Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 06.02.2012

Piotr Machalica: mam duszę rockmana

- Nigdy bym nie odkrył swojej miłości do piosenki, gdyby nie Magda Umer i Jerzy Satanowski - mówi aktor Piotr Machalica. Właśnie pracuje nad kolejnym recitalem.
Piotr Machalica: mam duszę rockmanafot. Wikipedia

Piotr Machalica o napisanie tekstów do ulubionych amerykańskich coverów chce poprosić Wojciecha Młynarskiego. Zaśpiewa także jego piosenkę "Alkoholicy z mojej dzielnicy". – Na razie wszystko jest na etapie przygotowawczym: trzeba zrobić aranżacje, instrumentalizacje, przetłumaczyć teksty – opowiada gość radiowej Jedynki. I nie wyklucza, że premiera recitalu odbędzie się na antenie któregoś programu Polskiego Radia.

W "Leniwej niedzieli" aktor ujawnia, że ma duszę bigbitowca, rockmana. – Ja właściwie byłem dzieckiem ulicy – twierdzi. – Dorosłe, samotne życie zacząłem, mając 17 lat – opowiada. Dzięki Jerzemu Satanowskiego wykonywał piosenkę (nomen omen – jak mówi) "Izba wytrzeźwień". Magda Umer zaprosiła go do udziału w kultowym spektaklu "Zimy żal". W 1986 roku wygrał Festiwal Piosenki Kabaretowej w Opolu "Piosenką pieska pokojowego". Nie wiedzieć czemu ta piosenka bardzo zirytowała ówczesne władze, które uznały, że jest o nich.

Piotr Machalica nie tylko występuje w spektaklach w Warszawie, ale także jest dyrektorem artystycznym Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Zagrał tam w spektaklu muzycznym "Do dna" Ludmiły Pietruszewskiej, do którego tekst przetłumaczyła i napisała songi Agnieszka Osiecka. Poleca najnowszą premierę w swoim teatrze, w reżyserii Andre Hübner-Ochodlo "Weisman i czerwona twarz". W surrealistycznej przestrzeni Gór Skalistych spotykają się Indianin i Żyd, którzy licytują się o to, którego z nich los bardziej doświadczył.

Machalica uważa, że to, iż jego ojcem był wybitny aktor – Henryk Machalica, wcale nie zapewniało sukcesu. Do szkoły aktorskiej dostał się z listy rezerwowej. – Przyjmowali 23 osoby, ja byłem 24, ale ktoś zrezygnował – mówi. Wspomina swoją pracę z Krzysztofem Kieślowskim, którego niezmiernie ceni za reżyserski geniusz i swoje ostatnie spotkanie z mistrzem na dwa dni przed jego śmiercią.

Rozmawiała Maria Szabłowska.

(lu)