Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.01.2007

PiS ma kandydata na prezydenta stolicy

Zapewne w najbliższym czasie po wyjaśnieniu tych wszystkich perturbacji związanych z unieważnieniem wyboru prezydenta Warszawy państwo poznacie kandydata Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko prezydenta.

Wiesław Molak: W naszym studiu gość – senator Andrzej Mazurkiewicz, Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Andrzej Mazurkiewicz:
Dzień dobry, witam państwa serdecznie.

Tomasz Sakiewicz: Senator, polityk, ale także pisarz science fiction, o czym powiemy na koniec. A zaczniemy od czegoś, co wygląda zupełnie fantastycznie – czy pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz rzeczywiście według PiS-u jest ciągle jeszcze prezydentem?

A.M.:
Panie redaktorze, myślę, że tutaj nie trzeba używać określenia „według PiS-u”, tylko „według prawa”. I według prawa sytuacja...

T.S.: Według prawa i sprawiedliwości i wtedy będzie kompromis.

A.M.:
Tak, według stanu prawnego pani Hanna Gronkiewicz-Waltz utraciła mandat i niestety będzie musiała pożegnać się z piastowaniem funkcji prezydenta Warszawy.

T.S.: Nie ma pan co do tego wątpliwości?

A.M.:
Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, tutaj stan prawny jest jasny. Ta cała sytuacja jest taką sytuacją troszkę...

T.S.: Ale profesorowie prawa mówią co innego – że to błahe przewinienie, że może to jakoś trochę zapomnieć.

A.M.:
Tak, to jest, niestety, dość tragiczne w tym wszystkim, że różne rodzaju autorytety prawne angażują się w spór, który w gruncie rzeczy nie ma szans na powodzenie. Stan prawny jest jednoznaczny – pani prezydent nie złożyła oświadczenia majątkowego swego męża w wymaganym terminie i powinna być potraktowana tak jak 173 wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy tego nie uczynili. Natomiast angażowanie się i używanie argumentacji tego typu, że oto spotka się na przykład dzisiaj pan przewodniczący Tusk z panem prezydentem Kaczyńskim i coś ustalą... To znaczy co ustalą? Że prawo nie obowiązuje w Polsce? Że można poza prawem zawrzeć jakiś układ?

T.S.: Ale że tak troszeczkę nie obowiązuje.

A.M.:
Myślę, że tutaj jak gdyby reakcja Platformy Obywatelskiej jest dość taka histeryczna. Oczywiście, osiągnięty sukces w Warszawie, zwycięstwo Hanny Gronkiewicz-Waltz, a z drugiej strony, niestety, kompromitacja, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz posiadająca tytuł profesora, popełniła szkolny, podstawowy, szkolny błąd. To jest jak wywrócenie się na prostej drodze. Myślę, że Donald Tusk powinien raczej panią Hannę Gronkiewicz-Waltz postawić do pionu na ostrej odprawie i nawet z konsekwencjami usunięcia z partii. Przecież te wybory w Warszawie będą kosztowały ogromne pieniądze, to jest narażenie każdego z podatników na straty. To nie może być tak, że oto w wyniku działań politycznych będziemy zmieniać prawo i będziemy mówić, że robimy jeden wyjątek dla Warszawy, a w przypadku pozostałych miejscowości takich wyjątków nie robimy. Albo też mówimy: to już dołączmy wszystkich pozostałych wójtów, burmistrzów i prezydentów, żeby było do tego uzasadnienie. To jest demoralizujące.

T.S.: Donald Tusk twierdzi, że to sąd powinien rozstrzygnąć, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz utraciła mandat. No to jak? Będzie rządzić i będziemy czekać na wyrok sądu, czy...?

A.M.:
Nie, nie, wypowiedział się przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, pan Ferdynand Rymarz, stan prawny jest jednoznaczny – Rada Miasta Warszawy podejmie uchwałę o wygaśnięciu mandatu...

T.S.: A jak nie podejmie?

A.M.:
A jak nie podejmie, to w zastępstwie podejmie tę decyzję wojewoda.

