W ramach prywatyzacji Polskich Kolei Linowych pod młotek ma pójść także kolejka na Kasprowy Wierch. Przeciwko prywatyzacji protestuje większość zakopiańczyków, bo boją się, że prywatny inwestor zmarginalizuje trasy narciarskie w rejonie Kasprowego.
Radny Zakopanego Maciej Żankowski zaproponował, aby kolejkę oddać parkowi.
– Być może udało by się wydzielić z majątku Polskich Kolei Linowych samą kolejkę i przekazać ją w ręce Tatrzańskiego Parku Narodowego – zastanawia się radny z Zakopanego.
Według radnego społeczność lokalna chce, aby kolejka na Kasprowy, na Halę Gąsienicową i Goryczkową zostały w rękach lokalnych jako podmiot publiczny.
Tatrzański Park Narodowy jest właścicielem terenu, na którym stoi kolejka, więc w naturalny sposób, według radnego, to właśnie TPN powinien zostać jej właścicielem.
– Taki pomysł jest możliwy, ale w ramach systemu zarządzania parkiem trzeba by było wydzielić firmę, która by była ściśle kontrolowana, ale zajmowałaby się sprawami technicznymi, organizacyjnymi, czyli tym wszystkim, o czym dzisiejsze kadry parku nie mają pojęcia – uważa Paweł Skawiński z TPN.
To nie pierwszy taki pomysł. Już w latach 90. padła propozycja, aby TPN przejął kolejkę na Kasprowy.
– Broniliśmy wtedy kolejki jak niepodległości – wspomina Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański. – Obawialiśmy się, że bez odpowiednich służb i doświadczenia dojdzie do upadłości kolejki – dodaje.
Według starosty dzisiejsze władze TPN również nie są przygotowane do przejęcia kolejki.
– Park nie powinien być biznesmenem, park powinien jedynie nadzorować biznes prowadzony na terenie parku – stwierdza.
(ah)