Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 24.01.2007

Tłumacz cywilizacji - ostatni wywiad

W Sygnałach Dnia wspomnienia o królu reportażu Ryszardzie Kapuścińskim.

Wiesław Molak: Wspominamy dziś w Sygnałach Dnia zmarłego wczoraj wieczorem króla reportażu Ryszarda Kapuścińskiego. Mamy fragment ostatniego wywiadu radiowego z Ryszardem Kapuścińskim z 19 lipca 2006 roku. Rozmawialiśmy o jego ostatniej książce pt. „Ten Inny”. Ryszard Kapuściński analizował w niej pojęcie inności, kim był Inny w początkach kultury, a kim jest we współczesnym, wielokulturowym świecie. Z Ryszardem Kapuścińskim rozmawiała Magda Mikołajczuk.

Ryszard Kapuściński: Cały zawód reportera polega na tym, żeby przezwyciężać w sobie to poczucie inności, że to jest bardzo ważne, dlatego że w naszym zawodzie osiąga się coś przez to, że stajemy się w tym momencie, kiedy tam jesteśmy, gdzieś mieszkamy w jakiejś wiosce afrykańskiej czy mieszkamy w jakiejś wiosce chińskiej, czy jesteśmy gdzieś w Ameryce Łacińskiej, wśród Indian w Andach, że musimy wczuć się w rolę tamtych ludzi, w sposób, w jaki oni żyją, w ich biedę, trudności życiowe. I że właśnie przezwyciężanie w sobie tej postawy Innego jest warunkiem w ogóle pracy.

Magda Mikołaczuk: Ale przecież to wymaga czasu.

R.K.:
To wymaga i czasu, ale przede wszystkim to wymaga właściwości takich charakterologicznych, bym powiedział.

M.M.: Jakich?

R.K.:
Takich, że wymaga przede wszystkim pewnego szacunku dla tego innego, uznania, że on ma swoje prawo do życia, uszanowania jego skali wartości, jego obyczajów, jego poglądów. To jest niesłychanie ważne, żebym ja uznał w tym człowieku, którego widzę może przypadkowo, może raz tylko w życiu, żebym ja uznał w nim jakiegoś partnera swojej przygody, swojego przeżywania, żebyśmy byli jak gdyby na jednej stopie. I to wszelkie poczucie właśnie inności utrudnia tę sytuację.

M.M.: Ale jest ryzyko, że można stracić trochę swojej tożsamości, czy nie?

R.K.:
Nie. To bardzo istotne jest, co pani mówi w tej chwili, bo właśnie chodzi o to, że człowiek nie traci tej swojej tożsamości, jeżeli ją ma przedtem dobrze uświadomioną. Chodzi o to, że my w większości wypadków żyjemy po prostu nie zastanawiając się nad własną tożsamością, nie zastanawiając się nad tym, kim my naprawdę jesteśmy, nie zastanawiając się nad tym właściwie, jakie jest nasze miejsce na świecie. Tymczasem przystępując właśnie, wyruszając w świat, wyruszając w tę przygodę zetknięcia z innymi ludźmi, z innej kultury czy z innych wierzeń, my musimy sami mieć świadomość tego, kim my jesteśmy. I wtedy, jak mamy tę świadomość, nie musimy się obawiać tego, że ją stracimy, że stracimy ową tożsamość.

Tu jest bardzo istotne to, że do spotkania z innym trzeba być wewnętrznie przygotowanym, że to nie jest coś takiego, co się mija, tylko że to jest coś takiego, co wymaga od nas pewnego wysiłku, pewnej dobrej woli, szacunku dla tego innego, wysiłku, żeby go zrozumieć, żeby on się stał kimś nam bliskim, nawet jeżeli stracimy go z oczu potem i potem nie będziemy widzieć, może nawet nigdy. Ale on przecież reprezentuje nie tylko siebie; on reprezentuje jakąś szerszą wartość, on reprezentuje jakąś kulturę, on reprezentuje jakąś religię, on reprezentuje jakieś wartości bardzo ludzkie. I to jest niesłychanie ważne, żebyśmy się starali dotrzeć do tego, jakie ma te wartości i żebyśmy potrafili okazać po pierwsze zrozumienie, po drugie jakiś szacunek, nawet bym powiedział czasami jakąś pokorę.

