Logo Polskiego Radia
Jedynka
Łukasz Kłosowski 05.07.2010

Czy wyborcze obietnice są do spełnienia?

SLD zastanawia się czy pięciuset dniowy czas, kiedy mają być przeprowadzone główne reformy, wystarczy ekipie rządzącej. - Najważniejszą teraz reformą jest reforma służby zdrowia - powiedział w magazynie "Z kraju i ze świata" Tadeusz Iwiński z SLD.

Według niego jedyną reformą, którą obecny rząd przeprowadził, była reforma emerytur pomostowych. - Przeprowadzona dzięki współpracy z SLD. Podobnie mogło być w przypadku służby zdrowia - przypomina Iwiński.

Nie doszło do tego, bo ekipa rządząca nie chciała wyrazić zgody na dobrowolne przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego. – Chciano przekształcić przymusowo – mówi.

Iwiński nie jest przekonany, czy najważniejsza w tej chwili - jak zakłada PO - jest reforma mediów publicznych. Do tego również mogło dojść, ale wprowadzenie przez PO zapisu, że media publiczne mają obowiązek prezentowania wartości chrześcijańskich spowodowało, że SLD nie mogło się na to zgodzić.

Według niego najważniejsze w tej chwili ustawy powinny dotyczyć kwestii społecznych. Chodzi głównie o podniesienie płacy minimalnej i emerytury minimalnej oraz o sprawę in vitro.

Gość Jedynki powiedział, że zakończone wczoraj wybory prezydenckie wcale nie są najważniejsze. Według niego dla ludzi najważniejsze są wybory samorządowe. W przypadku państwa są nimi wybory parlamentarne. - Wczoraj odbył się pierwszy skok z tego politycznego trójskoku - mówi Iwiński.

(łk) ''

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa. I prof. Tadeusz Iwiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Tadeusz Iwiński: Kłaniam się panu redaktorowi i przede wszystkim radiosłuchaczom.

P.S.: Panie profesorze, Prawo i Sprawiedliwość chce przeć do wyborów samorządowych i parlamentarnych, Janusz Palikot z Platformy deklaruje, że koalicja z SLD po wyborach jest nieunikniona, Platforma chce także zatrzymać sobie czy też namówić, by koalicjant Polskie Stronnictwo Ludowe zostało przy Platformie. No i mówi się już o mówieniu „sprawdzam”, czyli o kwestiach obietnic, zmiany w mediach jako priorytet, sprawy społeczne, inne kwestie, o których przed chwilą słyszeliśmy. A co dla lewicy oznacza wybór Bronisława Komorowskiego na prezydenta?

T.I.: No, dla lewicy oznacza chyba mniejsze zło, żeby przywołać klasyczne powiedzenie włoskie Machiavellego sprzed 500 lat. Mówiliśmy konsekwentnie, że zarówno Platforma jako formacja konserwatywno-liberalna jest od nas odległa o rok świetlny, ale PiS jako formacja konserwatywno-nacjonalistyczna, eurosceptyczna o dwa albo więcej lat świetnych. Więc wynik jest taki, jakiego można było oczekiwać, natomiast teraz rysuje się wiele znaków zapytania. Po pierwsze dlatego, że złożono ogromną liczbę obietnic, a ja lubię też takie perskie powiedzenie, że obietnice mają wartość tylko dla tych, którzy w nie wierzą...

P.S.: Panie profesorze, już słyszałem wypowiedzi różnych ekonomistów i specjalistów od kwestii finansowych, że pierwsza rada dla tych, którzy wygrywają, jest taka: nigdy nie spełniać zbyt wielu obietnic, nie realizować tych obietnic po wyborach.

T.I.: No tak, ale Polacy mają długą pamięć i w ogóle powstaje pytanie, czy te obietnice są możliwe do spełnienia w tak krótkim czasie, bo przecież pamiętajmy, że Polska jest zadłużona na 700 miliardów złotych. Więc po wtóre – że w tej kampanii mieliśmy do czynienia z kontredansem, by użyć języka biologiczno-socjologicznego, takiej mimikry czy mimetyzmu, czyli to jest takie zjawisko w biologii, mimikra, że na przykład wąż niejadowity prezentuje się jako jadowity, żeby się obronić. Tutaj może czasami występowało to w drugą stronę, czyli jakieś upodabnianie do środowiska w walce, zwłaszcza elektorat lewicowy. I też być może to jest najistotniejsze, że to wczoraj się odbył, a dzisiaj będziemy mieli wyniki, dopiero pierwszy skok z tego politycznego trójskoku. I to być może nie najważniejszy, bo najważniejszy w systemie polskim to jest dla ludzi skok polegający na listopadowych wyborach samorządowych, bo tam się wybiera wójtów, burmistrzów, radnych i tak dalej, strukturę sejmików samorządowych, a dla państwa jako całości to są wybory parlamentarne, bo u nas to sejm wybiera rząd i rząd odpowiada przed sejmem.

