Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 30.05.2008

Ile jakich dróg do Euro?

Dla przeprowadzenia Euro 2012 potrzebne są stadiony, ale do stadionów trzeba dojechać i my chcemy potraktować tę imprezę jako imprezę promującą Polskę

Jacek Karnowski: Naszym pierwszym gościem jest Cezary Grabarczyk, Minister Infrastruktury. Dzień dobry, panie ministrze.

Cezary Grabarczyk: Dzień dobry, witam serdecznie.

J.K.: Panie ministrze, na początek lżejszy temat. Dziennik informuje, że premier nie pojedzie na mecze Polaków na Mistrzostwa Europy rozpoczynające się już całkiem blisko, za kilka dni, a nie pojedzie dlatego, że ma coś w rodzaju „syndromu Machu Picchu”, to znaczy boi się, że wszelka wyprawa zostanie właśnie wyśmiana i zostanie podkreślony właśnie taki wycieczkowy element. Rzeczywiście premier cierpi na „syndrom Machu Picchu”?

C.G.: Nie sądzę, żeby to była obawa związana z tymi opiniami. Natomiast mamy sporo pracy, ważne reformy w toku. Premier także wczoraj przechodził ze spotkania na spotkanie, rozstrzygały się istotne sprawy także z punktu widzenia inwestycji drogowych, omawialiśmy w szerokim bardzo składzie z udziałem ministrów środowiska, rozwoju regionalnego, ministra szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów ważną nowelizację prawa ochrony środowiska.

J.K.: Za chwilę do tego przejdziemy, bo może premier nie jedzie na mecze, bo nie wierzy w naszych, nie wierzy, że mamy szansę na przykład z Niemcami powalczyć.

C.G.: Nie, wszyscy kibicujemy polskiej drużynie, wierzymy, że wygra, że to będzie właśnie ten pierwszy raz, kiedy na dużej imprezie turniejowej polska reprezentacja wygra z Niemcami.

J.K.: Bo za chwilę o tej ustawie porozmawiamy, a najpierw rekonstrukcja rządu, której nie będzie, bo wiadomo, że nie będzie, chociaż była zapowiadana na sierpień. Czy pan odetchnął z ulgą?

C.G.: Nie, ja ciągle pracuję realizując zadanie, które zostało przede mną postawione. Cieszę się, że pierwszy raz chyba nie pracujemy wybitnie resortowo, to znaczy że zadanie polegające na budowie dróg nie jest traktowane jako zadanie dla ministra właściwego do spraw transportu, ale jeżeli część procesu uzależniona jest od szybkich decyzji wojewodów, to włącza się w tę pracę minister spraw wewnętrznych i administracji. I jeżeli decyzje środowiskowe zależą od ministra środowiska i jego urzędników, to on także został włączony do współpracy. No i minister rozwoju regionalnego, o czym wspomniałem.

J.K.: Panie ministrze, a jak pan ocenia swoją pozycję polityczną? Bo sporo tych głosów, że pana wsadzono na minę, pan nawet żartował na tej konferencji podsumowującej pół roku, tak podniósł się, obejrzał, czy gdzieś tej miny nie ma…

C.G.: I tej miny nie było i…

J.K.: No tak, ale było coś w tej konstrukcji rządu, że powołano ministrów, którzy nie przygotowywali się do danej funkcji, no i że o panu mówiono, to raczej o innych resortach…

C.G.: Gdy byłem wicewojewodą, zajmowałem się infrastrukturą i przygotowałem długi odcinek autostrady A2 do realizacji. Dzięki temu do Strykowa można już dojechać autostradą. Wcześniej w Urzędzie Zamówień Publicznych jako zastępca prezesa przygotowywałem nowelizację prawa zamówień publicznych…

J.K.: Ale gdyby pan był w komisji, gdyby pan na przykład aktywniej pracował w poprzedniej dwuletniej kadencji, to mógłby pan tak jak Ludwik Dorn powołać seminarium, tak? I zamiast teraz rząd mówić, że pół roku potrzebował na zdiagnozowanie sytuacji i problemów, można było to zdiagnozować, będąc w opozycji.

