Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 11.06.2010

Boniek: stawiam na Argentynę i Holandię

Zbigniew Boniek uważa, że drużyny Argentyny i Holanddi "mogą namieszać" w rozpoczynających się dziś w Afryce MŚ w piłce nożnej. Według trenera mecze będą bardzo ciekawe.

Mistrzostwa Świata w RPA rozpoczynają się już dziś. Zbigniew Boniek powiedział w Sygnałach Dnia, że jego faworytami są: Argentyna i Holandia. Jeśli tylko Maradonie uda się utrzymać w ryzach drużynę przez miesiąc, to Argentyna ma ogromne szanse na mistrzostwo - przewiduje trener. Boniek wierzy też w Holandię. To, jego zdaniem - także może być groźny zespół.

Boniek przewiduje, że fani piłki nożnej nie zawiodą się na mistrzostwach w RPA.

Mecze będą ciekawe, zobaczymy starych dobrych znajomych i to oni pokażą klasę - komentuje trener.

W RPA zagra też Oscar Boniek.

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej po raz pierwszy będą rozgrywane w Afryce. Dziś pierwsze mecze: spotkanie -RPA:Meksyk. Finał mistrzostw 11 lipca. Wezmą w nich udział 32 drużyny i ponad 700 piłkarzy.

Po raz pierwszy od 1998 roku w turnieju zabraknie Polaków. Tytułu bronią Włosi.

(mk)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Jeszcze siedem godzin i czterdzieści pięć minut? Dobrze liczę?

    Wiesław Molak: Sześć chyba.

    K.G.: Nie, siedem. Jak to jest? Andrzej Janisz.

    Andrzej Janisz: Czas jest ten sam co w Polsce. Dzień dobry. A poza tym to będzie zdecydowanie wcześniej, dlatego że o czternastej rozpocznie się ta uroczystość otwarcia, mecz dopiero o szesnastej.

    K.G.: Największa impreza sportowa tego roku, a właściwie czterolecia, bo to chyba można porównywać stopień zainteresowanie z Igrzyskami Letniej Olimpiady.

    A.J.: Wydaje mi się, że jednak zdecydowanie bardziej piłkarskie Mistrzostwa Świata.

    K.G.: Czyli w grę wchodzą miliardy widzów i setki tysięcy kibiców.

    A.J.: Pieniędzy, dolarów, euro także.

    W.M.: Ale na trybunach właśnie nie będzie tylu aż widzów, bo jeszcze są bilety do kupienia nawet na mecze półfinałowe i finałowe.

    A.J.: A z drugiej strony to nie ma się czemu dziwić, dlatego że kraj jest stosunkowo egzotyczny, a do tego niezbyt bezpieczny i z punktu widzenia takiego prawdziwego kibica futbolowego, przywykłego do tego, co dzieje się przede wszystkim w Europie, ale także w Ameryce Południowej, jednak to, co będzie się działo na trybunach w Afryce, będzie absolutnie nie do zniesienia i wydaje mi się, że taki ortodoksyjny fan z Europy to po dwóch meczach powie: a, sprzedaję te bilety i jadę do domu.

    K.G.: To pytanie możemy stawiać jeszcze dzisiaj i przez najbliższych chyba kilka dni, no bo mistrzostwa trwają miesiąc, kończą się w lipcu. Zatem zanim ciebie, Andrzej, spytamy o to, zobaczmy, posłuchajmy, co Marcinowi Rozengartenowi w Rzymie odpowiedział na pytanie Zbigniew Boniek.

    Marcin Rozengarten: Jakie to będą Mistrzostwa Świata?

    Zbigniew Boniek: Wydaje mi się, że będzie to impreza trochę inna niż pozostałe ostatnie Mundiale. Przede wszystkim wydaje mi się specyfika, gdzie gra się ten Mundial, przede wszystkim w jakiej porze roku. Nie zapomnijmy, że w Afryce jest teoretycznie zima. Co to znaczy? To znaczy, że w dzień jest dość ciepło, a w nocy bardzo szybko robi się ciemno, o piątej bardzo szybko robi się zimno, wilgotnie, gra się dużo meczy na terenach położonych dość wysoko. To może spowodować, że większość piłkarzy, którzy będą temu Mundialowi nadawali ton, piłkarze drużyn najlepszych mogą nie wytrzymać kondycyjnie i to spowoduje, że ten reżim taktyczny, do którego drużyny nas przyzwyczaiły, może troszeczkę nawet pójść na dalszy plan, może być trochę więcej przestrzeni na boisku, może być więcej wolnych miejsc, a to znaczy, że piłkarze znakomici będą mieli dużo więcej możliwości do pokazania swojej klasy. Tak że myślę, że to będzie Mundial, gdzie będą strzelane bramki, gdzie mecze będą bardzo ciekawe. Siłą tego Mundialu może być to, że wszyscy piłkarze, których znamy, którzy są znakomici, mogą rzeczywiście odgrywać decydującą rolę.