P.S.: A sądzi pan, panie profesorze, że koalicja PO-PSL przetrwa? Tam pojawiały się takie sugestie, że może być inaczej, że mogą być przyspieszone wybory, bo mamy prezydencję.

T.I.: Tego nie wiem. Myślę, że PSL dwukrotnie już wychodził z koalicji z lewicą, tylko wychodzenie jest ryzykowne. Wreszcie pamiętajmy, że żeby doszło do przyspieszonych wyborów, to musi być zgoda 2/3 w sejmie, czyli to musi być zgoda Platformy i PiS-u. Nie wiem, czy przy tym stanie mimo wszystko skonfliktowania, niezależnie od tego (...) języka, jest to możliwe, czy nie należy się przygotowywać raczej na termin konstytucyjny. Więc znaków zapytania jest szalenie dużo i nie wiem, czy w ogóle wystarczy program na 500 dni, jak mówi rząd, bo teraz zniknie pretekst weta prezydenta, bo jeśli ktoś chciał, to ten rząd mógł przeprowadzić reformy, bo jedyną reformą, którą...

P.S.: Ale teraz Platforma Obywatelska będzie mogła tak uczynić, ponieważ ma władzę i rządową, i prezydencką w tym sensie, że jest to w jakimś stopniu nie tyle monopol, ile pełna możliwość wykonania pewnych spraw. I teraz jest kwestia i pytanie: czy do wyborów i jakie sprawy do wyborów powinny być według pana zrealizowane?

T.I.: Dwie uwagi, zgoda. Po pierwsze jedyna reforma, którą przez 3 lata ten rząd poważna przeprowadził to jest reforma emerytur pomostowych i to było... dzięki zgodzie z SLD zostało weto Lecha Kaczyńskiego przezwyciężone. Podobnie mogło mieć miejsce, jeżeli chodzi o reformę służby zdrowia. Dla mnie to jest najważniejszy problem dla Polski. Zresztą wszystkie ankiety, wszystkie badania to pokazują. I to się rozbiło tylko o niemądrą postawę rządu i – przykro mi powiedzieć – sympatycznej skądinąd pani minister Ewy Kopacz, że nie chciano wyrazić zgody na coś, co się wydawało logiczne i co dziś się wydaje logiczne, żeby było dobrowolne przekształcenie szpitali, ich jest około 750 w Polsce, w spółki prawa handlowego, a nie przymusowe, bo inna jest sytuacja szpitala w Ełku, inna jest w Kętrzynie czy różnych szpitali, na przykład w Olsztynie, że dam przykład z własnego okręgu wyborczego i tak dalej.

I po drugie ja nie jestem przekonany, czy najważniejsza jest w tej chwili reforma mediów publicznych, bo ona też mogła nastąpić, ponieważ Platforma, PSL i SLD uzyskały taki kompromis i później tylko w ostatniej chwili odejście od tego Donalda Tuska i jeszcze wprowadzenie do tego projektu obowiązku, żeby media publiczne prezentowały wartości chrześcijańskie, wymusiły na nas de facto niemożliwość tego przyjęcia. Więc dla obywateli jednak decydujące są czynniki społeczno-ekonomiczne, bo te są najistotniejsze, i dlatego my będziemy jako lewica domagali się rozstrzygnięcia tych naszych postulatów, z jednej strony podniesienia płacy minimalnej, emerytury minimalnej, a z drugiej tych wątków, które powodują, że Polska jest dziwolągiem na scenie europejskiej, czyli nawet jeżeli chodzi o metodę in vitro czy o nieratyfikację Karty praw podstawowych.

P.S.: Czyli, panie profesorze, krótko mówiąc lewica będzie domagała się teraz realizacji obietnic i tego, o czym była mowa. Dziękuję bardzo.

T.I.: Kłaniam się.

P.S.: Prof. Tadeusz Iwiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

(J.M.)