W niedzielę warszawiacy wypowiedzą się w referendum dotyczącym odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Głosowanie będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 tysięcy 430 osób (29 procent). Prezydent straci stanowisko, jeżeli ponad połowa uczestników referendum opowie się za jej odwołaniem". W przypadku warszawskiego referendum kluczowa będzie frekwencja. Piotr Guział jest przekonany, że w niedzielę przekroczy ona 30 procent. - Potwierdzają to wszystkie sondaże zrealizowane w ostatnich dniach - podkreślił.
Lider WWS, która jest inicjatorem referendum, mówił w Jedynce, że referendum zmobilizowało Hannę Gronkiewicz-Waltz do działania. - Ta przemiana pani prezydent jest niesłychana, niewyobrażalna. W ciągu kilku miesięcy udało się załatwić mnóstwo spraw, których wcześniej nie udawało się załatwić, bo pani prezydent albo milczała, albo nie chciała się spotykać z przedstawicielami różnych grup społecznych. (…) Wszystko zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To pokazuje, że potrzebna była mobilizacja dla pani prezydent i dla obozu władzy, stąd ten wniosek referendalny był jak najbardziej uzasadniony - zaznaczył Guział.
Referendum w Warszawie - czytaj więcej >>>
Piotr Guział na antenie radiowej Jedynki złożył także ważną deklarację. - Deklaruję dla wszystkich tych, którzy nie chcą pójść na referendum, bo nie chcą, żeby profesor Gliński był alternatywą dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, Piotr Guział wystartuje w wyborach przedterminowych. W związku z tym zachęcam do wzięcia udziału w referendum, bo jest alternatywa energiczna, alternatywa, która zna warszawski samorząd i jest zdeterminowana, żeby zmieniać Warszawę na lepsze - podkreślił burmistrz Ursynowa.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(aj)