Wszystkimi ogródkami zarządza Polski Związek Działkowców, który jest poza wszelką kontrolą.
Profesor Lech Gardocki, prezes Sądu Najwyższego uznał, że należy zaskarżyć ustawę ogródkach działkowych do Trybunału Konstytucyjnego i wykazać jej niekonstytucyjność.
Poseł Andrzej Dera przyznał, że sprawa ogrodów działkowych od lat wywołuje wiele emocji. Stwierdził jednak, że problemem nie są same działki.
- Problemem jest funkcjonowanie Polskiego Związku Działkowców, to jest jedyna organizacja w Polsce do której przynależność jest obowiązkowa - mówił na antenie Jedynki Dera.
Poseł wyjaśniał, że jeśli jest się w posiadaniu ogrodu działkowego automatycznie jest się przypisywanym do PZD.
- Otrzymując ogród działkowy musimy należeć do tej organizacji - mówił poseł.
Zdaniem polityka Polski Związek Działkowców ma nieprawdopodobne przywileje zapisane w ustawie i znajduje się poza wszelką kontrolą.
- Nie można kontrolować jej finansów. Związek Działkowców ściąga od rencistów i emerytów haracz w wysokości 18 milionów rocznie - twierdzi Dera i dodaje, że zapis ustawowy dotyczący ogrodów działkowych dotyczy poprzedniego systemu i nie mieści się we współczesnym systemie prawnym.
Bartłomiej Piech, radca prawny Polskiego Związku Działkowców odpiera zarzuty i twierdzi, że ustawa dotycząca działek była już badana przez Trybunał Konstytucyjny i to, co obecnie zawiera musi być konstytucyjne. Piech stwierdził także, że podejmując dyskusję na temat Związku Działkowców Polskich trzeba przede wszystkim o zdanie zapytać samych zainteresowanych, czyli działkowców.
- To dla działkowców jest ta ustawa, dla działkowców są ogrody i dla nich działa PZD - mówił na antenie Jedynki Piech.
Przedstawiciel związku podważył też dane przedstawione wcześniej przez posła Derę.
- 18 milionów, o których tutaj poseł wspomniał należy podzielić przez 5 tys. ogrodów działkowych, czyli przez milion członków - tłumaczył radca prawny PZD i dodał, że składka wynosi 18 złotych od członka.
Rozmawiał Paweł Wojewódka
(mb)