Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 10.01.2007

Balcerowicz odszedł, Samoobrona poprze Skrzypka

Pan Skrzypek jest gwarantem tego, że już więcej banków, naszych centralnych banków, państwowych banków nie będzie sprzedanych w ręce obce.

Wiesław Molak: Wicepremier Andrzej Lepper już w studiu. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Andrzej Lepper: Witam państwa, witam panów, dzień dobry.

Krzysztof Ziemiec: Panie premierze, od dwunastu minut trwa przesłuchanie Sławomira Skrzypka w klubie Samoobrony. Jaka będzie decyzja? Czy klub poprze Sławomira Skrzypka, czy będzie miał wątpliwości?

A.L.:
Tak, w tej chwili pan prezes, myślę, już banku centralnego spotyka się z klubem Samoobrona, wcześniej spotkał się z przedstawicielami klubu i po jego wypowiedziach, których udzielał środkom przekazu również publicznie jesteśmy przekonani, że to jest właściwa osoba na to stanowisko.

K.Z.: Czyli nie ma pan żadnych wątpliwości.

A.L.:
Ja wątpliwości żadnych nie mam i na pewno Samoobrona pana Skrzypka poprze.

K.Z.: Bo Roman Giertych i Liga Polskich Rodzin chyba wątpliwości ma, skoro wczoraj prosiła o odłożenie głosowania.

A.L.:
Wątpliwości co do osoby myślę, że nawet Liga Polskich Rodzin też nie ma, ja rozmawiałem z premierem Giertychem; wątpliwości ma co do tego, czy Senat przesunie środki, które pozwolą wywiązać się z obietnicy, którą dał pan premier Giertych...

K.Z.: Nauczycielom.

A.L.:
...o podwyżki pensji dla oświaty, powiedzmy, szerzej rozumianej, a pani premier Gilowska zapisała to wszystko w pozycji wspólnej z emeryturami pomostowymi.

K.Z.: Te wątpliwości Romana Giertycha rozwiał wczoraj w Sygnałach Dnia premier, powiedział, że te pieniądze będą, znalazły się.

A.L.:
Te pieniądze będą i myślę, że pan premier Giertych poprze osobę pana Skrzypka na prezesa Banku.

K.Z.: To skąd to opóźnienie? Chodzi o coś jeszcze?

A.L.:
Myślę, że tu nie ma żadnego... proszę nie insynuować czy nie domyślać się czegoś...

K.Z.: To prasa insynuuje.

A.L.:
...czegoś takiego, jak pisze prasa...

K.Z.: Prasa pisze o stanowiskach.

A.L.:
...i że pan premier Giertych chce jakichś stanowisk. Pan premier Kaczyński powiedział dokładnie, że wszystkie sprawy, które były ustalone w koalicji, te stanowiska, które są, to będzie wszystko zrealizowane i to bardzo szybko. I myślę, że te dzisiejsze artykuły, które są, że tutaj próbuje ktoś kupczyć, że Skrzypek za Wildsteina i tak dalej, prezes Wildstein i ja to powiedziałem na antenie Polskiego Radia, że mnie on nie przeszkadza absolutnie, natomiast to, co robi w Telewizji Polskiej to niech go oceni Rada Nadzorcza, bo Rada Nadzorcza odpowiada za to, co się dzieje w Telewizji Polskiej. Jeżeli wykonuje źle swoje obowiązki, jeżeli nadużył swojego stanowiska czy wydał środki niezgodnie z wolą Rady, to Rada ma prawo odwołać prezesa i cały Zarząd może Rada odwołać.

K.Z.: To wróćmy do prezesa NBP. Samoobrona poprze Sławomira Skrzypka? W takim razie jakiej polityki pan by oczekiwał? Jakiego rodzaju prowadzenia polityki pieniężnej od nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego?

A.L.:
Takiej polityki oczekiwałbym, która będzie służyła rozwojowi Polski, gdzie gospodarka będzie się rozwijać, gdzie kredyty będą tanie. One już są niedrogie w porównaniu chociażby z innymi państwami Unii i myślę, że po wypowiedziach...

K.Z.: Kredytów Polacy biorą ostatnio bardzo dużo...

A.L.:
Bardzo dużo.

K.Z.: Niektórzy nawet twierdzą, że zbyt dużo.

A.L.:
Za dużo nawet, tak jest, bo niektórzy biorą kredyty, nie myśląc o tym, że trzeba je spłacać. I to jest duży problem i mogą banki mieć problem, ale to jakby inny...

K.Z.: Czy chciałby pan jeszcze obniżenia stóp procentowych?