T.S.: I wtedy...?

A.M.:
I jest natychmiastowa utrata piastowanej funkcji, a te wszystkie historie z sądami niech się ciągną obok, nawet i do Strasburga niech sprawy dochodzą.

T.S.: A w tym czasie kto rządzi w Warszawie?

A.M.:
W tym czasie będzie powołany komisarz.

T.S.: No dobrze, a jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz powie, że nie wyjdzie ze swojego gabinetu i jeżeli będą demonstracje, które zapowiada również Donald Tusk, jeżeli zwolennicy Hanny Gronkiewicz-Waltz otoczą ją kordonem, jaki będzie dalszy scenariusz?

A.M.:
Będzie to kolejna kompromitacja.

T.S.: Ze względu na mały kordon, czy ze względu na łamanie prawa?

A.M.:
Ze względu na łamanie prawa, ze względu na instrumentalne podejście do prawa. Ja nie sądzę, żeby Platforma Obywatelska zdecydowała się na taki gest, na takie ruchy. Jest to mimo wszystko poważna partia polityczna, która co prawda ma wewnętrzne ostre problemy w tej chwili związane z Janem Rokitą, z różnymi perturbacjami personalnymi, natomiast nie sądzę, żeby w tej sytuacji Donald Tusk zdecydował się na takie działania. Byłoby to naprawdę uderzające w autorytety i Tuska, i całej Platformy.

T.S.: No dobrze, będą następne wybory w Warszawie, jeżeli nic nie wyniknie z tego spotkania Tusk-Kaczyński, ale PiS nie ma kandydata na prezydenta Warszawy.

A.M.:
PiS ma kandydata na prezydenta Warszawy...

T.S.: A kto jest tym kandydatem?

A.M.:
Poczekamy, poczekamy, zobaczymy, myślę, że będzie to dobry kandydat.

T.S.: A czy to jest kandydat kobieta, czy mężczyzna? Chociaż tyle możemy się dowiedzieć?

A.M.:
Za wcześnie o tym mówić. Na razie pojawiają się pewne fakty medialne, ale one nie mają nic wspólnego z faktami politycznymi. Zapewne w najbliższym czasie po wyjaśnieniu tych wszystkich perturbacji związanych z unieważnieniem wyboru prezydenta Warszawy państwo poznacie kandydata Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko prezydenta.

T.S.: Czy w związku z tym kandydatem trzeba będzie zmieniać skład rządu, czy odejdzie któryś z ministrów?

A.M.:
To są za daleko idące spekulacje. Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość wystawi dobrą kandydaturę. I mam taką nadzieję, że ten kandydat dopełni obowiązku składania oświadczenia majątkowego.

T.S.: Ale to nie jest blef? Kandydat jest, tylko państwo nie chcą ujawniać tego kandydata póki nie jest rozstrzygnięta sprawa fotela (...).

A.M.:
Tak, jest na to zdecydowanie za wcześnie. Myślę, że sprawa związana z unieważnieniem mandatu Hanny Gronkiewicz-Waltz wyjaśni się i wówczas zapadną decyzje polityczne.

T.S.: To oznacza, że PiS liczy jednak na możliwość przejęcia Warszawy, odbicia Warszawy od Platformy Obywatelskiej.

A.M.:
Tak, różnica między kandydatem PiS-u a kandydatem Platformy była niewielką różnicą. Błąd popełniony przez kandydata Platformy Obywatelskiej jest błędem takim jednak dyskwalifikującym. Mi bardzo jest przykro z tego powodu, że tysiące warszawiaków, którzy oddali głos na kandydata Platformy znalazło się w takiej dyskomfortowej sytuacji, ale takie niestety jest ustawodawstwo polskie. Starożytni mawiali Dura lex, sed lex – „Twarde prawo, ale prawo”, no i tego prawa trzeba przestrzegać.

T.S.: Muszę przyznać, że zawsze jak politycy PiS-u mówią, że jest im bardzo przykro z powodu pani Gronkiewicz-Walzt, mają lekki uśmiech na twarzy. Nie będę zdradzał, jesteśmy w radio, czy pan senator się uśmiechał, czy nie, ale wracamy...

