Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 24.07.2008

Bakcyl destrukcji w Sejmie

To był czarny dzień polskiego Sejmu i to na pewno zostanie wpisane do annałów Sejmu.

Jacek Karnowski: Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu. Dzień dobry, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu i dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, wczoraj zamieszanie w Sejmie, właściwie awantura, skok duży temperatury. Jak pan ocenia te wydarzenia? Kto tu zawinił? Bo mamy jakby dwie optyki – PiS mówi, że Platforma łamie reguły gry; Platforma mówi, że PiS po prostu urządza awanturę.

B.B.: A wie pan, ci, którzy oglądali, oczywiście, mają prawo wysnuć własne wnioski. Sytuacja jest jasna, no, w zasadzie cały klub PiS-u przyszedł na posiedzenie Komisji i stworzył sytuację, którą można określić jako tumult i obstrukcję. Tego jeszcze nie było, ponieważ posiedzenia komisji były miejscem pracy merytorycznej. Sala sejmowa, debata na sali sejmowej tak, takie sytuacje ostre się zdarzały i zdarzały się obstrukcje, wychodzenia, zaś tego jeszcze nie było na komisji. Ja nie wiem, dlaczego tutaj była taka decyzja, która powoduje kompromitację nie tylko komisji, ale w ogóle parlamentaryzmu, dlaczego taki bakcyl destrukcji został wprowadzony. Bo to jest destrukcja, która nie służy także PiS-owi, absolutnie, nikomu nie służy. Więc ja muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony, tym bardziej że przecież dwa dni wcześniej mieliśmy pogrzeb profesora Geremka, gdzie byli wszyscy, gdzie była refleksja nad Polską, nad demokracją, nad naszą drogą do tej demokracji, a dwa dni później taka sytuacja. No to muszę powiedzieć, że ja takiej jak tej nie mogę zaakceptować i jestem pewien, że marszałek Sejmu musi tutaj wyciągnąć wnioski, w jaki sposób zapobiec powtarzaniu się takich sytuacji, bo to jest kompromitacja dla całego Sejmu.

J.K.: Zbigniew Ziobro mówi, że Jerzy Budnik, szef Komisji Regulaminowej, poinformował go, że jego sprawa będzie rozpatrywana dopiero po wakacjach, po czym nagle wczoraj rano, gdy on był w samolocie do Krakowa, zwołano posiedzenie Komisji, tak jakby zastawiano na niego pułapkę.

B.B.: No, dziecinne tłumaczenie, dziecinne tłumaczenie. Pan poseł Ziobro wyjeżdża w tym czasie do Krakowa, Komisja jest dzień wcześniej, nie ma go na Komisji, w dniu posiedzenie Sejmu jest rano tutaj zdaje się, w radio, w tym radio...

J.K.: Tak.

B.B.: ...po czym wyjeżdża do Krakowa. Wszyscy posłowie PiS-u wiedzą o tym, że będzie Komisja i będzie rozpatrywana jego sprawa i przychodzą w zasadzie w całości i tworzą tę atmosferę tumultu, zaś on o tym nie wie. No, dziecinne tłumaczenie.

J.K.: Jarosław Kaczyński...

B.B.: I ja muszę powiedzieć jeszcze o jednym – słyszałem okrzyki: „Precz z komuną!”, słyszałem, widziałem jakiegoś posła PiS-u nieznanego mi z nazwiska, młodego posła PiS-u, te okrzyki kierował do marszałka Niesiołowskiego. To jest skandal. Ja rozumiem, że można taką bzdurę powiedzieć i wykrzyczeć, ale on kompletnie nie wie, że Niesiołowski siedział wiele lat, siedem lat za czasów Gierka. I tu widać, że nie było żadnej granicy, nie było żadnych granic na tym posiedzeniu. Ja muszę powiedzieć, że żal mi po prostu tego polskiego parlamentaryzmu i tego, jak nasz Sejm będzie oceniony.

J.K.: Panie marszałku, a czy prawdą jest, że jest zwyczaj, iż Komisja Regulaminowa nie zajmuje się sprawą danego posła, jeżeli go nie ma, nawet jeżeli jest to nieusprawiedliwione, że jakby daje dwie szanse przyjścia, dopiero gdy za trzecim razem się nie pojawi, wówczas proceduje pod jego nieobecność?