A.L.:
Ja chciałbym, żeby stopy procentowe były takie, żeby można było otworzyć nowe firmy, nowe zakłady pracy, tworzyć nowe miejsca pracy. I szczególnie żeby one były przyjazne i przychylne dla ludzi młodych, bo ludzi młodych w Polsce bardzo dużo, młodzieży, która kończy studia jest bardzo dużo i z tego trzeba się cieszyć, natomiast tej młodzieży trzeba dać szansę poprzez to, że pójdzie do banku i zabezpieczeniem nie będzie to, czy on ma pieniądze na koncie, czy rodzice są bogaci, tylko zabezpieczeniem będzie inwestycja. Tak jak jest to w normalnych krajach w Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych.

K.Z.: Tylko że pan Skrzypek żadnych takich obietnic na razie oficjalnie nie składał, przynajmniej my, dziennikarze, o tym nie wiemy.

A.L.:
Ale centralny bank nie daje kredytów, tylko centralny bank może obniżać stopę procentową...

K.Z.: I Rada Polityki Pieniężnej.

A.L.:
...i tak zwanego redyskonta. I Rada Polityki Pieniężnej, ma pan rację. Natomiast później sugerują się tym, co robi centralny bank, sugerują się banki komercyjne i w ogóle banki. Dzisiaj jest poważny problem, szanowni państwo, my jako Polska za rządów pana Leszka Balcerowicza, który musi odejść...

K.Z.: Odchodzi dziś.

A.L.:
I na szczęście odchodzi dzisiaj, za późno, oczywiście, odchodzi moim zdaniem. Doprowadził on do tego, że 80% sektora bankowego nie jest w rękach polskich. Od nas tylko więcej, bo ponad 90% sektora bankowego Czech i Słowacji jest w rękach obcych. Inne państwa utrzymują to na poziomie 50, 40% sektora obcego u nich w bankach. U nas, w Polsce 80%. I pan Skrzypek jest gwarantem tego, że już więcej banków, naszych centralnych banków, państwowych banków nie będzie sprzedanych w ręce obce.

K.Z.: No tak, ale czy w ramach tych norm prawnych, które są, czyli Konstytucja, ustawa o NPB, pan Skrzypek może być takim anty-Balcerowiczem?

A.L.:
Oczywiście, że może być, bo ustawa o działalności centralnego banku mówi o tym, że bank nie może być tylko instytucją taką, która dba o to, żeby nie było inflacji. Musi dbać również o odpowiedni kurs walut, o silną złotówkę czy – jak trzeba – złotówkę mniej silną, bo to też jest zależne od tego, czy eksport się opłaci, czy import się opłaci, bo dzisiaj przy silnej złotówce opłaci się import, a eksport nie bardzo. No i również musi odpowiadać za gospodarkę, za jej rozwój. On, oczywiście, nie może sterować ręcznie zakładami pracy, ale może ustalać takie kursy walut i może ustalać takie stopy procentowe, które będą prorozwojowe.

K.Z.: Tyle razy mówił pan w swojej karierze politycznej, że Balcerowicz musi odejść. Dziś siłą rzeczy odchodzi. To ważny dzień dla pana?

A.L.:
Za późno, już powiedziałem, za późno, zdecydowanie za późno. Ja do Balcerowicza jako osoby, jako człowieka nie mam pretensji, bo do nikogo jako do człowieka nie mam, ale do osoby jako tej, która sprawowała tak ważne funkcje w naszym państwie, mam duże pretensje i uważam, że jest on winny, a co najmniej współwinny temu, że Polska jest w tak trudnej sytuacji dzisiaj ekonomicznej, gospodarczej. Oczywiście, ta sytuacja się poprawia za naszego rządu, ale ona mogła być dużo lepsza. My nie powinniśmy tyle zakładów pracy oddać w ręce obce, tyle sektora bankowego oddać i tyle środków przekazu też nie powinniśmy oddać w ręce obce.

K.Z.: Panie premierze, boi się pan o swoją przyszłość? Wniosek o odwołanie pana z funkcji premiera i ministra rolnictwa jest już u marszałka Sejmu, wpłynął wczoraj wieczorem (...) Platformy.

