Naprawdę nazywa się Piotr Jan Brzeziński i pochodzi z Wołowa na Dolnym Śląsku. To młody polski muzyk z pogranicza folku i country. Pseudonim przybrał, bo śpiewa w języku angielskim i realizuje typowo amerykański projekt.
Muzyk sam sobie pisze teksty, sam komponuje do nich muzykę i sam je śpiewa. W styczniu do sklepów trafił jego debiutancki album "When The Sun’s Risin’ Over The Town". Płyta zbiera świetne recenzje. W nagraniu płyty towarzyszyli mu muzycy sesyjni i powstał pomysł, żeby stworzyć z nich zespół, dzięki któremu można by poszerzyć instrumentarium.
Muzyk zagrał w studiu radiowej Jedynki utwór "Nine horses" z jego płyty.
Peter John Birch śpiewa w studiu radiowej Jedynki
Miłość do folka wzięła się z dzieciństwa, bo takiej muzyki słuchali rodzice. Ale Piotr Brzeziński nie wyklucza, że zmien. - Nie chcę sie zamykć. Chciałbym, żeby każdy album, to było coś nowego, że cos się tam zmieniło - deklaruje gość radiowej jedynki. Wielką frajdę sprawia mu koncertowanie i kontakt z ludźmi. Pierwszy koncert dał w wieku 17 lat, a teraz ma 22 lata. Daje bardzo dużo koncertów. Nigdy nie uczył się muzyki. Jest samoukiem.
Posłuchaj całej rozmowy i piosenki "Nine horses".
Rozmowę prowadziła Maria Szabłowska.
(ag)