Jak to zimą bywa pada śnieg, który trzeba odgarnąć. Często jednak tak się składa, ze zatrudnieni przez spółdzielnie pracownicy odgarniając śnieg zasypują miejsca parkingowe. Albo pługi czyszcząc dojazd zostawiaja za sobą muldy, przez które nie można wjechać lub nie można wyjechać z miejsca postojowego.
To ogólnopolski problem, a my zajrzeliśmy na dwa gdańskie osiedla - Zaspę i Moreny. Ich mieszkańcy o takim odśnieżaniu mają jak najgorsze zdanie. I mówią o tym w "Sygnałach Dnia".
Administratorzy bronią się, że nie są w stanie odśnieżyć zatok parkingowych, gdyż stoją tam samochody. A zatrudnienie pracowników, którzy ręcznie odrzucą śnieg jest zbyt drogie. I przerzucają odpowiedzialność na właścicieli samochodów.
- Każdy z kierowców sam powinien usunąć śnieg wokół własnego pojazdu - mówi Kamilowi Wicikowi Dariusz Gibała ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Młyniec".
Z kolei w Chojnicach kierowca, który stoi na płatnym parkingu i nie może z niego wyjechać, może zatelefonować po straż miejską. Burmistrz Chojnic zapewnia, że strażnicy pomogą samochód wypchać z zasypanego parkingu.
Nie lepiej zimą mają piesi. Prawdziwą pułapką potrafią być schody, które - pokryte śniegiem lub lodem - są szalenie śliskie. Zaś odpowiedzialni za ich właściwe utrzymanie robią to, co zarządcy dróg, którzy zamiast naprawić dziury w nawierzchni, stawiają znak „Wyboista droga”. Więc zarządcy schodów, zamiast robić je z antypoślizgowych materiałów, wieszają ostrzeżenie - Uwaga śliskie schody.
Ale kiedy wydarzy się wypadek i ktoś na śliskich schodach dozna kontuzji, taka kartka nie wystarczy. Bo za właściwe utrzymanie chodników i schodów odpowiadają ich właściciele i zarządcy – mówią urzędnicy miejscy Katarzynie Grabowskiej.
(ag)
Aby wysłuchać nagrań w całości, kliknij "Zaspy" lub "Śliskie schody" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.