A.M.:
Ale nie płakałem.

T.S.: Tak, na pewno nie płakał. Wracając do problemów wewnętrznych, trochę jeszcze porozmawiajmy o Platformie. Czy PiS chce ukraść, może zabrać część posłów PO, którym jest nie po drodze dzisiaj z obecną polityką Platformy?

A.M.:
My nie mamy takich zamiarów. Myślę, że wewnętrzne sprawy Platformy zostaną rozstrzygnięte wewnątrz ich partii, natomiast nawet postronny obserwator widzi, że Platforma nie jest ciałem jednolitym, że ten spór między Donaldem Tuskiem a Janem Rokitą przybiera na sile. Troszkę taki niesmak pozostaje po fakcie, że święta są za nami, a liderzy Platformy nie byli w stanie podzielić się opłatkiem. Jest to jakiś bardzo smutny sygnał.

I drugi kolejny sygnał dotyczący Europarlamentu, a więc kandydata na stanowisko przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego, a więc Saryusza-Wolskiego, który na szczęście dla Polski...

T.S.: PiS wybrał kandydata Platformy.

A.M.:
Polska wybrała tego kandydata, bo z punktu widzenia interesów polskich ten kandydat na tym stanowisku będzie dla naszego kraju bardziej przydatny niż przewodniczący Komisji Budżetowej. Ja rozumiem resentymenty...

T.S.: Ale może chcieliście dać po prostu po nosie Platformie? Chcieliście pokazać, że nie ma nic do powiedzenia, że nawet polityków PO PiS wybiera?

A.M.:
Nie, to nie do końca jest tak, bo patrząc na to z punktu widzenia interesów naszego kraju, budżet, jeśli chodzi o budżet unijny na lata 2007-2013, został zatwierdzony. Zresztą ogromny sukces naszych działań dyplomatycznych, Polska otrzymuje ogromne środki finansowe. Myślę, że w najbliższych miesiącach i latach każdy z obywateli będzie w stanie dostrzec ten zastrzyk finansowy, który Polska otrzyma. I tutaj jak gdyby karty zostały rozdane.

Teraz przechodzimy na kwestie spraw zagranicznych, a więc aktywności Polski na tej arenie, i jest kwestia traktatu konstytucyjnego, który na pewno będzie bardzo żywo dyskutowany w krajach Unii Europejskiej. Dotychczasowy projekt konstytucji budził wielkie zastrzeżenia.

Jest to też kwestia pewnych działań na arenie międzynarodowej, chociażby wzmacniające rolę naszej dyplomacji, a przypomnę tylko weto Polski w stosunku do mięsa sprzedawanego do Rosji, tutaj bardzo ładna, solidarna postawa państw Unii, ale dzięki postawie Polski Unia Europejska inaczej zaczęła rozmawiać z Rosją. To jest po raz pierwszy od wielu, wielu lat. Tak więc kandydat Polak na stanowisku szefa Komisji Spraw Zagranicznych na pewno będzie wzmacniał naszą pozycję.

T.S.: Mówiliśmy o kłopotach Platformy Obywatelskiej, teraz porozmawiajmy trochę o kłopotach PiS-u. Czy wszyscy w PiS-ie podzielili się opłatkiem ze sobą?

A.M.:
Tak.

T.S.: Kazimierz Marcinkiewicz też się dzielił ze wszystkimi i wszyscy z Kazimierzem Marcinkiewiczem?

A.M.: Tak, wszyscy się dzielili z Kazimierzem Marcinkiewiczem.

T.S.: Premier też się podzielił z Kazimierzem Marcinkiewiczem?

A.M.:
Osobiście nie widziałem, natomiast nie ma takich drastycznych sytuacji, nie ma takich animozji, które by w świątecznej atmosferze uniemożliwiały podanie sobie ręki, złożenie życzeń, podzielenie się opłatkiem.

