Według gościa "Sygnałów dnia” w tym momencie powstaje pytanie - po co była ta propaganda i wprowadzanie wojsk na Krym - jaki jest sens tego rodzaju polityki? Jak mówił Rotfeld chodziło o wprowadzenie atmosfery zagrożenia. Ukraina jest ważna dla Rosji, bo te kraje są związane ze sobą więzami historycznymi, gospodarczymi czy językowymi. - To co się wydarzyło w ciągu ostatnich tygodni będzie miało bardzo negatywne skutki nie tylko dla Europy czy Ukrainy, ale także dla Rosji – dodaje.
Ukraina traci Krym. Rosja przejmuje strategiczne obiekty [relacja] >>>
Gość Jedynki przyznał, że obecna sytuacja na Ukrainie jest większym zagrożenie dla nas niż to, co powstało w wyniku puczu Janajewa, w ZSRR w 1991 roku. - Obecnie jednak będziemy mieli do czynienia z długim procesem. Wierzę, że doprowadzi on ostatecznie do tego, że Ukraina skorzysta z otwartego okna na ukształtowanie swojej własnej niepodległości, a Rosja będzie respektować jej integralność terytorialną – podkreślił.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Prof. Rotfeld uważa, że u podłoża polityki Władimira Putina tkwi strach przed wolnością, demokracją i emancypacją własnego społeczeństwa. - Rosja chce być otoczona przez państwa słabe, które będą od niej zależne. Tymczasem szansą dla Rosji jest to, by były to państwa silne, które będą utrzymywać stosunki z Rosją nie dla tego, że muszą, tylko dlatego, że to będzie zgodne z ich interesami – powiedział.
>>>Zapis całej rozmowy z prof. Rotfeldem
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(to)