Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 16.06.2010

Wyborcy niewiele wiedzą o swoich prawach

Wiedza na temat praw wyborczych nie jest duża. Według badań połowa Polaków jest przekonana, że w niedzielę lokale będą otwarte również po godzinie 20. - Przez najbliższe dni warto przypominać Polakom, że będą zamknięte - powiedział w Jedynce Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych.
Wyborcy niewiele wiedzą o swoich prawach

Za późno jest już na głosowanie przez pełnomocnika. Ustawodawca wprowadził to dla osób starszych (powyżej 75 roku życia) i niepełnosprawnych. Tylko jedna piąta osób ma tego świadomość. - W tej chwili jest już za późno - mówi Kucharczyk. Istnieje możliwość ustanowienia pełnomocnika na drugą turę wyborów.

Część Polaków uważa, że może głosować przez internet. - Pewnie wynika to z debaty, jaka toczy się ostatnio na ten temat - komentuje. W naszym kraju jeszcze długo nie będziemy głosować przez internet, ponieważ zagwarantowanie przejrzystości jest w tym wypadku bardzo trudne.

Prawie 70 proc. osób wie, że jeżeli chce głosować poza miejscem zamieszkania, musi pobrać zaświadczenie. To wynik kampanii informacyjnej, jaka od długiego czasu trwa na ten temat. W tej chwili zaświadczeń pobrano więcej niż w poprzednich wyborach.

Ale część osób twierdzi, że może głosować wszędzie. – Wynika to z faktu, że przystąpią do głosowania pierwszy raz - mówi.

Głosowanie a wypoczynek


Może być kłopot z frekwencją wyborczą. Wybory prezydenckie wypadają w rozpoczynającym się okresie wakacyjnym. Duża grupa Polaków nie zmieni planów wakacyjnych i nie pójdzie do urn. - Tylko 5 proc. najmłodszych obywatel zmieni datę wyjazdu - podaje prezes Instytutu Spraw Publicznych. Ludziom brakuje motywacji również z tego powodu, że kampania prezydencka nie jest szczególnie interesująca.

Warto pamiętać, że wybory prezydenckie będą się teraz odbywały właśnie o tej porze roku. – Będziemy musieli wprowadzić kolejne udogodnienia w prawie wyborczym – mówi Kucharczyk. Chodzi o wprowadzenie przepisu dwudniowych wyborów oraz obowiązek otwarcia lokali wyborczych do godziny 22.

(łk)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. Dzień dobry, panie doktorze, witamy.

    Dr Jacek Kucharczyk: Dzień dobry, witam państwa.

    K.G.: Mamy badania Instytutu, z których wynika, że nasza wiedza na temat niedzielnej elekcji nie jest za duża, mówiąc delikatnie. Co prawda wszyscy, którym zależy na frekwencji, informują, publikują, my sami po wpół do siódmej mamy takie vademecum wyborcze, w którym podajemy, jak można głosować, gdzie można głosować, w jakich godzinach można głosowa, no ale to wciąż jakby za mało.

    J.K.: Rzeczywiście z tych badań, które przeprowadził Instytut Spraw Publicznych wynika, że są pewne kwestie, które sprawiają... czy pytania na temat przeprowadzenia wyborów, które sprawiają kłopot wyborcom. Przede wszystkim takim najbardziej niepokojącym sygnałem jest to, że z badania wynikło, że połowa Polaków jest przekonana, że punkty wyborcze będą otwarte jeszcze po godzinie ósmej, to znaczy większość osób z tej grupy mówiła, że do 22.00, niektórzy, że do 21.00 będziemy mogli głosować, podczas kiedy w rzeczywistości głosowanie trwa do godziny 20.00. I tutaj jest realne niebezpieczeństwo, że sporo osób, szczególnie ci, którzy zaplanowali jakieś weekendowe wojaże czy wyjazdy na działkę, po prostu wrócą zbyt późno, bo zaplanują sobie powrót tak, żeby zagłosować w ostatniej chwili i okaże się, że już takiej możliwości nie będzie. Więc myślę, że przez te ostatnie kilka dni dobrze będzie przypominać wszystkim jeszcze raz, że o 20.00 jest godzina zamknięcia.

