Postać tego żołnierza ujęła reżysera Jerzego Zalewskiego, który historię jego życia postanowił przenieść na ekrany kin.
Wczoraj w Warszawie odbył się pokaz roboczej wersji filmu "Historia Roja, czyli ziemi lepiej słychać". Roboczej, gdyż autorzy filmu nie są w stanie dokończyć jego produkcji…
Zdjęcia do filmu i mini serialu o Roju, czyli Mieczysławie Dziemieszkiewiczu rozpoczęły się w 2009 roku. Trwały blisko rok. Później film utknął na etapie post produkcji, bo z finansowania wycofali się główni mecenasi. Na dokończenie projektu zabrało dwóch milionów złotych. - Chciałem, żeby ten film przede wszystkim trafił do młodych ludzi. Odtwarzałby zapomniany świat bardzo ważny dla moralnego kręgosłupa młodych ludzi – tłumaczy Zalewski.
Kadr z filmu "Historia Roja"
Pamięć o żołnierzach wyklętych jest bardzo ważna, gdyż jak mówi historyk Jan Żaryn : "byli to nasi bohaterowie". - Zostali pohańbieni przez rządców komunistycznych w latach 40. i 50. Albo ginęli, albo byli więzieni i sądzeni często w procesach, którym towarzyszyli propagandyści następnie opisujący ich w sposób totalnie nieprawdziwy, a zgodny z zapisami w protokołach ubeckich, prokuratorskich aktach oskarżenia i wyrokach sądowych – tłumaczy Żaryn.
To spowodowało, że prawda o podziemiu niepodległościowym bardzo długo się przebijała. - Tym bardziej dzisiaj trzeba krzyczeć i mówić o nich głośno po to, żeby ta hańba została z nich zmyta – dodaje historyk.
1 marca obchodzimy Dzień Żołnierzy Wyklętych . Święto upamiętnia tych, którzy po II wojnie światowej walczyli z sowietyzacją Polski obchodzimy od ubiegłego roku. 61 lat temu w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie funkcjonariusze UB zamordowali: Łukasza Cieplińskiego, Mieczysława Kawalca, Adama Lazarowicza, Józefa Rzepka, Franciszka Błażeja, Józefa Batorego i Karola Chmiela.
(mb)