A.L.:
Platforma sama nie wierzy w to, że to jest wniosek dobry, bo sami mówią o tym, że chcą usłyszeć, jak PiS będzie bronił Leppera. No, a dlaczego to PiS ma nie bronić Leppera, skoro w resorcie rolnictwa nie ma żadnych zastrzeżeń, a wręcz odwrotnie? Przypominam panom z Platformy, jeżeli słuchają teraz, to zastanówcie się, co zrobiliście i wycofajcie ten wniosek, bo pani Fischer Boel, komisarz Unii ds. rolnictwa, wydała opinię na mój temat taką, że jest to „człowiek pragmatyczny, człowiek zawsze dobrze przygotowany i kulturalny” – to jest opinia pani komisarz. A wasza opinia naprawdę jest opinią tylko i wyłącznie polityczną i wy nie chcecie odwołać Leppera za to, że źle kieruje resortem rolnictwa, tylko chcecie odwołać dla samego faktu i wy chcecie sugerować, żeby prokurator postawił Lepperowi zarzuty w tak zwanej aferze seks-aferze. Otóż informuję, że na dzisiaj nie ma żadnych podstaw i prokurator Kaczmarek to powiedział w jednym z wywiadów w Gazecie Wyborczej, chyba to było w piątek czy w sobotę, że na podstawie zebranych dotychczas dowodów nie ma podstaw do postawienia zarzutu Lepperowi. Tak że wy chcecie wymusić coś. I naprawdę zastanówcie się nad tym, bo ja was szanuję, jesteście opozycją, macie prawo takie wnioski stawiać, ale pokażcie jeden dowód, gdzie ja cokolwiek zrobiłem niezgodnie z interesem rolników polskich.

K.Z.: Ja znalazłem taki dowód, bo Platformie też chodzi o eksport polskiego mięsa do Rosji. Pamiętam pana obietnicę...

A.L.:
Panie redaktorze...

K.Z.: ...mówił pan, że ma pan dobre kontakty na Wschodzie...

A.L.: Ale oczywiście.

K.Z.: ...obiecywał to kilka miesięcy temu. W sprawie nic się nie zmieniło.

A.L.:
Ale ja mam, te kontakty mam do dzisiaj dobre, ale nie ja...

K.Z.: To dlaczego cały czas jest zablokowany eksport?

A.L.:
Ale nie ja mogę się spotkać z prezydentem Putinem i nie ja mogę tę sprawę załatwić. Z naszej strony zrobiliśmy wszystko – zakłady, inspektorów rosyjskich wpuściliśmy do Polski, inspektorów Unii Europejskiej wpuściliśmy do Polski, przyjechali, przeglądali nasze zakłady, sprawdzali je. Nie stwierdzili żadnych takich spraw czy takich błędów w zakładach pracy, które kwalifikowałyby Polskę do takiego stanu, jaki mamy dzisiaj.

K.Z.: A zrobił pan wszystko jako minister rolnictwa, żeby coś się zmieniło w tej kwestii?

A.L.:
Ja zrobiłem wszystko, spotykałem się kilka razy i z ambasadorem Rosji, i z panem Zachmatowem, który odpowiada za te właśnie sprawy. Ja również skierowałem pismo do pana wicepremiera Rosji Grynina... przepraszam, może pomyliłem się, Grynin to jest ambasador, ale do wicepremiera Rosji skierowałem w tej sprawie, zaproponowałem spotkanie w tej sprawie i delegacja polska była również w Rosji, spotykała się z przedstawicielami Rosji. No i na tych spotkaniach nie stwierdzono niczego takiego, co by dawało takie skutki tego wszystkiego, bo skutki są naprawdę tragiczne dla Polski, że my dzisiaj nie możemy eksportować nie tylko mięsa, ale również przetworów roślinnych do Rosji.

K.Z.: Panie premierze, co dalej z pana partią, co dalej z pana ludźmi? Dziś Gazeta Wyborcza pisze: „Seks i kasa w Samoobronie. Prokuratorzy badający molestowanie kobiet w partii wpadli na nowy wątek tajemniczego finansowania partii przez Stanisława Łyżwińskiego. Chodzi między innymi o to, że pan Łyżwiński miał starać się o lewe rachunki na pokrycie wydatków biura poselskiego, działacze musieli opłacać rachunki związane z działalnością biura poselskiego. Pieniądze na kampanię wyborczą Samoobrony miały być wpłacane do partii bez ewidencji”.

A.L.:
O Jezus! Proszę państwa, już naszą partię to już tak dokładnie sprawdziła Komisja Wyborcza, która co roku sprawdza wszystkie rachunki...

K.Z.: Te zarzuty są nieprawdziwe?

A.L.:
No, ale nie stwierdziła komisja żadnych nieprawidłowości, więc co Gazeta pisze? Że ktoś znowu coś powiedział? To tak samo jest, panie redaktorze, jak z posłem Zawiszą. Tu mam pismo z Instytutu Pamięci Narodowej wydane w 2005 roku, dokładnie 18 lipca...

