- Tytuł w dzisiejszym wydaniu internetowym "Huffington Post", który nawiązuje do słynnego filmu "Bill Kill" nie jest bez znaczenia - podkreśla Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w USA.
Barack Obama został oficjalnie nominowany na kandydata w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej jego poprzednik Bill Clinton poddał krytyce program Mitta Romneya i wezwał do głosowania na Obamę.
Barack Obama i Bill Clinton podczas konwencji demokratów
- Z pasją i profesjonalnie apelował do Amerykanów, by głosowali na Baracka Obamę – relacjonuje to, co działo się podczas konwencji demokratów Wałkuski. – Zrobił to, czego Obama sam tak dobrze zrobić nie potrafi, czyli przedstawił Amerykanom rzeczowe, merytoryczne i bardzo szczegółowe argumenty, dlaczego Barack Obama zasługuje na reelekcję – stwierdza korespondent.
Były prezydent USA miał przemawiać 28 minut, a mówił prawie 50. Clinton nie pozostawił suchej nitki na Mitcie Romneyu za to, że proponuje utrzymanie niskich podatków dla najbogatszych przy jednoczesnej redukcji programów społecznych, co - jak mówił - uderzy w osoby biedne, starsze i chore. - Jeśli zrobi to, co obiecuje, program zdrowotny dla osób starszych zbankrutuje w roku 2016 – mówił. Clinton zarzucił republikanom, że ich program polegający na zmniejszenia deficytu przy redukcji podatków nie składa się w całość. - Chyba, że chcą rozmontować system edukacji, służby zdrowia i opieki społeczne - stwierdził. - Jeśli chcecie kraju, w którym zwycięzcy biorą wszystko głosujcie na republikanów. Jeśli chcecie kraju powszechnych szans i odpowiedzialności, w którym wszyscy jesteśmy razem, powinniście głosować na Baracka Obami i Joe Bidena – mówił podczas konwencji.