    M.R.: Po raz pierwszy turniej rozegrany zostanie na kontynencie afrykańskim. Czy to w takim razie oznacza, że któraś z drużyn z Czarnego Lądu będzie niespodzianką?

    Z.B.: Znaczy od wielu lat mówimy o tym, że wiele lat oczekujemy jakiegoś wybuchu drużyny afrykańskiej, która ma szansę zdobyć tytuł Mistrza Świata, która wejdzie do finału, ale ostatnio jakoś się to nie zdarza. To wynika z kilku obiektywnych przyczyn. Pierwszą to jest to, że kiedyś, w latach 80., na początku lat 90. Mistrzostwa Świata były dla piłkarzy afrykańskich znakomitą możliwością pokazania się i dzięki temu znalezieniu klubu, który by ich zakontraktował. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Większość piłkarzy podstawowych afrykańskich gra w klubach europejskich i oni wracają do Afryki tylko na Mistrzostwa Świata. Tak że wydaje mi się, że ciężko będzie drużynom z kontynentu afrykańskiego wygrać Mundial, aczkolwiek jeżeli miałbym na kogoś postawić, na kogoś, kto może być wielką niespodzianką, to wybrałbym drużynę Wybrzeża Kości Słoniowej, bo uważam, że jest tam dużo dobrych piłkarzy, jest tam dobra atmosfera, mają wielką chęć pokazania się i tak mi się wydaje, że z tych wszystkich drużyn afrykańskich jest to najmocniejszy kolektyw.

    M.R.: A zatem faworyci bez zmian: Brazylia, Hiszpania, Anglia.

    Z.B.: Ja absolutnie zgadzając się z pańską opinią, z opinią ekspertów, którzy mówią, że Hiszpania i Brazylia są faworytami, to jednak mam swoje drużyny, na które bardzo chętnie bym postawił, które będę obserwował z ciekawością. I myślę tutaj o Argentynie i o Holandii. Dlaczego? Argentyńczycy naprawdę mają znakomity zespół, poza tym ich taki poziom patriotyzmu narodowego, przywiązania do barw reprezentacyjnych jest bardzo wielki, drużyna niesamowicie wyrównana. Jeżeli Diego Maradona sobie z nimi poradzi, potrafi ich przez 31 dni trzymać w ryzach, to uważam, że Argentyńczyków wcale nie będzie tak łatwo pokonać.

    Uważam, że drużyną bardzo niebezpieczną mogą być Holendrzy. Dlaczego? Mają przede wszystkim w swych szeregach dwóch zawodników niekonwencjonalnych, dwóch zawodników troszeczkę innych, to jest Sneijder i Robben. Są to piłkarze, którzy właściwie w każdej chwili mogą sami coś na boisku wymyślić, mogą sami coś skonstruować, są bardzo niebezpieczni. Tak że ja uważam, że oprócz faworytów, których pan wymienił, to ja bym do takiego grona bardziej niż Anglię czy Niemcy, bym dorzucił jeszcze Argentynę i Holandię, bo uważam, że to są zespoły, które mogą bardzo, bardzo dużo namieszać na tych mistrzostwach.

    M.R.: Wspominał pan o Sneijderze oraz Robbenie. A na których piłkarzy jeszcze warto zwrócić uwagę?

    Z.B.: Dzisiaj sytuacja się trochę zmieniła, bo kiedyś Mistrzostwa Świata to była taka, można powiedzieć... międzynarodowy targ najlepszych piłkarzy i się odkrywało piłkarzy podczas Mistrzostw Świata. Dzisiaj technologia się tak zmieniła, że właściwie kto się interesuje piłką, to na co dzień widzi wszystkich. Tak że to będą mistrzostwa, gdzie zobaczymy starych dobrych znajomych i zobaczymy, kto po prostu z nich potwierdzi swoją klasę.

    M.R.: Zbigniewa Bońka, Polaka, co prawda nie będzie na Mistrzostwach Świata, ale nazwisko Boniek się pojawi.