K.Z.: Posła, dodajmy, który może mieć kłopoty lustracyjne.

A.L.:
Który może mieć kłopoty lustracyjne. I tutaj Instytut pisze, że jego na liście nie ma w ogóle, że nie ma jego. No więc od wczoraj jest afera następna, że poseł Zawisza jest kłamcą lustracyjnym. No, proszę państwa, to Instytut dał pismo. Panie redaktorze, pan widzi tutaj...

K.Z.: Tak, rzeczywiście.

A.L.:
...że jest to pismo Instytutu, gdzie pisze, że nazwisko jego to nie jest to nazwisko, które było na jakiejś tam liście, że poseł w tej sprawie... Oczywiście, że może być w jakichś innych teczkach, w dokumentach, ale tutaj w Instytucie pana posła nie ma. A od wczoraj się mówi, że znowu Samoobrona, znowu afera. No, samo to...

K.Z.: No, jest podejrzenie, sprawę wyjaśni sąd lustracyjny.

A.L.:
Oczywiście, ale po co to robić, skoro Instytut wydał pismo już w tej sprawie, gdzie posła jakby wyklucza z tego wszystkiego. Tak samo tutaj – jak może być partia finansowana przez jakieś lewe pieniądze, skoro co roku jest kontrola partii, sprawdzane są wszystkie rachunki, na co idą pieniądze? I stwierdzono, że partia Samoobrona nie ma żadnych nieprawidłowości w rozliczeniu finansowym. No więc znowu Gazeta wychodzi z czymś, żeby znowu zrobić problem, żeby znowu pokazać naszą partię jako partię, która „a jeżeli ma problemy, to ma”, to jest taka zasada przyjęta, że nieważne, czy on ukradł, czy jemu ukradli, ważne, że mówi się, że zamieszany jest w jakąś aferę. Ale że on jest niewinny, to już później Wyborcza, oczywiście, nie napisze tego.

K.Z.: Panie premierze, zostawmy gazety. Jakie będzie stanowisko Samoobrony w sprawie nowelizacji ustawy lustracyjnej? Głosowanie w tej sprawie prawdopodobnie jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.

A.L.:
My jesteśmy za tym, zdecydowanie nasze stanowisko było, żeby opierać się na dokumentach autentycznych, dokumentach, które pokazują, że ktoś współpracował naprawdę, a nie na ksero, bo dzisiaj można wszystkie dokumenty podrobić, technikę mamy taką, jak wszystkim wiadomo, że można wszystko zrobić dzisiaj. Ostatnim przykładem tego jest arcybiskup Wielgus...

K.Z.: Tylko że o żadnych kserokopiach w tej sprawie nie ma mowy.

A.L.:
Ale my taką poprawkę chcieliśmy wnieść i Samoobrona chciała. I dzisiaj okazuje się, że mieliśmy rację. A wtedy byliśmy skrytykowani za to. Natomiast my chcemy, żeby otworzyć te teczki w końcu raz, przeżyć to duże piekło polskie, ale przeżyć je i skończyć z teczkami, bo tak to co wybory, co jakieś nieporozumienia w polityce, to zawsze będą aktualne teczki. My tego nie chcemy.

K.Z.: Czyli Samoobrona poprze nowelizację prezydencką?

A.L.:
My popieramy, oczywiście, że tak, chcemy, żeby ludzie mieli prawo do obrony również, bo my wszystkich, którzy pracowali w odpowiednich służbach czy wszystkich, którzy podpisali jakieś kwity, nie uważamy za tych, którzy popełnili przestępstwa, którzy działali przeciwko Polsce i Polakom.

K.Z.: Mimo że w pana otoczeniu, jak czasem donosi właśnie prasa, o której pan już mówił, są osoby, które kiedyś miały związek ze służbami.

A.L.:
Ale związek... no, dużo ludzi było, ja sam byłem człowiekiem, który był w partii kiedyś, dwa lata w swoim życiu, no i co? Ja komuś zrobiłem krzywdę w tym czasie?

K.Z.: Ale nie jest mowa o partii, tylko o Służbie Bezpieczeństwa.

A.L.:
O służbach... I są ludzie w każdej partii, w każdej partii dzisiaj – i w Platformie, i w PiS-ie, i w SLD, którzy byli w różnych służbach w tamtym czasie. Taki był czas i my żyliśmy w takim czasie i trudno, żebyśmy nie mieli związku z tamtym ustrojem.

K.Z.: Dziękuję bardzo. Wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper był gościem Sygnałów Dnia.

A.L.:
Dziękuję bardzo.

J.M.