    K.G.: Czyli wizyta w lokalu wyborczym po 20.00 mija się z celem, bo już jest po.

    J.K.: Tak. I to jest jedna z tych rzeczy, które jeszcze możemy zrobić. Niestety już za późno jest na jakiekolwiek działania w związku z możliwością głosowania przez pełnomocnika. Tutaj też ustawodawca wprowadził po wielu latach debat i namysłów taką możliwość dla osób starszych powyżej 75. roku życia i dla osób niepełnosprawnych. To miało umożliwić im realizację ich praw wyborczych, ale okazało się, że jedynie 1/5 Polaków wie o tym, że takie przepisy zostały wprowadzone. Jest też pewna grupa, która uważa, że jest możliwość głosowania przez pełnomocnika, ale tylko dla osób niepełnosprawnych. Więc tutaj co najwyżej te osoby, które w tej chwili by się o tym dowiedziały, mogłyby w II turze wyborów, jeśli taka będzie, ustanowić pełnomocnika, bo w tej chwili już jest za późno, żeby jeszcze na dwudziestego zdążyć, natomiast znowu jest to ważna zmiana legislacyjna, o której mało kto wie.

    K.G.: No i co ciekawe, 1/5 badanych twierdzi, że można głosować przez Internet, co prawdą nie jest podkreślam.

    J.K.: Tak, tak, nie jest to prawda, aczkolwiek kiedy zapytaliśmy w tym badaniu, jakie są możliwości głosowania poza miejscem zamieszkania, to rzeczywiście część osób wskazała głosowanie przez Internet, zapewne dlatego, że ta dyskusja o wprowadzeniu takiej możliwości się toczy od dość dawna. Sceptyczni są ci, którzy znają się trochę na głosowaniu przez Internet i wiedzą, jakie to jest naprawdę trudne, żeby zagwarantować przejrzystość tego procesu. Więc myślę, że my jeszcze przez dłuższy czas nie będziemy głosować przez Internet, ale najwyraźniej w wyniku takiej dyskusji część osób nabrała przekonania, że taka możliwość istnieje i oczywiście jest to przekonanie w tej chwili błędne. Natomiast optymistyczną rzeczą jest to, że duża grupa Polaków, prawie 70% wie, że żeby głosować poza miejscem zamieszkania, trzeba pobrać odpowiednie zaświadczenie. To myślę jest efekt między innymi tych kampanii informacyjnych, które w dużej mierze właśnie na tę kwestię były skierowane. I tu zresztą dane są takie, że w tej chwili pobrano tych zaświadczeń chyba ponad dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach, więc tu świadomość przynajmniej tego rozwiązania wzrosła.

    K.G.: Ale jest i grupa, która twierdzi, że można głosować wszędzie bez żadnych formalności...

    J.K.: Tak, ale są to zapewne...

    K.G.: ...co prawdą nie jest.

    J.K.: Zapewne te osoby wywodzą się z tej grupy, którzy nigdy nie głosowali, bo mamy i takie osoby w Polsce, które nigdy nie głosują, więc oni pozostają w błogiej nieświadomości, jak tak naprawdę wygląda proces głosowania i to rzeczywiście jest dosyć niepokojące.

    K.G.: Panie doktorze, teraz spójrzmy na te badania z punktu widzenia terminu wyborów, bo z czymś takim do czynienia do tej pory nie mieliśmy. Głosujemy tak na dobrą sprawę już prawie że latem, I tura to jeszcze sam koniec wiosny, no ale 4 lipca to już lato. I teraz powstaje pytanie: głosować, czy jechać na urlop? Jak to wygląda?