C.G.: Ale my w tym czasie przygotowaliśmy ważne nowelizacje – właśnie nowelizacje prawa zamówień publicznych, to my zainicjowaliśmy te zmiany, ustawa jest już procedowana w Sejmie, przygotowaliśmy specustawę drogową, która dotyka niezwykle ważnej…

J.K.: To jest teraz ta ustawa, która wczoraj była omawiana, tak?

C.G.: Nie, nie, nie, wczoraj to omawialiśmy już kolejną nowelizację – prawa ochrony środowiska, która także ma istotny wpływ na tempo przygotowania inwestycji infrastrukturalnych.

J.K.: A tak w skrócie, w sumie ten pakiet zmian ustawowych co ma sprawić? Jakby technologicznie w budowie autostrad, gdzie on ma sprawy posunąć naprzód?

C.G.: Technologicznie spowoduje, iż nie będzie przerzucania decyzji cząstkowych od urzędnika do urzędnika po to, by po długim czasie powstała decyzja ostateczna. Ten proces zostanie skumulowany i skrócony. Dwa odrębne postępowania w przypadku decyzji zezwalającej na realizację inwestycji, wcześniejsza decyzja lokalizacyjna i pozwolenie na budowę będzie skoncentrowane w jednej decyzji. To znaczy że skrócimy proces wydawania jej nawet o rok. Podobnie będzie się działo z decyzją środowiskową. To jest niezwykle ważne, bo my chcemy sfinansować budowę dróg głównie ze środków europejskich. W 121 miliardach, które przeznaczamy na ten cel, 100 miliardów to fundusze europejskie. I Unia Europejska mówi: dajemy pieniądze, ale chcemy, żebyście przestrzegali norm środowiskowych, które wprowadziliśmy razem w Unii Europejskiej.

J.K.: A kiedy szybciej będzie można budować drogi czy uruchamiać budowę dróg? Kiedy to wszystko już wejdzie w życie i będzie rzeczywiście ten proces szybszy?

C.G.: Tak naprawdę już sporo zrobiliśmy, także gdy chodzi o stronę organizacyjną. W tym tygodniu nastąpiły ważne wydarzenia, została wydana decyzja środowiskowa dla odcinka autostrady A4 już do…

J.K.: Już na nowych zasadach?

C.G.: Jeszcze nie, bo czekamy na proces legislacyjny.

J.K.: Sejm, tak.

C.G.: Ale także te drobne korekty w organizacji systemu pracy, stworzenie takich zespołów szybkiego reagowania w oddziałach Generalnej Dyrekcji, ustalenie łączników pomiędzy Generalną Dyrekcją i administracją wojewodów. To wszystko usprawni podejmowanie decyzji.

J.K.: I dzięki temu premier mógł powiedzieć na podsumowaniu półrocza, że „latem rozpocznie się budowa 500 km autostrad”.

C.G.: To wiąże się także z procesem negocjacji, który toczy się równolegle. I prowadzimy bardzo ostre negocjacje z koncesjonariuszami, uruchomiliśmy…

J.K.: Za chwilę o tym, ale teraz pytanie: czy to będą zupełnie nowe odcinki, jakby dodane do tych planów, czy to jest wszystko razem 500 km?

C.G.: To będą odcinki, które znajdują się w rządowym programie budowy dróg, ale do tej pory jeszcze nie były realizowane.

J.K.: I te 500 km to będzie rzeczywiście budowane w tym sensie, że maszyny wjadą?

C.G.: Jeszcze nie. Na jednym odcinku jest taka szansa, że jeszcze w III kwartale rozpocznie się budowa, ale to zależy od ostatecznego wyniku negocjacji.

