30 lat temu Nikołaj Iwanow, rosyjski historyk, zakochał się w Polce i postanowił przeprowadzić się do naszego kraju. Jednak nie tylko miłość przygnała go nad Wisłę. Dzięki żonie dowiedział się o Powstaniu Warszawskim i napisał o nim książkę - "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy". Autor mówi, że napisał książkę "specjalnie dla ludzi sowieckich, żeby im wytłumaczyć wszystko od początku do końca".
Iwanow tłumaczy, że kiedy tu przyjechał, nie miał żadnej wiedzy o powstaniu. Przyznaje, że poruszył go ogrom poległych żołnierzy i mieszkańców Warszawy oraz olbrzymie zniszczenia. Ważnym powodem zainteresowania Iwanowa była również niejednoznaczna postawa Armii Czerwonej.
Autor podkreśla, że pisząc książkę, przejrzał stosy dokumentów w rosyjskich archiwach. Chciał znaleźć rozkazy, dlaczego nie udzielono pomocy Warszawie. Jednym z najbardziej istotnych dokumentów, jakie znalazł, był rozkaz wydany radzieckiemu lotnictwu, w którym zakazuje się wykonywania lotów bojowych nad Warszawą, dając tym samym wolną rękę Luftwaffe.
"Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy" wychodzi na razie w języku polskim, ale już w przyszłym roku ma pojawić się w języku rosyjskim. Iwanow mówi, że domagają się tego sami Rosjanie. Szczególnie teraz, kiedy dotarła do nich prawda historyczna na temat Katynia.
Autor podkreśla również, że Rosjanie patrzą na poległych - zarówno w Katyniu, jak i w Powstaniu Warszawskim - z przymrużeniem oka. Rosjanie mają głównie w pamięci miliony rodaków poległych w trakcie II wojny światowej i za czasów reżimu stalinowskiego.
Prowadziła Magda Mikołajczuk
(łk)