Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 20.08.2010

Związek jest, "Solidarności" nie ma?

Na obchody 30-lecia powstania "Solidarności" przyjadą świetni artyści, specjaliści od sztucznych ogni, którzy otwierali trzy olimpiady i dwa mundiale. Bo wiedzą, że wtedy stało się coś ważnego.
o. Maciej Ziębao. Maciej ZiębaWikipedia


- Oni wiedzą, że coś ważego stało się w stoczni, a my tego nie czujemy - mówi w magazynie "Z kraju i ze świata" ojciec Maciej Zięba, dominikanin, dyrektor Europejskiego Centrum "Solidarności". - Dlatego trzeba przypomnieć i nam, i światu o ruchu, który doprowadził do zmian na mapach Europy i świata - dodaje. Przypomnieć, że dzięki "Solidarności" żyjemy w wolnym kraju, choć niektórym żyje się ciężko.


Ojciec Zięba wspomina, że w latach 80-tych ubiegłego wieku w wielu krajach, nawet w dalekiej Japonii i Australii ludzie wykrzesali z siebie wiele energii, żeby pomóc nielegalnej wówczas "Solidarności". - Organizowali demonstracje przeciwko stanowi wojennemu, organizowali solidarność z "Solidarnością", słali żywność, lekarstwa, ale też powielacze - podkreśla rozmówca Jedynki. Podczas obchodów Lech Wałęsa udekoruje dwoje z takich ludzi Medalami Wdzięczności.

Dominikanin apeluje, że teraz my powinniśmy wykrzesać z siebie energię, wykazać się solidarnością i pomóc innym. W tym kontekści wspomina zarówno powodzian, jak tez takie kraje, jak Białoruś, Kuba, Sudan, Tybet.

Dyrektor Europejskiego Centrum "Solidarności" ubolewa, że rocznica została zdominowana przez politykę. Centrum chce uciec od polityki. Chce ocalić dwa wymiary rocznicy - radości zwycięstwa i solidarności dzisiaj.

(ag)

  • Red.: W naszym studiu w Gdańsku jest już ojciec Maciej Zięba, dominikanin, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, gość Zuzanny Dąbrowskiej.

    Zuzanna Dąbrowska: Dzień dobry.

    O. Maciej Zięba: Dzień dobry, pozdrawiam serdecznie.

    Z.D.: Jest pan jednym z głównych organizatorów obchodów, które odbędą się w Gdańsku w Stoczni 31 sierpnia. Dzisiaj przeczytałam opinię pana Jerzego Borowczaka w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, związkowca od 30 lat. Na pytanie o to, co przetrwało z tamtego Sierpnia, Jerzy Borowczak mówi: „Nic nie przetrwało. Związek Zawodowy Solidarność wciąż jest, ale Solidarności już nie ma”. Czy te obchody, czy te uroczystości są w stanie przełamać taki, no, chyba głęboki pesymizm, który jest nie tylko w Jerzym Borowczaku, myślę, że wielu ludzi go odczuwa?

    M.Z.: Tak, ale to jest przestrzeń polityczna. Z tym, że pan Jurek Borowczak jest pracownikiem Centrum i razem przygotowujemy te obchody, więc on mówi jako świadek, ale właśnie o tym wymiarze politycznym, który zdominował. My chcemy od tego uciec. Nasze Centrum, Europejskie Centrum Solidarności nie jest podmiotem politycznym i chcemy uciec w uwikłanie w bieżącą politykę, która jest dla Solidarności niesprzyjająca. Chcemy po pierwsze... Właśnie obchodziliśmy teraz niedawno rocznicę Grunwaldu, to ważne zwycięstwo bez wątpienia, ale troszkę dawno było. Bitwa Warszawska – bardzo niedawno obchodziliśmy, ale też 90 lat temu odsunęła komunizm i totalitaryzm znów w Polsce o te paręnaście... no, 19 lat, ale to też jest dawno.

    Natomiast mamy aktualne, największe polskie zwycięstwo, które zmieniło bieg historii, zmieniło mapę Europy, a nawet świata, bo republiki radzieckie też odzyskały niepodległość. I musimy umieć się radować tym świętem, które dało Polsce wolność. Co by nie było, jakby nam nie było dzisiaj ciężko i jak bardzo byśmy nie byli załamani, to jednak żyjemy w wolnym kraju i w bezpiecznym kraju. To jednak jest rzadkie w polskiej historii i w ostatnich wiekach. A po drugie solidarności niesłychanie potrzeba dzisiaj i w Polsce, i na Białorusi, i w Sudanie czy Kubie i musimy o tym pamiętać. Jesteśmy trochę też dłużnikami. Więc te dwa wymiary – i solidarności dzisiaj, i radości zwycięstwa – chcemy ocalić, bo one są najważniejsze, one są dla nas wszystkich ważne. Polityka to jest tylko pewna piana, to są koniunktury, które szybko odchodzą.

    Z.D.: Polityka wiąże się z emocjami i ja sądzę, że tych emocji będzie także dużo podczas uroczystości, koncertu, który odbędzie się 31 sierpnia. To jest wydarzenie bardzo specjalne, o dosyć unikalnym scenariuszu.

