- Protesty różnych środowisk są dowodem na to, że premier zaproponował rzeczywiste oszczędności - uważa prof. Witold Orłowski. Jak mówi, żyjemy w takim kraju, gdzie wszyscy są za oszczędnościami, o ile nie dotyczą go one osobiście. - Premier zrobił to, co trzeba było zrobić. Co wielu ekonomistów powtarza od lat - mówi gość Jedynki. Protestów i to bardzo widowiskowych - jego zdaniem - należy się spodziewać ze strony KGHM. - To zakład, który został źle sprywatyzowany. Ma za dużo zysków i to dzielonych miedzy załogę. Nie dlatego, że tak świetnie pracuje, tylko dlatego, że firma siedzi na górze srebra i miedzi - tłumaczy prof. Orłowski. - To interes małej grupy ludzi, ale idący w duże pieniądze. Dlatego będzie szczególnie mocno broniony - wróży prof. Orłowski. Jego zdaniem najtrudniejszą reformą rządu będzie zmiana wieku emerytalnego. We wszystkich krajach europejskich budzi ona protesty, tylko w Skandynawii ludzie "są na tyle odpowiedzialni, że bez mrugnięcia okiem to zaakceptowali".
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Jak mówi prof. Orłowski jakiekolwiek poważniejsze efekty procesu wydłużenia rent i emerytur zobaczymy za 5-10 lat. - Ludzie coraz dłużej żyją i muszą ten czas podzielić miedzy pracę a odpoczynek. Gospodarka rynkowa ma zdolność tworzenia miejsc pracy, więc jej nie zabraknie. Za lat 20 pracownicy 50 + to będzie połowa pracujących - przekonuje. Dodaje, ze trzeba jedynie pomóc tym ludziom, by sobie radzili w zakresie sprawności poznawczej. Radzi im, by ćwiczyli umysł.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(lu)