Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 08.09.2008

„Kto jest naprawdę autorem tych projektów?”

Projekt PiS przewidywał możliwość dziedziczenia środków z II filara i możliwość tak zwanej emerytury małżeńskiej. Tego zostali Polacy pozbawieni.

Wiesław Molak: Rozmowa Sygnałów Dnia Wrocław–Warszawa, w warszawskim studiu Grzegorz Ślubowski, a we wrocławskim nasz kolejny gość.

Grzegorz Ślubowski: A naszym gościem jest Beata Kempa, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry.

Beata Kempa: Dzień dobry, witam państwa.

G.Ś.: Pani poseł, czy Prawo i Sprawiedliwość tworzy swoją wersję historii najnowszej? Tak twierdzą politycy Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Chlebowski na przykład o tym mówi.

B.K.: Prawo i Sprawiedliwość przede wszystkim chce wiernie oddać to wszystko, co działo się przed 89 rokiem, chce wskazać na kwestię związaną z osobami, które miały równy udział jak wielkie autorytety w budowaniu nowej Rzeczpospolitej. Myślę, że już bardzo dawno należał się hołd również rzeszy bezimiennych bohaterów, również tych, którzy nie żyją, a których dzisiaj się nawet nie wymienia, ale i tych, którzy bardzo, bardzo ciężko pracowali na ten sukces, a nie stali się z różnych przyczyn wielkimi autorytetami. To są ci, którzy nie mówili „ja zbudowałem”, „ja wywalczyłem”, a tak naprawdę walczyli. I dzisiaj warto o nich rozmawiać, warto o nich mówić, warto ich wspominać. I przede wszystkim warto ich doceniać, pokazać młodemu pokoleniu, że oni żyją. A często jest tak, że dzisiaj żyje im się bardzo źle.

G.Ś.: Wczoraj w Sejmie spotkanie twórców wolnych związków zawodowych, spotkanie rocznicowe i to spotkanie między innymi bez Bogdana Borusewicza, no, który był taką główną osobą w Gdańsku chyba, która tworzyła WZZ. Czy to pani zdaniem... Dlaczego tak się stało?

B.K.: Myślę, panie redaktorze, że i pan Borusewicz, i przede wszystkim pan Wałęsa... Może pozwolę sobie na taką refleksję osobistą. Ja jako Polka, która nieco z boku młoda dziewczyna stojąca, nie uczestnicząca jeszcze w tych wydarzeniach, bo nie miałam takiej przede wszystkim możliwości, byłam bardzo młoda, ja dzisiaj jako czterdziestolatka mam po prostu do tych ludzi żal, że tę swoją walkę, te swoje działania skończyli na roku 89, a mieli wszelką legitymację i mieli możliwości, żeby sprawy państwa polskiego, wcześniej też bardzo słabego, prowadzić dalej, wzmacniać to państwo. Dzisiaj widzimy, że na wielu, wielu obszarach, wielu odcinkach to państwo jest słabe. Ja trochę obarczam odpowiedzialnością te osoby, że tak jakby zatrzymały się w tej walce w pół kroku. Oczywiście, nie ujmuję tym osobom tego, co dokonały przed 89 rokiem, to jest na pewno bezsporne, ale tak jak powiedziałam – trzeba pamiętać o wielkiej rzeszy tych, którzy również pracowali na to, że oni dzisiaj są w tym miejscu, w którym są.

G.Ś.: No, czy to nie jest jakaś smutna refleksja jednak, że działacze Solidarności są tak podzieleni, że się właśnie wzajemnie wykluczają, wzajemnie tworzą te swoje wersje historii?

B.K.: Dzisiaj myślę, że bardzo ważna jest dyskusja związana z tym, jaki będzie kształt naszego państwa w niedalekiej przyszłości i bardzo ważne jest to, aby znaleźć taki punkt odniesienia, taki punkt startowy, wreszcie wyjaśnić pewne kwestie i pokazać, że czasy transformacji tylko i wyłącznie z powodu zaniechań bądź opowiadania się tych autorytetów po tylko jednej stronie – i to właśnie nie tej słabszej stronie, tylko tej silniejszej stronie – pokazuje, że trzeba rozpocząć od tej dyskusji i trzeba wyrównywać w Polsce szanse i również wyrównywać krzywdy.

G.Ś.: Zmieńmy trochę temat. Platforma Obywatelska zapowiada w najbliższym czasie wprowadzenie wielu nowych ustawy, to ma być spełnienie obietnic przedwyborczych, między innymi chodzi o ustawę emerytalną, o której dzisiaj rozmawiamy. Jak pani zdaniem wyglądają przygotowania do tego? Czy ta ustawa wejdzie w życie rzeczywiście 1 stycznia?

B.K.: No tak, rzeczywiście tutaj przysłuchiwałam się obradom sejmu i byłam na debacie, mimo iż to nie jest jak gdyby moja domena, ale żywo dotyczy wielu Polaków, w tym również i mnie, i osób w moim wieku, które decydowały się na tzw. II filar, kiedy obiecywano nam, że będziemy mogli te wszystkie środki, które zgromadzimy w ramach II filaru, a nie tak jak było poprzednio – w 100% w ZUS–ie – będą mogły dziedziczyć, nie wiem, nasze dzieci bądź osoby przez nas wskazane. Okazuje się, że projekt, który przedstawiła w piątek Platforma Obywatelska, jest projektem, który idzie w zupełnie innym i zupełnie niezadowalającym, by powiedzieć: przeciwstawnym kierunku. Również mówią o tym eksperci niezadowoleni z takiego kształtu ustawy.

