Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 09.09.2010

Pasażerka nr 7566

Po pobycie w obozie koncentracyjnym pozostały jej nie tylko traumatyczne wspomnienia, ale także numer na przedramieniu.
Jeden z baraków w obozie śmierci w AuschwitzJeden z baraków w obozie śmierci w AuschwitzŹr. annefrankguide.net

Gościem audycji "Spotkanie z mistrzami" była Zofia Posmysz, dziennikarka Polskiego Radia, pisarka, więźniarka Auschwitz i Ravensbrück.

Jak opowiadała na antenie Jedynki miała w życiu taki etap, którego nie da się opowiedzieć słowami. Tym trudnym czasem był pobyt w Oświęcimiu.

- Wiele lat myślałam, że nie ma takiego rodzaju sztuki, takiego języka, który mógłby tę rzeczywistość wyrazić i chyba w dalszym ciągu tak jest - mówiła w "Spotkaniu z mistrzami" była więźniarka.

Po tamtym traumatycznym czasie pozostały jej nie tylko wspomnienia, ale także numer na przedramieniu. - Niektóre moje koleżanki po wyjściu z obozu kazały go wyciąć. Nie chciały tego mieć na ręku. Ja też długi czas nosiłam rękaw tak, żeby tego nie było widać. Teraz to już nikogo nie interesuje, więc mogę sobie swobodnie z tym numerem chodzić. Jednak był czas, że to było bardzo uciążliwe, bo pytano: to pani tam była, jak pani przeżyła? - zwierzała się Zofia Posmysz, która była więźniem nr 7566.

Zofia Posmysz, jest autorką słynnego już słuchowiska radiowego "Pasażerka z kabiny 45".

- To był chyba rok 1959, kiedy to słuchowisko napisałam i zostało ono nadane - wspominała. Reżyserem słuchowiska był Jerzy Rakowiecki, wybitny twórca radiowy, który zrealizował "Pasażerkę" przy współpracy z Ewa Chabielską.

Był tu jej debiut, a oddźwięk był natychmiastowy i bardzo pozytywny. - Pamiętam, że byłam zaszczycona tym, że o "Pasażerce" napisał recenzję Jerzy Pomianowski, który uznał to za bardzo znaczący utwór - opowiadała pisarka.

Chwilę potem słuchowiskiem "Pasażerka z kabiny 45" zainteresowała się telewizja.

- Przypadek chciał, że spektakl telewizyjny, który przystosowałam do potrzeb ekranu telewizyjnego reżyserował Andrzej Munk. Reżyser po zrobieniu spektaklu zaproponował Zofii Posmysz napisanie scenariusza do noweli na podstawie opowieści.

Jednak zanim powstał film, powstała powieść "Pasażerka".

- Podstawą książki była nowela filmowa. Ja tę nowelę rozszerzyłam w momencie kiedy okazało się, że film, niedokończony z powodu śmierci Munka, już nigdy się nie ukaże - przybliżała szczegóły powstania książki"Pasażerka".

Posmysz tłumaczyła, że wówczas nie było komu zająć się filmem i sprawa ulegnie zapomnieniu. - Wzięłam ten tekst noweli i poszłam do wydawnictwa - mówiła w "Spotkaniu z mistrzami". Tam poproszono pisarkę o poszerzenie tekstu i przeredagowanie go z formy teatralno - dialogowej na prozę. I tak tego powstała "Pasażerka" książka.

Po wielu latach rozpoczętym filmem zajęli się przyjaciele Andrzeja Munka. Ekranizację "Pasażerki" dokończył Witold Lesiewicz. Jednak wybrał on nieco inna formę od tej początkowej wykreowanej przez Zofię Posmysz i Andrzeja Munka.

- W gruncie rzeczy, cała akcja sprowadzała się do rzeczywistości obozowej i powstał film o Auschwitz - opowiadała w "Spotkaniu z Mistrzami" Posmysz. Na podstawie jej scenariusza powstała także opera.

* Pasażerka, to opowieść o podróży statkiem z Hamburga do Buenos Aires Annelise. Dawna SS-manka, nadzorczyni z obozu w Oświęcimiu, obecnie urzędniczka w szanującej się firmie – spotyka na pokładzie pewną kobietę, w której rozpoznaje dawną więźniarkę, swoją „podopieczną”.

Fragment niedokończonej adaptacji filmu "Pasażerka" w reż. Andrzeja Munka.




Wywiad z Zofią Posmysz


(mb)