Logo Polskiego Radia
Jedynka
Sylwia Mróz 26.06.2014

Katarzyna Bonda: słucham, podpatruję, jestem wampirem

- Wszystkie moje książki są dokładnie udokumentowane, wszędzie jeżdżę, wszystko sprawdzam. Nie cierpię, kiedy pisarz posiłkuje się "wujkiem Googlem", bo to jest prawda z drugiej ręki - opowiada autorka kryminałów, która była gościem magazynu "Moje książki". W radiowej Jedynce opowiedziała jak dużą dawkę "kryminalnej wiedzy" zdobyła w pracy... dziennikarza.
Fragment okładki książki Dziewiąta runa Katarzyny BondyFragment okładki książki "Dziewiąta runa" Katarzyny Bondymat. prasowe
Posłuchaj
  • Katarzyna Bonda i audycja pod znakiem kryminału (Moje książki/ Jedynka)
Czytaj także

Jako pisarka Katarzyna Bonda wprowadziła do polskiej literatury kryminalnej nowy typ detektywa – psychologa policyjnego. W jej najnowszej książce "Pochłaniacz", profilerką, a więc osobą, która umie stworzyć profil psychologiczny mordercy, jest kryminolog Sasza Załuska, badająca sprawę morderstwa sprzed lat. - Autorka świetnie się trzyma realiów, wszystko wydaje się wiarygodne - zwraca uwagę dziennikarka radiowej Jedynki Magdalena Mikołajczuk. Jak dodaje prowadząca "Moje książki", w kryminale wiernie zostało przedstawione środowisko policji, typowy dla niego sposób zachowania oraz styl rozmów. Równie wiarygodnie pisarka zaprezentowała środowisko gangsterskie.
- Wszystko to został podpatrzone, bo kiedyś miałam okazję podglądać naszych mafiozów z lat 90. - dziś są to już nazwiska znane: Pershing, Dziad, Wańka - jako dziennikarka i sprawozdawca sądowy relacjonowałam ich procesy - opowiada Katarzyna Bonda w Jedynce.
Autorka wyjaśnia, że w jednym z warszawskich bufetów spotykali się wszyscy: zarówno oskarżeni, jak i poszkodowani, adwokaci i sędziowie. - Tam zacieśniałam więzy z niektórymi z tych gangsterów, oni się bardzo otwierali, m.in. dlatego, że jako jedna z niewielu sprawozdawców czytałam również akta. Miałam takie hobby, że zawsze bardzo lubiłam czytać akta sądowe - mówi pisarka. Jak dodaje, szukała w nich uniwersalnych historii.

Bohaterowie naszych lektur >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl

- Byłam bardzo dobrze przygotowana, zadawała nietuzinkowe pytania w związku z czym ci panowie doceniali moją wiedzę. Nie byłam też dziennikarką, która przychodziła tylko na wyroki, po prostu oni mnie znali również z widzenia - tłumaczy dziennikarka. Już za pisanie tych sprawozdań, na początku swojej pracy dziennikarskiej, otrzymała nagrodę za debiut roku. - Ja je pisałam, jakby to były odcinki dzisiejszych seriali, czyli takie małe filmy fabularne. W każdej z tych spraw i historii potrafiłam znaleźć coś, co mogłoby ludzi zainteresować i szukałam emocji - wspomina autorka.

Jedyne o czym wtedy nie wiedziała pisarka, to że w ten sposób posiada i tworzy bazę danych. Musiało bowiem minąć kilkakaście lat, by mogła zdobyte w ten sposób doświadczenie wykorzystać w pracy literackiej. -

Kultura w radiowej Jedynce >>>

Debiutancka książka Katarzyny Bondy "Sprawa Niny Frank" została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru w 2007 roku. Kolejne powieści to "Tylko martwi nie kłamią" i "Florystka". Bonda zajmuje się również scenopisarstwem i dokumentem kryminalnym ("Polskie morderczynie", "Zbrodnia niedoskonała").

Magazyn "Moje książki" poprowadziła Magdalena Mikołajczuk.

sm/asz