J.K.: Koncesjonariusze – pan wspomniał o tych firmach, które mają koncesje i mają budować autostrady. Rząd ogłosił, że rozważa zamianę autostrad na drogi ekspresowe, to chodzi o taką właściwie techniczną podmiankę, bo droga miałaby być taka sama, tylko trochę mniej tu zezwoleń trzeba, jakby można obok koncesji budować. Z tego, co ja rozumiem, to była forma nacisku na koncesjonariuszy, by ustąpili cenowo.

C.G.: Wcześniej rząd deklarował ustami premiera w exposé, że system partnerstwa publiczno–prywatnego będzie równorzędnym systemem realizacji dróg. Jeżeli mamy dwa równorzędne systemy finansowania inwestycji drogowych, to rząd będzie wybierał optymalny. Dziś prowadzimy negocjacje z koncesjonariuszami i chcemy, żeby oni te drogi realizowali. Mają prawa podmiotowe, które wynikają z koncesji, ale oni też muszą zdawać sobie sprawę z faktu, iż rząd nie jest bezradny i musi bronić interesu publicznego. Opinia publiczna nie zaakceptuje ceny…

J.K.: 17 milionów euro, tak? Za kilometr.

C.G.: Ceny zbyt wysokiej, bo możemy dziś porównywać. Wczoraj Polskę odwiedził premier Finlandii. Uczestniczyłem w spotkaniu z premierem, w czasie którego mówiliśmy o polskim programie inwestycyjnym i pytałem, jak to jest możliwe, że w Finlandii za kilometr autostrady płaci się niewiele ponad 7 milionów euro. Otrzymałem odpowiedź, zapraszałem…

J.K.: I jaka była odpowiedź?

C.G.: …premiera, aby zachęcił fińskie firmy do udziału w przetargach, które będziemy organizowali. Premier zna się trochę na procesie inwestycyjnym…

J.K.: A jaka była odpowiedź? Po prostu przycisnęli inwestorów, tak?

C.G.: Nie, powiedział, że sporo zależy od warunków technicznych, w jakich realizowana jest inwestycja…

J.K.: Panie ministrze, czyli drogi ekspresowe zamiast autostrad to jest tylko straszak, tak? To nie wejdzie w życie.

C.G.: Nie, to jest realna alternatywa. Można dokonać zmiany rozporządzenia i bez odbierania koncesji realizować inwestycje w systemie tradycyjnym. My chcemy jednak, żeby partnerstwo publiczno–prywatne w Polsce stało się faktem. I nowe koncesje, które będą udzielone w wyniku przetargów koncesyjnych, które właśnie dobiegają końca, do końca maja są składane oferty na bardzo ważny odcinek autostrady A1 od Strykowa do Pyrzowic, były już przykładem dobrego partnerstwa, partnerstwa, w którym strony mają mniej więcej jednakowe prawa i strona rządowa w sposób jednoznaczny zabezpieczy interes publiczny. Tego w koncesjach z 97 roku nie było.

J.K.: Panie ministrze, dlaczego musiał odejść Janusz Koper, były szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, człowiek, którego w styczniu wasza ekipa powołała?

C.G.: Dlatego, że trzy kolejne przetargi, które zostały ogłoszone przez Generalną Dyrekcję na przygotowanie dokumentacji środowiskowej potrzebnej do podjęcia decyzji lokalizacyjnej obwodnicy Augustowa, tej, która w pierwotnych planach przebiegała przez Dolinę Rospudy, zostały źle przygotowane i w konsekwencji unieważnione. Straciliśmy od lutego, kiedy zakończył się okrągły stół, cztery miesiące i to była ta przyczyna, która spowodowała, że podjąłem decyzję o zmianie. Bo można pomylić się raz, być może dwa, ale przy trzecim nie ma już…

J.K.: A kiedy ruszy budowa obwodnicy Augustowa?

C.G.: Czwarty przetarg został rozstrzygnięty, nowy…

J.K.: To jest przetarg dopiero na wybór najlepszego wariantu, tak?

