Dziecko znaleziono we wtorek wieczorem nieprzytomne niedaleko domu w Gdyni Dąbrowie. Mimo reanimacji dziewczynka zmarła.
Szef gdyńskiej prokuratury Witold Niesiołowski poinformował, że wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują na to, że "do śmierci dziecka przyczyniły się osoby trzecie".
Mieszkańcy są zszokowani i przerażeni. Rodzice w tej części miasta, w której doszło do morderstwa, boją się wypuszczać dzieci nawet na podwórko. Zwłaszcza że osiedle przylega do terenów giełdy towarowej, a tyły giełdy mają złą sławę. Droga prowadząca do osiedla nie jest oświetlona.
Mimo 13 lat, dziewczynka wyglądała na wysportowaną i samodzielną. Ale psycholodzy ostrzegają – to może być złudne, bo dzieci w tym wieku nie są jeszcze samodzielne. – Są takimi mądralami, mają internet, oglądają telewizję, wydaje się im, że już wszystko wiedzą – wyjaśnia jeden z psychologów. To nie do końca prawda. To poczucie samodzielności i złudne poczucie bezpieczeństwa wzmaga jeszcze fakt posiadania telefonu komórkowego. Wydaje się, że w każdej chwili dziecko ma możliwość kontaktu z rodzicami. – A tak naprawdę ten telefon przed niczym nie chroni – przestrzega psycholog.
Rozmawiała Anna Rębas.
(ag)