    M.Z.: Jedyne takie widowisko w Polsce i na świecie. Znaczy wielki, światowej sławy reżyser Robert Wilson zaprosił artystów wielkiej rangi wielu sztuk. Wystarczy ta grupa, która buduje efekty pirotechniczne, bo to nie są fajerwerki, to jest dużo więcej, to są dzieła sztuki. Ona otwierała trzy olimpiady i dwa mundiale po prostu właśnie. Ale też sztuki wizualne. Performersi najlepsi, bardzo silna grupa. Właśnie aktorzy z Krystyną Jandą i Jerzym Radziwiłłowiczem, ale też muzycznie, z polskich Kayah, ale i taka seria wybitnych artystów zagranicznych. Angelique Kidjo, ona otwierała teraz mundial, śpiewała na otwarcie mundialu właśnie, laureaci Grammy, właśnie Macy Grey, Marianne Faithfull, Filip Glas, Rufus Wainwright, to są wybitne nazwiska i ci ludzie przyjeżdżają, nie pobierając właściwie honorarium.

    Z.D.: I bardzo znane nazwiska.

    M.Z.: Bardzo znane, bardzo ważne i ci ludzie wiedzą, że coś strasznie ważnego się wydarzyło w Stoczni, że to jest niesłychanie ważne miejsce. A my tego nie czujemy.

    Z.D.: Ale także wyczytałam, że wystąpią przedstawiciele Sudanu, Tybetu i Kuby.

    M.Z.: Tak, tak...

    Z.D.: To ma być wołanie o demokrację, o wolność?

    M.Z.: Przypomnienie, że są bardzo bolesne miejsca na kuli ziemskiej, że właśnie my (...) zaczęliśmy się już tam tą pianą polityczną trochę zajmować, bo mamy wolność, demokrację, bezpieczeństwo granic. Ale przecież jeszcze w ogromnie wielu miejscach świata jest bardzo wiele bólu. Zresztą też do tego dodamy zbiórkę na powodzian, solidarność z powodzianami. To też jest bardzo palący wymiar dzisiaj w Polsce. Więc właśnie solidarność to nie jest coś, co przeszło, co minęło, tylko to jest coś niesłychanie potrzebnego dzisiaj nam w Polsce.

    Z.D.: A czy w samej Polsce, właśnie, w samej Polsce ta solidarność już przez małe s wobec ludzi, którzy nie skorzystali, tak jak elity biznesowe czy polityczne, na tej przemianie, na transformacji, czy jest miejsce na taką solidarność? Czy my umiemy taką solidarność budować?

    M.Z.: To jest niesłychanie ważne, oczywiście. Cały czas solidarność to jest pytanie, gdzie są ludzie, którzy cierpią, gdzie są ludzie, którzy potrzebują wsparcia. I u nas często właśnie rzeczywiście jest takie skupienie się na samym sobie. Właśnie po to jest nasze Centrum, po to mamy całe serie też projektów również do ludzi młodych, solidarność pomiędzy generacjami, ekologiczny wymiar solidarności, tu też jest ważny wymiar, no i właśnie oczywiście z ludźmi jakoś, którym się żyje ciężko, no, cały czas powinniśmy myśleć jako istoty ludzie, jako obywatele naszego kraju, wielu z nas jako chrześcijanie, bardzo wielu z nas, gdzie są ci potrzebujący właśnie. Solidarność jest absolutnie potrzebna i w Polsce, ale potrzebna jest też w Niemczech i w USA. A nie mówię właśnie o Białorusi czy krajach, takich jak właśnie Wietnam, gdzie prawa człowieka są wręcz po prostu łamane.

    Z.D.: Powiedzmy jeszcze na koniec o ważnym punkcie tych obchodów, czyli o Medalu Wdzięczności, który będzie wręczony przez Lecha Wałęsę.

    M.Z.: Tak, to też jest ważna rzecz, bo pamiętajmy, że właśnie niesłychanie też ważnym, pięknym zjawiskiem było w okresie Solidarności, potem stanu wojennego, że świat... i w Japonii, i w Australii odbywały się demonstracje, świat, wolny świat podjął akcję solidarności z Solidarnością. I w Paryżu, w Niemczech i tak dalej odbywały się demonstracje, ale też ogromna zbiórka darów, to znaczy nie tylko żywność i jakieś medyczne wsparcie, ale też powielacze przemycane i tak dalej, to było niesłychanie ważne i nie tylko właśnie na poziomie właśnie konkretnych darów, ale też psychologicznie – że w tej ciemności wiedzieliśmy, że nie jesteśmy samotni, są ludzie, którzy o nas pamiętają, którzy się o nas troszczą. To niesłychanie zwiększało chęć do życia, przywracało nadzieję. Więc tym ludziom... Wybraliśmy cztery osoby do Stoczni, ale ogólnie jest ich ponad trzysta, a zbieramy dalej świadectwa ludzi, którzy ryzykowali często. Dwie z tych osób, które właśnie prezentuję i pokażę, da im ten medal Lech Wałęsa, byli więzieni w czasach komunizmu. Więc oni ryzykowali niesłychanie dużo, ale poświęcali czas, energię, to, co w nich najlepsze. Chcemy ich przypomnieć światu, chcemy im podziękować, no i chcemy w nas wyzwalać tę energię. Oni potrafili, my też spróbujmy.

    Z.D.: Energię, solidarność i wdzięczność – to są ważne wartości.

    M.Z.: Tak, dobra energia.

    Z.D.: Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był ojciec Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności.

    M.Z.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)