Kremy, botoks, dieta, gimnastyka - to niektóre ze sposobów słuchaczy na zachowanie młodości. Nie każdy potrafi powiedzieć sobie "starość przyszła, nie ma sprawy" i zaakceptować rosnącą liczbę lat zachowując przy tym radość z życia i ciekawość świata.
- Zawsze, gdy wracam z Wielkiej Brytanii do Polski, mam wrażenie, że u nas widzi się mniej radosnych osób niepełnoprawnych, uśmiechniętych dojrzałych ludzi z wyraźnymi oznakami mijającego czasu. Pomimo tej wielkiej zmiany, jaka nastąpiła w Polsce, my jeszcze nie umiemy cieszyć się dojrzałością - mówi Robert Rutkowski, psychoterapeuta.
Radio Freud na moje.polskieradio.pl >>>
Jego zdaniem dojrzałość nie musi oznaczać brzydoty. Może być piękna, a czasami wręcz fascynująca bardziej niż młodość. - W Londynie mam wrażenie, że spotykam mniej nachalnego botoksu niż w warszawskim metrze - opowiada psycholog.
Z takim zdaniem zgadza się psycholog Zuzanna Celmer, która dostrzega dominujący w polskim społeczeństwie kult młodości, przez co właściwie nie widać osób w średnim wieku. - Wiek pomiędzy 40 a 50 rokiem życia się ukrywa, bo można udawać, że jeszcze przynależy się do młodej części społeczeństwa. Myślę, że właśnie ci powinni być adresatami wszystkich starań, płynących także przez media, aby starsze lata upływały aktywnie. By dodawać życia do lat, a nie lat do życia - podkreśla terapeutka.
Wieczór odkrywców >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl
Czy w Polsce 50+ to stygmat? Dlaczego tak duży nacisk kładziony jest na wygląd zewnętrzny i wizerunek? Jak w starość wchodzą kobiety, które budują swoją tożsamość na urodzie? Posłuchaj całej rozmowy, którą poprowadziła Nina Karczmarewicz.
"Problem z głowy" na antenie Jedynki w każdy piątek o godz. 21.14.
(sm/asz)