T.S.: No to inny problem – przez ostatnich kilka tygodni Radio Maryja atakowało PiS i to wyraźnie było widać na stronach Naszego Dziennika. Wiązało się to ze sprawą arcybiskupa Wielgusa. Teraz jakby odpuściło, nie widać już takiego frontalnego ataku na rząd, szczególnie na Prawo i Sprawiedliwość. Czy państwo się cieszą, że ojciec Rydzyk nie był w stanie odebrać wam poparcia? Bo to poparcie nie spadło w czasie, kiedy Radio Maryja atakowało PiS.

A.M.:
Tak, to poparcie nie spadło. Myślę, że tutaj i stanowisko Stolicy Apostolskiej było takim stanowiskiem wiążącym, jednoznacznym, ale nas bardzo ucieszyło również stanowisko polskich biskupów, którzy jednak stanęli na wysokości zadania, i list biskupów, którzy mówi o samolustracji, a więc oczyszczeniu pewnych spraw wewnątrz Kościoła, na pewno należy przyjąć z wielkim szacunkiem i uznaniem. Tu warto podkreślić, zwłaszcza rolę arcybiskupa Józefa Michalika, szefa Episkopatu Polskiego, przewodniczącego Komisji Episkopatu, który jednak swoim autorytetem zdołał przekonać pozostałych biskupów do takich działań. Myślę, że to są działania, które idą naprawdę w dobrym kierunku i to są działania, dzięki którym Kościół na nowo odzyska to, co mógł stracić. Bo pamiętajmy o tym, że jednak Kościół w latach komunizmu stanowił opokę dla opozycji, dla działań zmierzających do stawiania oporu władzy komunistycznej. I te wszystkie historie lustracyjne mogły zachwiać tym obrazem. Tak więc działania Episkopatu zostały przyjęta naprawdę z dużym uznaniem.

T.S.: Jak wspomniałem na samym początku, pan senator jest również pisarzem. Ostatnio wpadła mi w ręce książka science fiction autorstwa pana senatora. Jak to jest? Czy w polityce brakuje panu alternatywnych światów i wrażeń i potrzebuje pan dodatkowych? Czy wręcz przeciwnie – ma pan tyle wrażeń, że chce pan sobie pomarzyć o czymś szczęśliwszym?

A.M.:
To znaczy science fiction to jest jak gdyby taka troszkę odskocznia, aczkolwiek nie tylko science fiction, bo również piszę i książki historyczne. Niebawem ukaże się bardzo ciekawa pozycja dotycząca sterowaniea społeczeństwem w carskiej Rosji, manipulacji społecznych. Natomiast science fiction to jest rzeczywiście może odskocznia od rzeczywistości. Nie chcę tutaj autoreklamy, zachęcam po prostu do przeczytania najnowszej mojej powieści „Zemsta aniołów”, która pojawiła się stosunkowo niedawno na rynku i...

T.S.: A kim są ci aniołowie, którzy się mszczą?

A.M.:
A, to trzeba przeczytać, natomiast na stronach Wirtualnej Polski ta książka od kilku tygodni utrzymuje się w samej czołówce najwyżej ocenianych pozycji książkowych.

T.S.: Czy spodziewa się pan, że ta książka będzie w tej chwili wydarzeniem sejmowym? Czy posłowie zaczną doszukiwać się tam siebie, tak jak było w przypadku bajek wicepremiera Dorna, kiedy każdy szukał w bohaterach bajek, szczególnie wśród tych czarnych bohaterów szukał siebie?

A.M.:
Nie, nie, na pewno takich analogii w tej książce nie ma, natomiast patrząc na dzisiejszą rzeczywistość, to czasami ona też wydaje się science fiction.

T.S.: Dziękuję bardzo. Gościem Sygnałów był senator Andrzej Mazurkiewicz, senator PiS-u, pisarz science fiction od...

A.M.:
I nie tylko.

T.S.: I nie tylko. Od wielu lat, o czym niewiele osób pewnie wiedziało. Dziękuję bardzo.

A.M.:
Dziękuję również.

J.M.