Pszczelarz Robert Pilichowski z niepokojem wypatruje wiosny. Co prawda w jego ulach powoli zaczyna się ruch, ale pogłosek o zagrożeniu nie sposób lekceważyć. Według szacunków tej zimy może nie przeżyć nawet połowa pszczelich rodzin.
- Szykuje nam się apokalipsa wśród pszczół - przekonuje Tadeusz Sabat z Polskiego Związku Pszczelarskiego. Wszystko za sprawą imidaklopridu, toksycznej substancji używanej jako środek ochrony roślin. Raport o zagrożeniu dla pszczelich roi opublikował - powołując się na dwa niezależne ośrodki badawcze - The Independent
- Ta substancja jest 7 tys. razy gorsza od DDT czyli silnego środka owadobójczego, który wywoływał raka u ludzi - przekonuje Sabat. - Już teraz dobiegają do nas niepokojące sygnały z województw, gdzie używa się najwięcej środków owadobójczych.
Jerzy Próchnicki z firmy Bayer, producenta imidaklopridu powołuje się na własne badania. - W Polsce od czasu, gdy imidakloprid został zarejestrowany, nie było żadnego przypadku zatrucia pszczół – podkreśla w rozmowie z Pawłem Pawlicą.
Michał Olszewski z Tygodnika Powszechnego mówi, że gdyby informacje o toksycznym działaniu tej substancji potwierdziły się, mielibyśmy ten sam problem co Stany Zjednoczone, gdzie wyginęło 90 proc. pszczół. - Amerykanie usiłują skonstruować urządzenie, które by zastąpiło pszczołę przy zapylaniu roślin. W Chinach, gdzie w najbardziej zanieczyszczonych rejonach pszczół nie ma wcale, robią to robotnicy uzbrojeni w pędzelki - opowiada.
W najlepszym razie tylko podrożeje miód.
(lu)
Aby wysłuchać całego materiału, wystarczy kliknąć "Śmierć pszczół” w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stornie.
Na "Popołudnie z Jedynką” zapraszamy codziennie w godz. 15.00-19.30.