Czy ta ustawa wejdzie w życie od 1 stycznia? Panie redaktorze, no, jestem pełna obaw, aczkolwiek tutaj rząd zwlekał z wprowadzeniem pod obrady tej ustawy, nie wiem, dlaczego. Akurat w tych kilku newralgicznych kwestiach powinien być precyzyjnie przygotowany. A nawet jeśli nie był przygotowany, miał gotowy projekt Prawa i Sprawiedliwości, właśnie przewidujący możliwość dziedziczenia tych środków, które gromadzimy w II filarze, i przede wszystkim możliwość tak zwanej emerytury małżeńskiej. Tego zostali Polacy pozbawieni

Ja to odniosłam nawet takie wrażenie i przypuszczam i obym się myliła, ale naprawdę ten projekt jest tak korzystny dla Otwartych Funduszy Emerytalnych, że chciałabym zapytać: kto jest naprawdę autorem tych projektów? Bo dzisiaj po lekturze i po tym, co usłyszałam w sejmie, a może raczej to, czego nie usłyszałam, bo rzeczywiście pani minister Fedak tę debatę starała się również trochę bagatelizowa. Przypomnę państwu: przyniosła jakieś butelki z wodą, stawiała na mównicy (pomijam fakt reklamy), więc trochę takie niepoważne podejście do bardzo poważnego problemu.

Natomiast jest jeszcze inny problem natury technicznej. Ja pytałam o ten problem panią minister Fedak i chciałam odpowiedź na piśmie – to jest kwestia kompleksowego systemu informatycznego, który, no, jeśli ta ustawa wejdzie, powinien również ruszyć od 1 stycznia po to, żeby pierwszym osobom można było w sposób niezakłócony te emerytury wypłacać.

G.Ś.: Pani poseł, że to, że ta...

B.K.: I tu jestem też pełna obaw.

G.Ś.: Czy to, że ta ustawa jest w takim stanie, to też nie jest efekt zaniedbań poprzednich rządów, rządów Prawa i Sprawiedliwości?

B.K.: Nie, ja... Tak, tak, panie redaktorze, ja już powiedziałam, że my zostawiliśmy w biurku ministrowie pracy i polityki społecznej gotowy projekt. Jeśli nawet się z tym projektem do końca Platforma nie zgadzała, wiedziała, że czas nagli, można było ten projekt skierować i nad nim już dawno dyskutować w komisjach i uchwalić, po czym następnie mógłby się przygotować... Otwarte Fundusze mogły się przygotować do wypłaty, ZUS przede wszystkim, przepraszam, do wypłaty tych emerytur. Ja jestem pełna niepokoju i obaw, jak to zaistnieje.

A jeśli już jest przygotowywany ten system informatyczny, bo powtarzam: jest to kwestia techniczna, eksperci mówią, że potrzeba na to co najmniej dwunastu miesięcy, to co? Mamy domniemywać, że już ci, którzy tworzą ten system informatyczny, są pewni, że wejdą takie, a nie inne przepisy, że już nic innego w komisjach nie wypracujemy?

No, nie jest to poprawny model tworzenia prawa w naszym kraju, jest to prawo niechlujne, tworzone pospiesznie, a dotyczy bardzo ważnego obszaru – obszaru interesów życiowych naszych obywateli.

G.Ś.: To prawda, dotyczy nas wszystkich.

B.K.: Tak, oczywiście.

G.Ś.: Troszeczkę inny temat w takim razie. Ostatnio coraz głośniej o domniemanych tajnych więzieniach czy tajnym więzieniu CIA w Polsce. Zbigniew Chlebowski mówił, że ci politycy, którzy wiedzieli o tym, a również ci, którzy podejmowali w tej sprawie decyzje, jeśli taka decyzja została podjęta, bo cały czas tego nie wiemy, powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Co pani na to?

B.K.: No tak, pan Chlebowski i jego koledzy z Platformy Obywatelskiej najchętniej wszystkich swoich oponentów, a najlepiej właśnie tych z Prawa i Sprawiedliwości, widzieliby albo w więzieniach, albo przed Trybunałem Stanu. To już powolutku społeczeństwo dostrzega, że staje się normą, jeśli idzie o retorykę Platformy Obywatelskiej. Ja byłabym tu naprawdę bardzo ostrożna w tak kardynalnych sądach, to osłabia przede wszystkim pozycję i ośmiesza Polskę na arenie międzynarodowej, szczególnie jeśli wypowiadają to politycy, którzy są osobami znaczącymi w partii rządzącej. Ten tryb przypuszczający pana Chlebowskiego już w tej chwili wszechobecny: „jeśli to, jeśli to”, przecież on nie jest pewny, czy tak było. Politycy zapewniają (przynajmniej ci, którzy odpowiadali w tych czasach za te kwestie), że tak nie było. Z tego, co słyszałam wczoraj i przedwczoraj w mediach, toczy się postępowanie prokuratorskie w tej sprawie.

Ale burza medialna służąca pewnie też chyba przykryciu pewnych nieudolności Platformy Obywatelskiej, to już też stało się normą i regułą, to jest taka trochę nienormalna reakcja Platformy na poszczególne niepowodzenia, w szczególności nieudolne projekty czy też informacje, które składa Platforma przed sejmem, jak chociażby w sprawie stoczni, powoduje – tak jak powiedziałam – jeszcze jedno: że możemy stać się bardzo, bardzo niewiarygodnym partnerem na arenie międzynarodowej i to naprawdę w różnych obszarach, począwszy od interesów gospodarczych, a skończywszy na bezpieczeństwie. Naprawdę uważam, że osoby znaczące w naszym kraju powinny trochę uważać, co mówią.

G.Ś.: Dziękuję bardzo. Moim gościem była Beata Kempa, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

B.K.: Życzę miłego dnia, dziękuję.

(J.M.)