    Z.B.: Oscar Boniek Garcia. Znaczy słyszałem o tym, że jest zawodnik z drużyny Hondurasu, który w swoim dowodzie osobistym ma także... jedna część nazwiska jest wymieniana jako Boniek. Podobno jego ojciec w 84 roku był tak, że tak powiem, zachwycony grą moją, że jak mu się urodził syn, to go nazwał Oscar Boniek Garcia. Z tego, co wiem, to podobno na koszulce nawet ma napisane Boniek. Jest to rzecz sympatyczna.

    K.G.: No, niewątpliwie...

    W.M.: Jeszcze jak.

    K.G.: Jeszcze polska obecność na mistrzostwach w RPA będzie. Andrzej Janisz, przypomnę, w naszym studiu. Gdyby spełniły się marzenia Zbigniewa Bońka, to mówię o Argentynie i o Holandii, no to byłby rewanż za 78 rok, tak?

    A.J.: Znakomity finał, finał wygrany przez Argentynę, a pamiętajmy, że gdyby Rensenbrink w ostatniej minucie strzelił...

    K.G.: Otóż to.

    A.J.: ...nie w słupek, tylko do bramki, to mistrzem świata byłaby Holandia.

    K.G.: No dobrze, to teraz twoja kolej na faworytów.

    A.J.: No, ja nie będę specjalnie oryginalny, tyle że nie powiem o jednej drużynie. Argentyna, Brazylia z pewnością. Brazylia dlatego, że ten tytuł zdobywała już wiele razy. Zresztą myślę, że nie drużyny z Afryki, tylko drużyny z Europy i Ameryki Południowej jak zwykle między sobą to rozstrzygną. A więc Brazylia przede wszystkim z Ameryki Południowej, Argentyna, to, co mówił Zbyszek Boniek – jeżeli sobie Maradona poradzi z tym wszystkim, jeżeli przede wszystkim piłkarze powiedzą: Diego, jesteś boski, ty nam się nie wtrącaj do gry, my będziemy grali sami, to wtedy Argentyńczycy mogą rzeczywiście zdobyć mistrzostwo świata. Holandia tak, ale Niemcy również, dlatego że Niemców zawsze trzeba brać pod uwagę. Mimo że tam nie ma kilku czołowych zawodników, to moim zdaniem do półfinału mogą awansować. Anglia i Włochy także tradycyjnie. I Hiszpania, która moim zdaniem jest w tej chwili drużyną, która przerasta wszystkie inne zespoły zmysłem kombinacyjnym i umiejętnością gry zespołowej. Być może nie ma tak wielkich piłkarzy jak Argentyńczycy, natomiast zespół jest to niewątpliwie najlepszy.

    W.M.: Największe gwiazdy: Messi, Ronaldo, Rooney, Torres, ale wymieniane są też takie młode gwiazdy, na przykład Angel Di Maria z Argentyny, 22 lata, kosztował 40 milionów euro (...).

    A.J.: Ale to już jest bardzo znany piłkarz. Przypomnijmy sobie, że to jest zawodnik, który w finale Igrzysk Olimpijskich, w których w drużynie Argentyny grały wszystkie gwiazdy, między innymi Leo Messi, to jest właśnie ten piłkarz, który Nigerii strzelił bramkę, która dała Argentynie złoty medal. A więc to już jest gwiazda. Mistrzostwa Świata, tak jak także powiedział Boniek, nie będą w tej chwili kreowały nam kogoś, o kim prawie nie słyszeliśmy...

    K.G.: Że nagle pojawi się ktoś zupełnie niespodziewanie, tak? Na tej zasadzie.

    A.J.: Tak, a poza tym gwiazdą będzie ten piłkarz, którego drużyna dotrze co najmniej do półfinału.

    K.G.: Byłoby miło. Wspomniałeś o Włochach, ale oni tak w gronie faworytów tak nie za bardzo, bo to jednak drużyna, no, z całym szacunkiem, ale nieco leciwa wiekowo.

    A.J.: Ale jak tak staną na własnej połowie, zamurują bramkę, od czasu do czasu tam puszczą piłkę do przodu (...) i będzie bramka.

    K.G.: Pozdrowienia dla trenera Mourinho Interu Mediolan w meczu z Barceloną rewanżowym. Bardzo ładną jedenastkę, a może nawet i dwie można by złożyć z tych zawodników, którzy nie wystąpią na Mistrzostwach Świata.