    J.K.: No i tutaj się okazało, że duża grupa naszych rodaków uważa, że wyjazd wakacyjny to jest rzecz ważniejsza od wyborów i nie jest gotowa, żeby modyfikować swoje plany wyjazdowe, gdyby okazało się, że staną one w sprzeczności z datą wyborów. Co ciekawe, ta gotowość do zmiany planów, żeby spełnić ten obywatelski obowiązek głosowania, jest najsilniejsza wśród najstarszych wyborców, natomiast wśród młodzieży jedynie 5% tych najmłodszych badanych zadeklarowało, że gotowi byliby zrezygnować z wyjazdu wakacyjnego, gdyby to miało im uniemożliwić głosowanie. Tak że widzimy, że tutaj stosunek do polityki, do wyborów w tej najmłodszej grupie obywateli jest taki mało poważny, jeśli można tak się wyrazić.

    K.G.: Data 20 czerwca no to jeszcze taki moment trochę przedurlopowy mniej więcej, dużo bardziej jak 4 lipca. No to powstaje pytanie o frekwencję 4 lipca, jeśli będzie II tura wyborów, a wiele wskazuje, a nawet wszystko wskazuje, że będzie.

    J.K.: Myślę, że z tą frekwencją może być kłopot, jeśli chodzi właśnie o te wakacyjne plany. Ta grupa osób, które już teraz przewiduje, że taki problem mogą mieć z głosowaniem z powodu wyjazdów, to jest około 1/5 uprawnionych do głosowania. Natomiast oczywiście ta grupa może się okazać tak naprawdę sporo większa i wakacje mogą podziałać zdecydowanie demobilizująco na wyborców, szczególnie gdyby się okazało, że ta temperatura emocjonalna kampanii będzie dosyć niska, tak jak chyba jest w tej chwili, i ludzie nie będą mieli silnej motywacji, żeby iść zagłosować na kogoś albo przeciwko komuś. Wówczas rzeczywiście może być tak, że wyjazdy wakacyjne wygrają z wyborami.

    K.G.: No tak, tylko że teraz przyjdzie nam z tym żyć – co pięć lat o tej samej porze.

    J.K.: No rzeczywiście, to jest jeszcze taka konsekwencja tych wcześniejszych wyborów, że zmieniono kalendarz wyborczy niejednorazowo, a na długi czas, czyli w dającej się przewidzieć przyszłości. Myślę, że z tego wynika, gdyby tak miało pozostać, na co wszystko wskazuje, to będziemy musieli wprowadzić pewne jednak dalsze udogodnienia w prawie wyborczym, chociażby to słynne dwudniowe głosowanie, które dotąd raz tylko w Polsce miało miejsce w czasie referendum europejskiego. Chociażby wydłużyć do 22.00 otwarcie lokali wyborczych, jak to miało miejsce rok temu w czasie wyborów do Parlamentu Europejskiego. To są takie rozwiązania, które całkowicie nie zmienią sytuacji, bo to tak naprawdę zależy bardziej od takiego nastawienia Polaków do samych wyborów, ale przynajmniej złagodzą te różne niedogodności związane z właśnie pokrywaniem się terminów wyborów z różnymi wyjazdami i działkowaniem i tak dalej, i tak dalej. Tutaj można coś zrobić, żeby Polakom ułatwić głosowanie, bo takie jest nastawienie trochę konsumpcyjne do wyborów, to znaczy jak mi jest wygodnie, to pójdę i zagłosuję, a jak to wymaga jakichś jednak wyrzeczeń, no to raczej zostaję w domu. I myślę, że to łatwo się takiego nastawienia nie zmieni.

    K.G.: Zatem podajmy jeszcze dwie informacje, które są chyba najbardziej istotne z punktu widzenia niedzielnego głosowania. Więc możemy głosować poza miejscem zamieszkania, mając zaświadczenie z urzędu gminy lub urzędu miasta, to można jeszcze zrobić, jest jeszcze czas, no i lokale wyborcze są czynne do godziny 20.00, słownie: dwudziestej, żeby nie było wątpliwości. Dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy bardzo, panie doktorze.

    J.K.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)