nam nie przeszkadzał, ale w niektórych krajach, które mają na przykład wielomilionowe mniejszości narodowe, jest to kwestia bardziej drażliwa, ale będziemy przekonywać.

T.M.: Jak ocenia pan skład delegacji już post factum? Polskiej delegacji tutaj?

R.S.: Zawsze jest lepiej, gdy mówimy jednym głosem, i mówiliśmy jednym przekonywującym głosem premiera Donalda Tuska.

T.M.: To na koniec pytanie o wydarzenia krajowe, o decyzję wczorajszą premiera Donalda Tuska na temat zmiany miejsca uroczystości 4 czerwca? Myśli pan, że w Krakowie będzie lepiej, czy inaczej?

R.S.: Myślę, że to była decyzja nieunikniona. Sami widzieliśmy, że premier nie podejmował jej z przyjemnością. No ale gdy przyjeżdżają do Polski przywódcy ważnych krajów, to chcemy, aby Polskę pokazać od jak najlepszej strony, no a niestety pierwotna lokalizacja tego nie gwarantowała. Szkoda.

T.M.: Nie boi się pan takiego stwierdzenia, które może paść, że rząd się ugina na przykład przed związkowcami?

R.S.: Myślę, że odpowiedzialność za tę decyzję ponoszą ci, którzy do niej swoimi zachowaniami doprowadzili. My jesteśmy odpowiedzialni za wizerunek Polski i za bezpieczeństwo naszych gości.

T.M.: Dziękuję bardzo. Gościem Sygnałów Dnia w Pradze był Minister Spraw Zagranicznych Radek Sikorski.

R.S.: Dziękuję.

(J.M.)