Te zderzenia nie są łatwe i trzeba mieć świadomość tego, że jeżeli obie strony nie okażą dobrej woli w tej dziedzinie, obie strony nie okażą tolerancji, obie strony nie okażą zrozumienia, to może to właśnie się skończyć bardzo źle. Dlatego chodzi o to, żeby nasze stosunki międzyludzkie, kiedy będzie coraz ciaśniej będzie na naszej planecie, rozmnażamy się bardzo szybko na naszej planecie, żeby te stosunki ułożyć w taki sposób, który by pozwolił nam wszystkim egzystować w pokoju.

W.M.: To był ostatni wywiad radiowy z Ryszardem Kapuściński, wywiad, który nagrała Magda Mikołajczuk.


Mówi się o Ryszardzie Kapuścińskim, że był rzecznikiem słabych, głodnych, potrzebujących pomocy, przez całe życie zachęcał Zachód, by z większą wrażliwością zwracał się w stronę Trzeciego Świata, w stronę „tych innych”. Jest z nami Zbigniew Bauer, autor książki „Antymedialny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego”, eseista, medioznawca z Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Zbigniew Bauer:
Witam, dzień dobry.

W.M.: Jak pan przyjął tę wieczorną wiadomość?

Z.B.:
Z wielkim żalem, z wielkim smutkiem, bo to jest strata także trochę osobista, moja własna. Więc bardzo smutno.

W.M.: On uwielbiał ludzi, a oni mu się odwdzięczali tym samym.

Z.B.:
Tak.

W.M.: To bardzo trudno nauczyć się tak kochać ludzi, żeby później prawdę o nich napisać.

Z.B.:
Myślę, że pan Ryszard... Ryszard, chyba tak o nim mogę mówić, był człowiekiem o ogromnej empatii, o tym, że on potrafił słuchać pojedynczego człowieka i potrafił słuchać świata, potrafił słuchać tych wszystkich ukrytych takich rytmów, pulsów, które w świecie są. I potrafił także przewidywać to, co w świecie być może jeszcze się odezwie, jeszcze jakiś głos tego świata dobiegnie. Wyprzedzał trochę w swoich tekstach i w tym, co mówił, wyprzedzał to, co się dzieje. Tak że to jest umiejętność nie tylko wsłuchiwania się w to, co jest, ale także w to, co będzie, a także w to, co było, to jest bardzo istotne, bo przecież był historykiem z wykształcenia, a więc doskonale słyszał świat w jego wielu wymiarach.

W.M.: Tę Jego wielkość doceniają wszystkie największe agencje światowe, czytamy o tym od rana, że był świadkiem 27 rewolucji, wydał 19 reporterskich książek, zyskał międzynarodową sławę i uznanie, ogromne uznanie na świecie. Jak pan to tłumaczy?

Z.B.:
On o sobie mówił, że on jest tłumaczem, że potrafi tłumaczyć cywilizację na cywilizację, kulturę na kulturę. Na język także potrafił tłumaczyć, także te wszystkie języki ukryte, o których powiedziałem. I to jest chyba ten fenomen. Oczywiście, że to uznanie za Jego życia nie było jednoznaczne, bo w Stanach Zjednoczonych w ostatnich czasach ukazało się trochę tekstów, które były krytyczne, a także i tutaj, w Polsce też parę osób sobie pozwoliło na takie dość krytyczne uwagi o Jego twórczości. Myślę, że to wynikało po prostu z inności, te osoby, które to opisały czy mówiły, są osobami młodymi, które trochę nie dorosły do rozumienia tej twórczości. A jednocześnie wiem także z kontaktów z moimi studentami, że On był jednak wśród ludzi młodych uwielbiany i słuchano go bardzo, bardzo chętnie.

W.M.: Taki antymedialny, jak pan napisał.

Z.B.:
Tak.

W.M.: Zbigniew Bauer o Ryszardzie Kapuścińskim. Dziękujemy bardzo.

Z.B.:
Dziękuję również.

J.M.