B.B.: Nie znam takiego zwyczaju, chociaż ja nie stawałem nigdy przed Komisją Regulaminową i nie byłem członkiem Komisji Regulaminowej. Można taką Komisję przesunąć, jeżeli faktycznie są przesłanki, które wskazują, że nieobecność jest niezamierzona. W tym przypadku dla mnie jest jasne, że ta nieobecność posła Ziobry była zamierzona.

J.K.: Wielu prawników, w tym na przykład tacy, których trudno podejrzewać o sympatie do PiS-u, na przykład prof. Winczorek, oni twierdzą, że Zbigniew Ziobro... że to są słabe podstawy prawne twierdzić, że on złamał prawo, okazując zeznania Jarosławowi Kaczyńskiego, nawet jeżeli to wydaje się wszystkim dziwne, no bo (...)

B.B.: Ale ja nie chcę tego rozstrzygać. Do takich rozstrzygnięć musi doprowadzić sąd, jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu, to ja nie chcę tego rozstrzygać. Chociaż jasne jest, komu można pokazywać materiały śledcze, nie jakieś tam informacje ogólne, materiały śledcze. Ale ja nie chcę tego rozstrzygać, bo to, co się wczoraj stało na Komisji Regulaminowej przysłoniło wszystko, przysłoniło tę sprawę, o co chodziło i tak dalej. I według mnie to, co się stało nie było w proporcji do tego... do zarzutu, do prostu tego... A zarzutu nie chcę rozstrzygać, bo od tego jest Komisja, żeby rozstrzygała wstępnie, czyli to było tylko rozstrzygnięcie, czy uchyla się immunitet, czy nie. No, słyszałem, że pan Ziobro zadeklarował, że się sam zrzeknie immunitetu. Jeżeli tak, to w ogóle niepotrzebna była ta Komisja.

J.K.: Panie marszałku...

B.B.: A nie zrzekł się.

J.K.: On zapowiada, że zrzeknie się przed głosowaniem, ale chce mieć okazję jakby publicznie się bronić.

B.B.: Bronić się ma... co chwilę organizuje konferencję prasową i może tych konferencji prasowych odbywać, ile chce. Więc taka publiczna obrona jest możliwa. Ale jeszcze wracam do dnia wczorajszego – to był czarny dzień polskiego Sejmu i to na pewno zostanie wpisane do annałów Sejmu.

J.K.: Panie marszałku, chciałem pana jeszcze zapytać, korzystając z tego, że jest pan działaczem opozycji, Solidarności i politykiem z Trójmiasta – jak pan ocenia sprawę prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego? O co tam chodziło? Kto tam rozgrywał? Jaki interes miał pan Julke? Jaka jest rola Jacka Karnowskiego w tym wszystkim? Czy to jest tak oczywiste, jak piszą gazety, czy pańskim zdaniem jest tam jakieś drugie dno?

B.B.: Nie wiem, czy jest drugie dno i trudno mi wskazywać na drugie dno, jeżeli nie znam sprawy. Znam sprawę tylko z informacji prasowych. No, jest faktem, że Julke posiada nagranie rozmowy z Jackiem Karnowskim. Z prezydentem Jackiem Karnowski, żeby nie było wątpliwości, panie redaktorze.

J.K.: Nie rozmawiałem z panem Julke, więc nie ma nagrania.

B.B.: Tak. I to nagranie jest nagraniem, z którego można wyciągać także taki wniosek, jaki on wyciągnął, jest kompromitującym nagraniem. Ale to też jest kwestia prokuratury i sądu. Zobaczymy, czy prokurator postawi zarzut. Na razie jest śledztwo w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Zobaczymy, jak się dalej sprawa potoczy.

J.K.: A czy na Pomorzu, panie marszałku, istnieje jakiś szczególny splot biznesu, polityki, zasiedzieli politycy samorządowi przez kilkanaście lat?

B.B.: No, jak popatrzymy w ogóle na kontekst tak zwanej sprawy Kaczmarka, no to widzimy, że taki splot polityków, biznesmenów, no, jest. Ale ja myślę, że takie sploty także są w innych miejscach. Ja muszę powiedzieć, że nie znam biznesmenów, nie znam pana Julke, w tym środowisku w taki sposób nie funkcjonowałem, w ogóle nie funkcjonowałem i...

J.K.: Panie marszałku, już...

B.B.: ...więc trudno mi się wypowiadać, ale z tego, co słyszę i co czytam, to tak, polityka z biznesem się przenika i w niedobry sposób się przenika.

J.K.: Bardzo dziękuję.

B.B.: Dziękuję.

J.K.: Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie marszałku.

(J.M.)