    A.J.: Ale ponieważ ich nie będzie, to trudne, nie mówmy o nich.

    K.G.: Nie, ale zastanawiam się nad jedną rzeczą – czy przypadkiem nie jest tak, że taki sezon regularny, kiedy zawodnicy grają w ligach, czy to angielskiej, czy hiszpańskiej, czy niemieckiej, czy francuskiej, tych najlepszych, on nie stanowi tak ogromnego obciążenia dla organizmu, że nawet ten krótki okres na wypoczynek, a potem na trening przed mistrzostwami nie powoduje tego, że oni nie są w stanie, po prostu ich organizmy nie wytrzymują tego.

    A.J.: Pewnie tak, tylko że sezon ligowy i tak był skrócony. Pamiętajmy o tym. Poza tym drużyny mają tylu piłkarzy, te drużyny klubowe, że można gospodarować siłami zawodników. A poza tym to jest nie tylko zmęczenie. To są przecież kontuzje. Słynna sprawa Michaela Ballacka, który w ostatnim meczu w Anglii, w finale Pucharu Anglii doznał kontuzji. Ale dlaczego doznał kontuzji? Dlatego że zaatakował go Kevin Prince Boateng. I tu jest ciekawa sprawa, dlatego że po raz pierwszy w historii może dojść podczas jednego meczu do konfrontacji dwóch rodzonych braci. Kevin Prince Boateng to jest chłopak urodzony w Berlinie, który Ghany na oczy nie widział, ale przyjął ofertę grania w reprezentacji tego kraju. Ghana jest razem z Niemcami w grupie, a w drużynie niemieckiej podstawowym obrońcą jest jego rodzony brat Jérôme Boateng. I może dojść do meczu Ghana–Niemcy i starcia dwóch rodzonych braci: Kevina Prince’a i Jérôme’a Boatenga. To jest dla mnie w ogóle sprawa absolutnie niespotykana.

    K.G.: No ale jakby co, to wszystko zostanie w rodzinie.

    W.M.: Na dwie ręce.

    A.J.: Oczywiście. Poza tym zwróćmy uwagę, co się dzieje. Pół reprezentacji Algierii ma francuskie paszporty, trener Nowej Zelandii szukał zawodników po całym świecie, głównie w Anglii, a podstawowym napastnikiem reprezentacji Paragwaju jest Lucas Barrios, Argentyńczyk, którego nie widział w swojej drużynie Diego Maradona, no ale ponieważ jego matka pochodziła z Paragwaju, więc dwa miesiące przed Mistrzostwami Świata powiedział: gram dla Paragwaju.

    W.M.: Co to jest dżabulani?

    A.J.: Piłeczka.

    W.M.: No właśnie. I najlepsi bramkarze świata podobno bardzo narzekają na tę piłkę.

    A.J.: Bramkarze świata narzekają na każdą nową piłkę, dlatego że przyzwyczaili się do starego modelu i zawsze ten nowy model sprawia im kłopoty. Ale ja słyszałem, że napastnicy także narzekają.

    K.G.: Mistrzostwa rozpoczynają się dziś. Na początek mecz Republika Południowej Afryki – Meksyk. Tego samego dnia, czyli także dziś, kolejne mecze w tej grupie, czyli Francja–Urugwaj. Wiesiek pytał o piłkę. Tak sobie przejrzałem zestaw drużyn, które grają, to w dużej części dobra okazja do rozegrania innego turnieju w piłkę, co prawda o innym kształcie, czyli tego sportu, który jest chyba najbardziej popularny, tej dyscypliny, która jest najbardziej popularna w południowej Afryce...

    A.J.: I myślę, że gospodarze nie mieliby nic przeciwko temu, żeby te mistrzostwa zamienić.

    K.G.: No, czemu nie, ale wiesz, RPA, Francja, Włochy, Anglia, Nowa Zelandia... Piękne mistrzostwa by wyszły z tego, ale w rugby.

    W.M.: Oczywiście, w rugby. Jeszcze trzeba zapamiętać wyraz „wuwuzele”. To od tego zaczęliśmy. To są te trąbki, które potrafią ogłuszyć każdego.

    A.J.: Nieszczęsne trąby. To nie są trąbki żadne, to są trąby wielkie.

    K.G.: Andrzej Janisz, dziękujemy bardzo.

    A.J.: Dziękuję.

    K.G.: Piłkarskie Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki czas zacząć dziś po południu.

    (J.M.)