C.G.: Tak, to jest przetarg na wybór, ocenę wariantową i wielokryterialną.

J.K.: Czyli kiedy wjadą już maszyny, to jeszcze potrwa z rok pewnie co najmniej.

C.G.: Na wspólnym dla wszystkich wariantów odcinku prace trwają, ale ta kwestia zostanie rozstrzygnięta jesienią.

J.K.: A na przykład Łomża – mieszkańcy protestują, bo budowa obwodnicy się oddala. Tam w ciągu doby przejeżdża 4 tysiące tirów. No, przez miasto jednak średniej wielkości. Budowa miała rozpocząć się w latach… miała trwać w latach 2008–10, a teraz mówi się: 2012. Dwa lata koszmaru więcej dla mieszkańców.

C.G.: Ponieważ są w tej chwili określone priorytety i wszyscy w Polsce chcemy, aby w 2012 roku główne areny sportowe były połączone dobrymi drogami, autostradami i drogami ekspresowymi.

J.K.: Ale minister Drzewiecki mówi, że wcale nie, że można Euro bez autostrad zrobić.

C.G.: To jest opinia, która wskazuje, iż dla przeprowadzenia samych zawodów potrzebne są stadiony, ale do stadionów trzeba dojechać i my chcemy potraktować tę imprezę jako imprezę promującą Polskę, a do promocji naszego kraju…

J.K.: Łomża cierpi, bo mamy Euro, tak? To jest koszt Euro, że nie ma środków, żeby rzucić na Łomżę, tylko na inne trasy potrzebne do Euro, tak?

C.G.: Mamy określoną zbilansowaną kwotę, którą przeznaczamy na inwestycje drogowe i dziś koncentrujemy się na tych wybranych inwestycjach.

J.K.: Panie ministrze, chciałem pana jeszcze zapytać o sytuację w służbie zdrowia, o pańską koleżankę, panią minister Ewę Kopacz. Czy jej stanowisko jest teraz zagrożone?

C.G.: Zawsze…

J.K.: Pytam, bo wczoraj nadzwyczajna narada u premiera z udziałem pani minister, wicepremierów Pawlaka, Schetyny, ministra Rostowskiego, Michała Boni – szefa doradców premiera, szefa klubu PO – Zbigniewa Chlebowskiego. Tak podaje prasa. Nadzwyczajna narada, bo prace nad ustawami zdrowotnymi są zawieszane w Sejmie, to po prostu utknęło, ta reforma utknęła.

C.G.: Potwierdza pan redaktor, że premier ciężko pracuje, bo ja mówiłem o innej naradzie, również w szerokim składzie. Więc wczoraj odbywały się te dwa spotkania, a jeszcze premier wcześniej spotykał się z premierem Finlandii.

J.K.: No tak, ale sztandarowa reforma rządu – reforma zdrowia – nie ma sprawy ważniejszej dla Polaków i ustawy utknęły.

C.G.: Udzielam wsparcia pani minister Kopacz, zawsze może liczyć na moją pomoc, ale nasze zakresy działania rozmijają się najczęściej.

J.K.: A czy będzie pan naciskał na ministra finansów, by ten obniżył akcyzę na paliwo, coś spróbował w tym kierunku zrobić? Bo wysokie ceny paliw to też jest na przykład wyższy koszt budowy dróg.

C.G.: To prawda, ale tu jesteśmy ograniczeni w dużym stopniu rozstrzygnięciami Komisji Europejskiej. Ta sprzeciwia się obniżeniu akcyzy. Myślę, że decyzja powinna być podejmowana dla wszystkich krajów Unii Europejskiej.

J.K.: Bo droższa ropa to też jest asfalt droższy, prawda?

C.G.: To prawda, ale na surowiec, na cenę surowca ta decyzja nie będzie miała żadnego wpływu.

J.K.: Bardzo dziękuję. Cezary Grabarczyk, Minister Infrastruktury, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie ministrze.

C.G.: Dziękuję za uwagę.

(J.M.)